czwartek, 12 kwietnia 2018

Radawa po raz trzeci

Przybyłam do domu Ojca Pio z opóźnieniem jednodniowym bo jechałam przez Brzózkę a tam trzeba było posiać kocanki i ostróżki, posadzić kłącza żółtego heliopsis i fioletowego mikołajka erynginum, przygotować zagonik pod nowe truskawki powtarzające Selva i wsadzić te truskawki, odnowić całkowicie grządkę ziołową pod kuchennym oknem. I chociaż był ranny szron i trzeba było palić w piecyku, spięłam się i zrobiłam wszystko co zaplanowane, nie było czasu się rozglądać ale co nieco kolorków załapałam w obiektyw.

Do Radawy przyjechałam znowu wiosną, po trzech latach przerwy i spodziewałam się, że wszystko będzie jak wtedy i poprzednio, bo było doskonale. No tak, jak jest oczarowanie to jest i rozczarowanie. Radawa się odmładza, wzbogaca, buduje i lakieruje, łaknie luksusu i dopieszczania. A mnie nęci i kusi to co dobre, stare, spłowiałe, smagane wiatrem i słońcem przez lata. No i dopadło to moje stareńkie, siermiężne domki, ciasne i bez wygód (ale wygódka była i prysznic i kaloryfer). Byłam zła, bo zburzono je całkowicie i na ich miejscu postawiono nowe, wypasione, 'pachnące' lakierem, plastikiem i nowością. I ja płacę teraz wielkie pieniądze za zbytki zbyteczne, za kabinę z muzyczką, nadmuchem i z dyszami (które nie działają), za drugie i trzecie okno (bez widoku), za panelową podłogę, tandetny stół, niezbyt wygodne krzesła tarasowe...
Ale na drugi dzień mi przeszło, bo widok z tarasu taki sam i w końcu niewiele czasu tu spędzam. I ten luksus już mi nie taki straszny, chociaż tamtych domków żal.

Widoki z tarasu nadal piękne, pełne wody, ziemi, nieba i powietrza. Zdjęcia robiłam w pierwszym dniu pobytu, dlatego są bez zieleni i kolorków ale po czterech dniach słońca i temperatur powyżej 20 stopni, jest już zieloniutko wokół.

A takie mam widoki z okna. Prawda, że pozwalają się pogodzić z wymianą domków z urokliwych na komfortowe? A może nawet przyjadę tu śnieżną zimą?

W trzy dni buchnęło wiosną, przyjechałam gdy w Radawie było szaro i buro a teraz zielono i kolorowo.

Takich rzeczy nie było trzy lata temu. Teraz tyle pokus i wabików, trudno uciec ale na szczęście o tej porze jeszcze pozamykane, bo przed sezonem.

I coraz mniej domków letniskowych w stylu urokliwych chałupek i schronów do przespania i ugotowania, bo życie wakacyjne toczyło się na polu, na dworze, na trawie. Stare się zapadają a teraz buduje się już nie domki letniskowe ale domiszcza i fortece. Salony z TV, łazienki z masażami, kuchnie z pełnym wyposażeniem. Nie oceniam czy ładne ale na pewno okazałe. A w ogóle buduje się w Radawie na potęgę, krąży wiadomość, że jest ich już ponad 8 tysięcy !!!

 Ale dość marudzenia bo nie dla widoków tu przyjeżdżam ale dla zdrowia. A poranna gimnastyka na świeżym powietrzu nadal najmilszym punktem dnia (a pisze to stara sowa), kuracja warzywno-owocowa nadal skuteczna choć dla mnie to wyzwanie, wycieczki grupowe zwane ścieżką zdrowia nadal mobilizujące choć dla mnie to na granicy wytrzymałości, basen w Jarosławiu nadal przyjemny choć już nie taki pustawy jak trzy lata temu, wycieczki indywidualne z aparatem lub bez, z celem lub bez nadal atrakcyjne....

Wracanie do poprzednich pobytów w Domu O. Pio ( i do poprzednich postów o Radawie) skłoniło mnie i zmobilizowało do zainicjowania etykietowania postów. Jak ktoś bardzo ciekawy to będzie mógł sobie kiedyś, poprzez etykiety, wyszukać co chce. A i dla mnie to będzie ułatwienie. Narazie jest tylko Radawa.

23 komentarze:

  1. Uwielbiam wiosenne kwiatki. Sama ostatnio chodzę i fotografuję - nawet nie z aparatem, a z moim telefonem, który zdjęcia robi naprawdę całkiem niezłe.
    A domki może i nowsze, ale nadal wyglądają całkiem urokliwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wiosenne takie uwielbione bo długo wyczekiwane, nie można się oprzeć i z krótkiego spaceru przynosi się setkę zdjęć kwiateczków.
      Też się z nimi szybko zaprzyjaźniłam, tylko na początku wychodziłam z szoku.

      Usuń
  2. Dlatego nie lubie wracac do miejsc z przeszlosci. Zreszta nie musze, bo to przeciez miejsca w Polsce, a ja od razu wyjezdzajac postanowilam ze nigdy nie wroce.
    W Polsce mieszkalam w pieknym miasteczku na poludniowym zachodzie, ciekawa architektura, ale najbardziej cenilam sobie park, ktory ciagnal sie na dlugosci calego miasta, drzewa byly masywne, stare, piekne, pamietam aleje drzew lipowych, w upalne lato byl tam chlod i cudowny cien, az strach pomyslec co zrobiono z tym parkiem, kiedy slysze jak masowo wycinaja, przycinaja drzewa w Polsce, nie chce wiedziec, bede zawsze miala w pamieci ten park z przeszlosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Teresko, lepiej się nie oglądać do tyłu i nie wracać ale czasem tak się złoży, że się musi lub chce i wtedy trzeba szybko oswoić się ze stratą tego co znaliśmy. Drzewa tak szybko się wycina a tak długo rosną.
      Pozdrawiam wiosennie

      Usuń
  3. Ach, ten dzwięk gdy drewno płonie... jeden z największych atutów jesienno-zimowych, ale póki co nastała wiosna! cieszmy się wiec jej obecnością, pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko, a jak słodko się usypia przy takiej muzyce! Tylko trzeba się budzić co trzy, cztery godziny jeśli się nie chce wstawać w wyziębionej izbie. Cieszmy się wiosną mile wspominając zimę.

      Usuń
  4. U nas wiosna się skradała, a teraz szaleje. Te nowe domki nie wyglądają tak źle. :)
    Na zdjęciu okna z okiennicami Twoje odbicie w szybie wygląda niesamowicie!:)))
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też wiosna buchnęła i burze sprowadziła a po nich wszystko rośnie jak szalone. Nie wyglądają źle ale kosztują dwa razy tyle co stare ale jare.
      Dziękuję moja nadworna mistrzyni detali

      Usuń
  5. Krysiu podziwiam Ciebie za chęci do wyjazdów.Ale w takie miejsca warto.Fajne są te domki ,a te wille szok...U mnie w ogródkach zaczyna się życie...bąki ,motyle ,trzmiele ,oski..::)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem wyjazd dla zdrowia, dobrze jest wiosną oczyścić organizm. Czasem myślę, że każdy chce mieć dom większy niż sąsiad. U nas też jak u Ciebie tylko jeszcze kleszcze.

      Usuń
  6. Krystynko, bo dla nas tylko chatki (albo chattki:) Na przykład
    https://www.youtube.com/watch?v=yzg1El3rjFs
    Miłego pobytu i wielu radawskich zachwytów :) xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko, bo dla nas aż chatki. Ta ukraińska klimatyczna ale pachnie bardziej cepelią niż swojską chatą do zamieszkania.
      A to do pooglądania : https://www.youtube.com/watch?v=nxI9wVOzGXo

      Usuń
  7. Krysiu jesteś pełna energii, podziwiam, nie zazdroszczę , bo i ja w domu nie siedzę, ale w porównaniu z młodszymi, jesteś 'SUPER LASKA' :-) Miło odwiedzać Twój blog !
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, laską to bym się z chęcią czasem podparła ale zgadzam się na SUPER. A co, nie zaprzeczaj jak Cię chwalą, bo mogą przestać. U mnie zwyczajnie, u Ciebie poetycko i dlatego jesteśmy siebie ciekawe.
      Serdeczności przesyłam

      Usuń
  8. Zaciekawiłaś mnie tą Radawą. Nie wiem gdzie ta miejscowość się znajduje, ale jest tam pięknie.
    Mam takie doświadczenie z powrotami do miejsc, gdzie było mi dobrze, że nigdy nie jest tak, jak było wcześniej i to z różnych powodów. Czasem, jak u Ciebie wiele się zmienia w krajobrazie, wygodach itd. , a czasami inaczej pewne rzeczy spostrzegamy. Dlatego rzadko wracam chętnie w to samo miejsce. Wolę pozostawić je we wspomnieniach takie, jakie było wówczas, gdy było dobrze. Przed zmianami nie jesteśmy w stanie uciec.Bo w życiu prawie wszystko się zmienia. Czasem na dobre, czasem na jeszcze lepsze, a czasem, niestety, na gorsze.
    Droga Krystynko, życzę Ci aby pobyt w Radawie był pełen dobrych chwil i odkryć, abyś odpoczęła, a po wyjeździe wspominała tę zmienioną miejscowość równie dobrze, co poprzednio.pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radawa koło Jarosławia w Podkarpackim. Ja lubię wracać w ulubione miejsca i choć zastaję tam zmiany zwykle szybko się z nimi oswajam, bo staram się nie osądzać tylko oceniać. I tym razem złość trwała tylko jeden dzień. Zmiany są nieuniknione, mówią: że jedyną pewną sprawą w życiu jest zmienność.
      Dziękuję Bożenko za dobre życzenia, będzie jak każesz :-)

      Usuń
  9. Ciekawa jest ta miejscowość.Jest tam chyba bardzo spokojnie i mozna wypocząć. Widoki piękne.Zawsze tak mam, że gdy jadę w jakieś miejsce drgi raz to już mi się tak nie podoba jak za pierwszym razem. Chyba brakuje już tej euforii i zachwytu jaki człowiek odczuwa, gdy jest gdzieś pierwszy raz w życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudnie i spokojnie jest tu poza tzw sezonem bo to jest właściwie miejscowość wypoczynkowa ale w sezonie ludzie różnie ten odpoczynek rozumieją, grille, muzyka, kłady, motory, auta - więc w sezonie jest wesoło ale głośno.
      Tak, zachwyt i euforia to atrybuty tych pierwszych razów.

      Usuń
  10. To już wiem dlaczego u nich tak podrożało:):Kiedyś szukałąm takich miejsc i patrzyłam też na Rudawę ale znalazłam coś innego...Na pewno za to super odpoczęłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mocno podrożało bo kosztuje komfort, który akurat mnie nie jest potrzebny ale jak się ma słaby charakter i samemu nie potrafi się zdyscyplinować, to trzeba płacić. Odpoczęłam, chociaż nie było po czym.

    OdpowiedzUsuń
  12. Thanks for all your efforts that you have put in this, It's very interesting Blog...
    I believe there are many who feel the same satisfaction as I read this article!
    I hope you will continue to have such articles to share with everyone!
    ดูหนังออนไลน์

    OdpowiedzUsuń