Bezpośrednio z Radawy pojechałam na włości na skraju bo już najwyższy czas posiać koper, rzodkiewki, szpinak, groszek cukrowy, fasolki szparagowe ( narazie karłowe), cukinię, ogórki, słonecznik ... Posadziłam też małą brzózkę i białe kwiateczki od Władzi.
Chciałam też nacieszyć się pączkami i kwiatami drzewek i krzewów owocowych. Zapowiada się niezły urodzaj (odpukać by nie zapeszyć). Ale chociaż jest ciepło, jest i sucho, więc czy to nie zaszkodzi zawiązkom?
Chociaż miło jest stąpać i jeździć po stokrotkach, czas na pierwsze koszenie. I przez kilka dni już nie będzie tak kolorowo na trawniku. Tym razem zdjęcia nie z pozycji kocyka.
Wreszcie mam fachowców od kuchni, pomierzona, rozrysowana, zdecydowane gdzie zlewozmywak a gdzie lodówka, przewidziane nawet miejsce na praleczkę i blacik do jedzenia. Teraz czekam na kosztorys. Czas na decyzję a tu niespodziewajka niemiła. Zamiast sikorki w budce lęgowej żmija przy metalowej klapie schowka. Takich gości nie lubimy. Może to nawet żmija wypłoszyła sikorkę bo nic się nie dzieje w budce lęgowej. A może to jaszczurki zwabiły tę żmiję, a może roboty koparkami wypłoszyły ją z bezpiecznego legowiska w wysokich trawach. Tak czy siak zastanawiam się teraz czy inwestować w chattę, jeśli jej otoczenie coraz bardziej nieprzyjazne i niepiękne. Cóż, chciałam bywać na skraju, by być blisko różnych możliwości, to mam zmiany :-(
Żmija budzi grozę, fociłam ją z daleka ale nawet teraz, jak oglądam jej zdjęcia, wraca tamten strach.
Na spacery po łąkach i lasach nie było za dużo czasu.
Jak cudownie jest wysiewać warzywa, które parę miesięcy później będzie można zjeść. My w zeszłym roku tak cieszyliśmy się własnymi pomidorkami z balkonu (zwłaszcza nasz najmłodszy). W ty, roku postawiłam jednak na kwiatki. Dzieci wysiały maciejkę, pachnący groszek, lawendę, zatrwiany i jeszcze kilka innych wybranych przez siebie kwiatków (nawet ich nazw nie pamiętam). Może kupię sobie jakąś sadzonkę pomidora, żeby trochę radości sprawić najmłodszemu, ale miejsca na balkonie mało, a ja mam ochotę na swoją małą kolorową łączkę.
OdpowiedzUsuńŻmija bardzo zniechęcająca. Trzeba dobre buty zakładać i mieć oczy dookoła głowy.
Ja też kiedyś próbowałam zrobić na balkonie namiastkę ogródka ale to trudne na maleńkiej powierzchni. Wystarczyło miejsca na brzózkę pienną, zioła, werbenę, lobelię i truskawki też. O łączce i większych kwiatkach mogłam pomarzyć. Dzieci się tak cudnie cieszą najmniejszym drobiazgiem, zwłaszcza jak się pracuje razem.
UsuńTrzeba by zakładać buty i spodnie ale w taki upał to niemożliwe bo za gorąco. A chodzenie po porannej rosie na bosaczka? I z tego trzeba zrezygnować?
Ales odwazna ze jeszcze fotografowalas ta zmije, ja bym uciekla i pomyslec ze chodzilas boso po trawie.
OdpowiedzUsuńKwitnace drzewa owocowe piekne, wszystko u Ciebie zawsze rosnie cudnie, ale co sie tam robi, te wszystkie roboty, taka byla piekna natura wokol, bo przeciez ta chatta ma byc w naturze..
Niezbyt odważna, fociłam ją z ponad trzech metrów i tylko dwa razy ale jedno tylko wyszło w miarę wyraźnie, bo ręce mi się trzęsły ze strachu. Najbardziej mi żal tego chodzenia na bosaczka i leżenia w trawie. Teresko, człowiek ma potrzebę ulepszania tego, co piękne naturalnie, taka w nim buta i przekonanie o własnej wyższości. Już coraz trudniej o dzikie i naturalne tereny, w miarę blisko domu.
UsuńŻmija groźna, ale taka piękna.:) Jaszczurki to Ty widzę masz w stadach. Mój synek bardzo je lubi. Nietoperze też masz?:)
OdpowiedzUsuńPodobno na węże najbezpieczniejsze są kalosze, bo osłaniają akurat miejsce, do którego sięga wnerwiony wąż.
Zobaczyłam Twoje zdjęcia i przypomniało mi się, że Dzień Niezapominajki jest 15 maja...
Bluszczyk kurdybanek ładnie Ci kwitnie.:)
Serdeczności:)
Jaszczurki mają u mnie dobrze, śmigają po południowej stronie ale żmija be i fuj, wcale nieładna, aż cierpnie mi skóra na jej widok, choćby na zdjęciu. Nietoperzy nie widziałam ale są zakątki chatty do których nie zaglądam, więc kto wie?
UsuńAle w kaloszach wiosną i latem za gorąco, chodzenie na bosaka to dzika przyjemność.
Moje niezabudki przekwitną do tej daty :-(
Bluszczyku ci u mnie dostatek!
Pozdrowienia majowe.
U Ciebie słodko!!! Niezapominajkowo, stokrotkowo, kwiatowo, że aż dech zapiera!!! Ale licho przywiodło tę żmiję!!! Strach! Rozumiem Cię. Ale może to tylko incydent? Bądź dzielna, sprawdź!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
To maj jest słodki, pachnący i kwitnący. Własnie, licho ją przywiodło, przestraszyłam się, zaczęłam nawet chodzić w spodniach i butach po kostki. Narazie drugi raz jej nie widziałam więc zaczynam znowu chodzić w klapkach ale rozglądam się czujnie.
UsuńThanks for all your efforts that you have put in this, It's very interesting Blog...
OdpowiedzUsuńI believe there are many who feel the same satisfaction as I read this article!
I hope you will continue to have such articles to share with everyone!
ดูหนังออนไลน์
Gdy wiosną wszystko budzi się do życia, zieleni, rozkwita kolorami i wybucha ferią barw można powiedzieć, że działka to raj. Twój prywatny raj i do tego słoneczne niebo nad Twoim rajem :).
OdpowiedzUsuńDziałka to raj, dla mnie nie tylko wiosną ale w maju jakby szczególnie. Niby prywatny ale jak widać nie tylko mój, gdy się pomieszkuje na skraju.
UsuńWitaj. Osobiście uwielbiam żmije, chociaż czuję respekt i każdego roku lice na spotkanie i zdjęcia. Śliczny ogród. I ta jaszczurka.
OdpowiedzUsuńUwielbia żmije, co za dziewczyna! Ja mam ciary jak tylko popatrzę, choćby na zdjęciach. Chyba boję się skutków ugryzienia. Dużo jaszczurek życzę, u mnie kilka rodzin śmiga w słońcu.
Usuń