To z tytułu jakiegoś filmu, wyciskacza łez zresztą. "Opiekunowie wspomnień" to fotografujący a może fotografie. W moim przypadku to są czasem foty osobiste i rodzinne, i tych z oczywistych względów prawie nie zamieszczam. Często bliskie i nastrojowe i je zamieszczam nieśmiało ale obficie. Zawsze te obok i dookoła, tymi hojnie się dzielę. Np. chatty z duszą, których coraz mniej zamieszkałych i coraz bardziej opuszczonych, przyjazne i obce ale zawsze warte uwiecznienia.
Moja ulubiona chata Brata i Siostry, ale chatta już niestety przekazana w rodzinie a więc nie do wzięcia.
Chaty z obszernymi, pożytecznymi ziemiankami., na warzywa i nabiał
Chaty i szopy ogrodzone płotkami i nie. Z lokatorami i bez.
I łąki przed skoszeniem, pąki i kwiaty majowe, pastelowe i delikatne ...
Tyle poświęcenia a fotki mizerne.
Ale też luksusy mnie czasem zaczepią i zachwycają.
I inne takie różne, różniste, niepowtarzalne i warte upamiętnienia.
Od dawna już nie zdarzają mi się przygody z roztargnienie i nieuważności. W tym blogu chyba nie było więc to już półtora roku bez zgubienia kluczy, torebki, autka, telefonu, aparatu, pomylenia dnia i godziny, terminu, miejsca ..... To powód do radości, zadziwienia i zadumy, bo spodziewałam się, że z wiekiem będzie gorzej. Szkoda ze nie znam przyczyn takiej poprawy, byłby Nobel jak nic!
Najprawdziwszego dudka złapałaś w obiektyw, ostatni raz widziałam go w Bieszczadach; a jak w Tarlace z wodą po obfitych deszczach? usiłowałam dzisiaj przypiąć się drugi raz pasem w aucie, którym już byłam przypasana, mąż spojrzał na mnie z wyrzutem i tylko powiedział, aleś ty roztrzepana! a to pewnie dopada mnie to "z wiekiem coraz gorzej", szkoda, że nie odkryłaś przyczyn poprawy, skorzystałabym jak nic! pozdrawiam serdecznie, zauroczona Twoimi domami, alejkami, prześwietlonymi liśćmi, tylko ten nowy dom ... można mieszkać w takim z wieżą?
OdpowiedzUsuńDudek ma gniazdo za dwoma siatkami, czasem widzę go w locie ale złapać w obiektyw bardzo trudno. Bardzo żałuję, że nie znam przyczyny takiej poprawy, bo nic ważnego się u mnie nie zmieniło, to jakiś detal, bardziej podświadomy niż świadomy. Maj tak mi się rzucił na głowę Mario, że zamieściłam aż 50 zdjęć w tym poście, trudno wybrać ulubione :-)
UsuńPo prostu wydoroślałaś :)). Foty śliczne, doceniam poświęcenie. I fajne te wsiowe domki, a czy są w nich wychodki, czy trza isć w las wystawiać tyłek na kleszcza?
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest Cesiu, może to ten powód a nie dieta czy tryb życia i nawyki. Trudno, Nobla nie będzie :-) Wychodki, jak sama nazwa wskazuje, są na zewnątrz domków ale to cudne, maleńkie budki z serduszkiem zamiast okienka i drewnianym sedesem. Na zdjęciach są dwa, jeden przyklejony do stodoły a jeden wolnostojący. Kleszcza tam nie uświadczysz, bo zapach niecudny bardzo. Bardziej kleszcze tam grasują gdzie ja na brzuchu czołgam się w trawach, by zobaczyć co listki mają od dołu.
UsuńTak się jakoś wzruszyłam, zachwyciłam zdjęciami... :)
OdpowiedzUsuńPotem zzieleniałam z zazdrości na widok dudka. :)))) Widziałam kiedyś, był jak cudny płomień na burym ugorze. Ale zdjęcia nie mam.
A wieżyczka mi się kiedyś marzyła. :) Koniecznie wielokątna. Z dużymi oknami, z wygodną wnęką, szerokim parapetem, wygodnym siedziskiem. Żeby móc czytać książki i obserwować w przerwach to co za oknem. :)
Pięknie piszesz.
Serdeczności :)
Mnie też wzruszają i zachwycają, nacykam setkę i żal któreś pominąć, stąd to fotopost. Dziwna sprawa, dudek ulubił sobie otwór w podpiwniczeniu chaty letniskowej, dwa ogrodzenia za mną ! Ma tam gniazdo z młodymi. Ale płochliwy bardzo, fotki niewyraźne.
UsuńTeż tak pomyślałam, obszerny fotel przy oknie wieży, z lampą i regałem książek ulubionych i widokiem z góry. Tylko w moich marzeniach wieża była obowiązkowo okrągła.
Dziękuję Grażko i serdeczności ślę. Pięknie to Ty piszesz !!!
Luksusy to już całkiem inny klimat
OdpowiedzUsuńTo rzecz gustu. Czasem wieża, czasem chatynka, czasem dziki kaczor a czasem dudek.
UsuńŻycie jest tak piękne cudnych drobiazgów:):)
OdpowiedzUsuńKrysiu witam Cię serdecznie troszkę może inna, może troszkę zmieniona....z innego, nowego bloga...Pat
a może Patjola:):):):
Kim jestem dziś??? Czy ta sama??
Serdeczności Krysiu i już do Twego kręgu Obserwatorów dołączam....
co mnie cieszy bo chętnie będę ponownie tu zaglądać:):)
Pat z Miszmaszowej Krainy kiedyś:):)
Zmiany, zmiany, wszystko płynie, panta rhei Heraklita. Odmienni a jednak tacy sami. Zaraz Cię odwiedzę Patko, Miszmaszowa kraina zamieniona na Tęczową. Serdeczności
UsuńBędzie mi miło:): jestem tam ja inna ale ta sama jednocześnie:):
UsuńZaglądam i czytam ale cosik mi się podziało w mobilnym i nie mogę otworzyć ani wpisać u Ciebie komentarzy. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu się poprawi. Pozdrawiam kolorowo
UsuńJakie piękne te chaty ! Chwytaja za serce. A dla kontrastu - ten gargamel....Owszem, wieżę mogłabym mieć ale i tak nie mam długich warkoczy :-))))
OdpowiedzUsuńBo wieża Aniu nie do wabienia królewicza tylko do zadumy z widokiem i książką na kolanach :-)
Usuń