Powinnam obkosić wokół chatty, powinnam powyrywać duże kępy trawy za płotem, powinnam okryć włókniną grządkę warzywną by następny przymrozek nie zaszkodził młodziutkim sadzonkom, powinnam powsadzać od wschodu poobcinane dzikie wino, powinnam wykopać ligustr od południa ... tyle powinnam a na wpół siedzę, na wpół leżę w obszernym fotelu, z książką na kolanach, aparatem na stoliku i taki błogostan mnie ogarnia, że te wszystkie powinnam gdzieś odpływają i zostaje tylko TU i TERAZ.
A jak wreszcie mam ochotę i zapał by zająć się tym co powinnam ... zaczyna padać, mżyć i siąpić. Cóż, znowu siadam na fotelu by przeczekać deszcz ... podrzemuję, rozmarzam się ... i powoli przechodzi mi chęć i pasja do roboty. I cóż z tego że przestało padać i zachodnie słońce wyszło zza chmur? Ale trzy dni cieszenia się wygodą i luksusem to przecież nie za dużo, jestem tego warta!
Przymroziło i to zdrowo. Padły kępy bazylii i to nie dziwi ale aksamitki? Winogrono i to nie dziwi ale dzikie wino? I dlaczego znowu jodełki, ich młodziutkie, jasnozielone kitki? Tak było przed tygodniem.
A tak teraz. Musiało tu być sporo na minusie.
W czasie egzaminu z fizyki i matematyki rozszerzonej czuwałam w fotelu oczywiście, może nawet zdrzemnęłam się na moment ale kciuki cały czas zaciśnięte i światełka ślą wsparcie nieprzerwanie, chociaż nie w trawie jak planowałam, bo się gaszą, tylko w izbie.
Od niedawna w aparat wchodzą mi psy i jakoś mniej się ich boję. To z jednego, niedzielnego spaceru. Czyżby jakiś znak? Czyżby potrzebny mi przyjaciel? Czuły i pogodny? Niewielki i niewymagający? Wierny i łagodny ?
Psiaki świetne. :) Na imprezie przywitał się z nami pies Gospodarza - uroczy! Ja najbardziej lubię psy, ale rozumiem Twoje obawy po przejściach. A jak z kotami?
OdpowiedzUsuńTeż miewam takie odpływy "powinnam". Ale dochodzę do wniosku, że czasem trzeba dać sobie trochę luzu. :)))
Serdeczności
Koty owszem ale u kogoś, u Dzieci na przykład uwielbiam patrzeć na Anariona, na jego wdzięk i gibkość ale on nie bardzo pozwala się przytulać ani nawet głaskać. O przyjaźni nie ma mowy, to król i car, on ma Ciebie. Z psiakami jest inaczej, całkiem nawet odwrotnie, psa się ma.
UsuńCzasem i owszem, luz niezbędny ale trzy dni? Pozdrawiam i życzę luzu.
To ja też tak. Koty podziwiam, ale niezbyt odpowiada mi bycie... własnością zwierzątka. :))) Poza tym dla mnie poważną wadą jest np. obecność kociego pyszczka i łap przy jedzeniu na stole. One wszędzie wlezą...
UsuńKiedyś kot mojej ciotki właśnie wrócił z lasu i skoczył na stół. Wpadł łapą w babeczkę z bitą śmietaną. Spłoszył się i uciekł. Ciocia odłożyła babeczkę na swój talerz z tekstem: "Tę to ja zjem"... :)))
Pozdrowionka :)
Uśmiałam się, jak cioteczce nie przeszkadza to fajnie. Kot Dziecków też wskakuje na stół jak nie ma nikogo i co jeszcze wyprawia to nie wiadomo. Serdeczności Grażko :-)
UsuńTen pierwszy wygląda jak lew
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Może i wygląda jak lew ale to przymilny misiek, sierściuszek łagodny ale jak wstanie to rzeczywiście robi groźne wrażenie.Może własnie o to chodzi, dla swoich przyjaciel a dla obcych postrach. Ahoj!
UsuńFotel zaprasza do zapadania się w nim, więc wcale sie Tobie nie dziwię:--)) Jak wiesz, jestem miłośniczką zarówno kotów jak
OdpowiedzUsuńi psów, właściwie to mam kręćka na ich punkcie... ale nie namawiam, po prostu polecam takich Przyjaciół :-)))
Ja też właściwie się sobie nie dziwię, bo na tarasie spędzam sporo czasu, zwłaszcza w gorące dni bo taras od północy. Znam, znam Dominiko Twojego kręćka albo bzika i Twoje polecenie jest dla mnie ważne ale myślę, że jak przyjdzie czas właściwy to znajdę kogoś "na wycieraczce" lub w schronisku. Pozdrawiam deszczowo :-)
UsuńNie umiałabym życ bez zwierząt ale, niestety, powoduje to szereg ograniczeń. Nie mogę się nigdzie ruszyć na dłużej niż kilka godzin. Dla Ciebie, miła Podróżniczko, byłoby to duże utrudnienie ale "manie" psa to same plusy dodatnie :-). Winorośle odrodzą sie, ale aksamitki i bazylie musisz kupić. Aksamitki są bardzo wrażliwe Nasturcje też), w przeciwieństwie do np. nagietków. Czy maturzysta już po egzaminach ? Czy Babcia może używać juz całych dłoni ? Ściskam Cię !
OdpowiedzUsuńKażdy wybór rodzi ograniczenia Aniu, znam swoje i dlatego narazie spokojnie obserwuję znaki. Lubię żyć w obu miejscach, każde tak wiele mi daje ale też coś odbiera. Łatwo jest żyć bez tego, czego się nie miało.
UsuńPiszesz, że winorośle się odrodzą ale czy jeszcze w tym roku? Bo jodełki bardzo się deformują przez to coroczne przemarzanie, wypuszczają pędzelki ze wszystkich pąków i nie ma uśpionych by się odrodzić.
Już po egzaminach Aniu, teraz tylko czekanie na oceny ale to już bez ściskania. Ochota do pracy jest, dłonie całe moje ale pogoda łóżkowa. Serdeczności przesyłam dla wszystkich najmilejszych.
Mróz, o dziwo, nie dotarł do nasturcji, może dlatego, że była schowana za plecionym płotkiem, a przed - wysoka trawa, chociaż po drodze młoda winorośl jak sparzona; aksamitki w doniczkach w foliaczku też zginęły, razem z pomidorami; ale patrzyłam - ziemniaki już ładnie odbijają; mam 2 stare fotele na tarasie z lat 50-tych, brzydkie, ale bardzo wygodne na moje zbolałe zazwyczaj plecy, i bardzo odpowiadają Miśce, mąż chciał je spalić, ale nie pozwalam, wygoda przede wszystkiem; narzuciłam na nie kolorowe dziergadełka; to prawda, zwierzaki to uwiązanie, ale pies to podróżnik, lubi jeździć, więc nie byłoby problemu ze zmianą mieszkań, raźniej Tobie w chatce, zdrowy pretekst do spacerów, i na spacerach raźniej; czyżby następny wpis o futrzastym Przyjacielu? serdeczności ślę.
UsuńNie ma co lamentować, przymroziło i szkoda ale nie mamy na to wpływu. Sadzimy od nowa i do przodu. "Taki mamy klimat". Fotel na tarasie to skarb, ale im wygodniejszy tym trudniej z niego wstać.
UsuńTo dopiero pierwsze znaki Mario, najpierw remont w mieszkaniu a potem przyjemności. Jak przyjdzie właściwy czas to i właściwy futrzasty przyjaciel się znajdzie. Pozdrawiam deszczowo ale cieplutko.
Winorosle odrodzą sie, w tym roku nawet zaowocują ! Nic sie nie martw, u mnie jest tak prawie co roku.
UsuńMasz rację, już widzę maleńkie pączki gron na stłamszonym pnączu. I powoli listki budzą się z uśpionych pączków. Jest nadzieja, że jeszcze skubnę coś w tym roku.
UsuńSerce pęka patrząc na te zniszczenia mrozowe... miejmy jednak nadzieję...
OdpowiedzUsuńK.
Najbardziej szkoda mi jodełek, co roku tak samo, obsypane jasnozielonymi, puszystymi kitkami i w jeden dzień wszystko w piach. Karłowacieją moje piękności. Żal, kochana.
UsuńPellegrinko... fotelik, kołderka niemowlęca - czy można chcieć czegoś jeszcze???
OdpowiedzUsuńChyba poprawy pogody tylko...
Zauroczyły mnie te konwalie w kieliszku :) Cudowne zdjęcie!
Roślinki po przymrozkach na pewno odżyją. Nas to ominęło.
Pozdrawiam z niedoczasu ;)
Kichająca i smarkająca Pełnoletnia.
PS: Wskazówki co do hasła zamieściłam w mailu :)
Można Iwo, szerszego tarasu chcę by nóżki wygodnie wyciągnąć.
UsuńLubie konwalie, narazie mam ich tylko tyle, by zapełnić kieliszek ale one szybko się rozprzestrzeniają i za kilka lat będą w szklaneczce a może i miseczce.
Zdrowia życzę, ja też pokasłuję i ząb mi dokucza. Będzie lepiej, pozdrawiam.
Ps. Dziękuję za hasło, już się martwiłam bo był post o Pełnoleśnej a potem zniknął.
W fotelu najwazniejsze jest, by tyłkowi było wygodnie. Wiek się nie liczy! A co do psów, cale życie je miałam, ale teraz już chyba koniec, nie mam przyjemności wstawac rankiem i wypuszczać na siku itd. Z kotem w tym względzie probemów zero :)
OdpowiedzUsuńNie tylko z fotelem tak jest Cesiu, tyłkowi ma być wszędzie wygodnie bez względu na wiek.
UsuńJeśli chodzi o zwierzaczka, to co ma być to będzie. Decyzja musi być przemyślana i wtedy wszystko się ułoży. Ale to jeszcze nieprędko. Zdjęcie Kota proszę!