Cudny i stukający o dach gdy się siedzi na tarasie, delikatny gdy pada na trawy, chwasty i fiołki, zimny i mądry bo nie pozwala na prace ziemne niezdrowej babuni.
Znowu coś mi wycięło i wcięło srebrnego świerka posadzonego w miejsce dwóch wcześniej posadzonych i obskubanych. I wystarczy, tym razem nie daję trzeciej szansy.
Przez trzy dni tylko wsadzone to co przywiezione czyli bez ( tym razem daję trzecią szansę), przylaszczki z Nałęczowa i dziwna w kolorze, raz fioletowa a raz różowa bylinka, którą dostałam jako bonus. A reszta to wylegiwanie się pod kołdrami i dokładanie do kominka.
Na postach wiosna bucha niemożebnie a u mnie na skraju tylko trawa, chwasty, brzozy i fiołki. Żonkile, narcyze, hiacynty, szafirki tylko pojedyncze, czyżby coś wyjadło smaczne cebulki? Ale niezapominajek całe kępy, będzie niebiesko po fiołkowym.
Ależ masz fiołków! Zrób sobie herbatkę, jest wspaniale orzeźwiająca, jej zapach powoli rozlewa się w ustach, jakby się zaczerpnęło powietrza przesyconego fiołkami.:) Spróbuj trochę ususzyć.
OdpowiedzUsuńDziwna sprawa z tym świerkiem, nie wykopany, tylko ścięty, a nie jest pora na choinki. Może komuś tu przeszkadzał? Może za blisko wody? Trzeba by zasięgnąć rady fachowca.
A Ty sobie się relaksuj, chłoń te cuda wiosenne i przesycaj się nimi.:)
Serdeczności:)
Zrobiłam i kolor miała cudny od szmaragdu po turkusy ale smak i zapach mnie nie powalił, mam coś słaby zmysł węchu. Dziwna sprawa zaiste z tymi świerkami ale już nie wnikam, po prostu dałam sobie spokój, nie będzie nowych nasadzeń nad wodą.
UsuńRelaksuję się jak każesz, chłonę i przesycam bo jak się zaczną upały to ja odpadam.
Wiedzialam, ze jak pojedziesz do ukochanej chatty, to bedzie fiolkowo. Tak bylo rok temu.
OdpowiedzUsuńPiekne szalenstwo fiolkowe, cudne zdjecia. Mam wyjatkowy sentyment do tych kwiatkow.
Co roku tak samo o tej samej porze a jednak za każdym razem zachwyca i zadziwia. Z polecenia Grażki zrobiłam napar i kolor ma cudny, chociaż wcale nie fiołkowy.
UsuńCudne fiołki! Moje się tez przyjęły i mam pod płotem, ale nie tyle co na opuszczonej działce w K.,która nimi dosłownie zarosła :) Och, jak bardzo chciałabym im zrobić zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że coś świerka zeżarło :( Niesamowite, to chyba nie zwierzę, może ktoś go oskubał na gałązki na stroiki? A może to bobry?
To koniecznie trzeba chociaż na dzień do K, narwać i nafocić!
UsuńBez względu na sprawcę, trzy razy sadziłam i już mam dość swojego uporu. Mam nadzieję, że to bobry.
Tylko kiedy, kiedy praca z dojazdem po 11 godzin dziennie a potem jeszcze lekcje, wierszyki do nauczenia się, a one (fiołki) przekwitają!!! Może w piętek, może w piątek się uda :)
UsuńTrzeba wierzyć, że w piątek się uda! Fiołki czasem ważniejsze dla rodziny niż krzyżowe święta.
UsuńPiękne, fioletowe łany. Gdy jeszcze przylaszczki się rozrosną, będzie bajkowo. Cebulki pewnie zżarła nornica. Jedyna rada na te potwory, to sadzenie w koszyczkach. Świerczków szkoda. Wątpię, czy to wina zwierzaków - one trochę by oskubały ( i to raczej zimą) ale nie złamały. Wyleczyłaś się po sanatorium :-)? Uściski wiosenne i fiołkowe !
OdpowiedzUsuńPiękne Aniu, tym dziwniej, że gdy kilka lat temu je nasadzałam to nie chciały się zadomowić a od trzech lat fiołkowe łany i dywany. Pamiętam o tych koszyczkach ale na wiosnę, jak nie wychodzą z ziemi a to nie ten czas. Nie wiem kto ale mnie zniechęcił, już nie sadzę nic nad wodą. Już prawie wyleczona, święta u Dzieci, nic nie muszę robić !!!
UsuńNie dość, że piękne fiołki, to jeszcze zostały pięknie uchwycone na zdjęciach... aż miło popatrzeć :) Piękne zdjęcia - życzę jak najwięcej pięknej wiosny :)
OdpowiedzUsuńTak to już jest, że piękne obiekty i na zdjęciach wychodzą ślicznie, co się potwierdza i u Ciebie Stara ale Urocza Kobieto! Wiosna zawsze jest piękna i ta deszczowa, mgielna, chłodna też.
UsuńNic się nie martw, wszystko poczeka, aż wydobrzejesz, a zimne wiatry nie będą zagrażać naszym spoconym pleckom:-) moje pogórzańskie fiołki jakieś inne, bladawe, ale nie ingeruję zupełnie, niech będą, jakie są; zaś w ogrodzie mam je "wędrujące", co roku w innym miejscu; ręce załamuję nad ogromem prac, bo dom, pogórze, babci zdałoby się pomóc na letnisku, a ja sama, reszta pracuje, może jakoś uporam się z wiosenną "kumulacją"; serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńNie martwię się ziemią za wiele, damy sobie radę bez siebie, zdrowie najważniejsze. Moje też wędrujące, kilka lat temu zasadzałam je z uporem godnym lepszej sprawy i nic a potem tak jakoś same buchnęły i odtąd już łany fioletu. Jestem sama babuleńką i potrzebna mi pomoc tylko w ciężkich i trudnych sprawach, resztę załatwiam po swojemu czyli jak chcę, gdy potrzebny mi wysiłek lub wcale gdy potrzebny mi wypoczynek. Może więc nie pomagaj babci za wiele, jej też potrzebny ruch i wysiłek. Po kumulacji ktoś zawsze wygrywa, wygraj i Ty Mario!
UsuńDwa dni kuracji to i tak długo jak na Ciebie Krystynko, niespokojny piechurze :--) Brzozy i fiołki - przepiękne, a szafirki i inne piękności niebawem zaskoczą Ciebie swoja bezgraniczną intensywnością barw i powonienia .. trzeba czekać!
OdpowiedzUsuńPo wypoczynku w chatcie, trzy dni u siostry, dwa dni w mieszkaniu i już jadę na zachód do Dziecków na tydzień lub dwa. Nadal w podróży. Brzozy ubierają sukienki na całe lato, fiołki pewnie przekwitną jak wrócę ale spodziewam się po powrocie barwności i pachności.
UsuńTylko fiołkowo? Aż fiołkowo! Po prostu cudnie!!!
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybciutko, bo przed Tobą same słodkie dni (dosłownie i w przenośni). Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Tak czy siak obficie fiołkowo to wiosennie. Jesienią też zakwitają ale ostrożnie, delikatnie i chyłkiem. Słodycz w uściskach i uśmiechach - tak, tak, tak! Bo przesłodkie mazurki to nie dla mnie
UsuńU Ciebie Krysiu wiosna na całego, a fiołki wyglądają przecudnie!
OdpowiedzUsuńSzkoda choineczki, bo to już kolejna. Albo jakiś zwirz dziki, albo jakiemuś ludziowi zawadzała.
Dbaj o siebie, zdrówka Ci życzę i wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych - uściski:)
Fiołki moje ukochane wiosenne.
UsuńAno szkoda Renatko, bo miejsce zacne i nad wodą ale trzy razy próbowałam i już mi się nie chce zastanawiać, zwierz to czy ludź.
Dbam bo muszę być zdrowa dla dzieci i dla wnuków. A święta miną szybko i już się cieszę na zwyczajne dni.
Krystynko, ale się u Ciebie dzieje:) Ciągle w podróży... Ze Wschodu na Zachód,z zaliczeniem świętokrzyskiego, trudno nadążyć:) Miłego świętowania i niech wreszcie jakieś skrzaty lasowiackie przepłoszą skutecznie tych nieproszonych osobników z Twojej polanki.Pozdrawiam:) xx
OdpowiedzUsuńOj dzieje Dorotko a czas by już spocząć od tych podróży. Ale cieszyć się trzeba że jeszcze zdrowie i
Usuńsiły po temu. Akurat święta to nie mój szczęsny czas ale tym razem u Dziecków więc czule i miłośnie. Przytulam Wielką Podróżniczkę!
Krysiu w Twoich fiołkach można się kąpać::))),kocham fiołki,kiedy wyprowadzałam się do Szwecji,to jak u Kargula.:)w woreczek kilka fiołków z ziemią zabrałam ,posadziłam pod płotkiem.W pierwszym roku było kilka,ale teraz już 4 rok rozrosły się ładnie.Kiedy spoglądam,od razu przypomina mi się Polska.Jest to miłe::))Dzisiaj spadł z rana śnieg ,zmartwiona deczko byłam ,bo wschodzą mi już kwiaty posiane ,maciejka itd..Na szczęście pół dnia tylko zalegał.Kwiaty dalej żyją::))Niezapominajek tez mam dużo.Wiesz kiedy przekwitają,maja już nasionka suche,ścinam delikatnie tylko badylki i rozsiewam nimi wszędzie gdzie chce by rosły..W pierwszym roku nie będzie,ale na drugi już pięknie wyrosną i już tak zostanie ..Ja obsiałam w ten sposób całą długość ogrodzenia obok siatki,przy oczku,na rabatkach ..Czekam aż zakwitną::))Sa urocze::))Mam białe,różowe i niebieskie::)))
OdpowiedzUsuńKrysiu Radosnych Świąt Wielkanocnych Tobie i Twoim bliskim ślę życzenia.Pozdrawiam.
Taki woreczek z ziemią i sadzonkami - piękna sprawa. To kontynuacja i ciągłość!
UsuńJa jakoś zapominam, bu zadbać o niezapominajki ale one rozsiewają się i tak i kwitną tam gdzie chcą - ja im na to pozwalam. Ale takie trikolorki to zbożny cel Danko, muszę pomyśleć by zapanować nad tym chaosem u mnie. Pozdrawiam poświątecznie.
Krystynko, zdrowych, radosnych i pogodnych Świąt!
OdpowiedzUsuńDzięki Domi, moja długoletnia Koleżanko!
UsuńFiołkowo, czyli błogo. I cichutko, spokojnie :)
OdpowiedzUsuńJak się czujesz? Wszystko O.K. z Twoim zdrowiem? Jak się trzymasz Krystynko?
Mnie też dopadło choróbsko i trzymało... przez całe święta.
Zaczynam dopiero wracać do pionu ;)
Serdeczności!!!
Fijołki, jak każde dzikie kwiecie, cichutkie i spokojne.
UsuńFizycznie już całkiem ok! Psichicznie sama nie wiem jak!
Będzie lepiej, będzie dobrze, będzie Pani zadowolona.
Tak fiołkowo u Ciebie,tyle ich,wiosennie fioletu tyle,tylko ciepła brak,bo przymrozki intensywne,niektóre kwiaty nie wytrwają.
OdpowiedzUsuńDadzą sobie radę, bo są mocniejsze od nas - ludzi. I będą nas zachwycać
UsuńKocham fiołki, a u Ciebie widzę ich zatrzęsienie i zielono się robi od drobniutkich listków. To piękny czas, gdy można obserwować woale wiosny. Tak sobie myślę o Twoim srebrnym świerczku, że może powinnaś zmienić drzewko. ( A swoją drogą , bardzo Ci współczuję, że masz takiego złodzieja dewastatora). Może ktoś gustuje tylko w świerkach? I bez go nie ruszy? Mam nadzieję, że jesteś zdrowa i mimo wszystko cieszysz się wiosną, nawet taką chłodną i trochę zimową. Życzę Ci słoneczka i takiej prawdziwej wiosny z koszem kolorowych kwiatów.
OdpowiedzUsuńMoje fiołki, zanim buchnęły hojnie, też grały ze mną w zielone. Ale za to teraz odwdzięczają się ponad miarę. Te świerki które wysadzam nad wodą to te, które już nie mieszczą się na mojej działce więc mi ich tak bardzo nie żal.
UsuńZdrowa i wypoczęta cieszę się wiosną, bo wiosna chłodna i wilgotna to moja ukochana.
Fiołki były ukochanymi kwiatkami mojej Mamy. Dwa lata temu przywiozłam jej sadzonki z mojego lasu, ale sie nie przyjęły...Może czuły, że Mama odejdzie, więc i im nie chciało się rosnąc bez jej czułego wzroku? U mnie w tym roku natomiast kwitną bujnie.Ale smutno mi na ich widok, niestety...
OdpowiedzUsuńRozumiem Twój smutek ale dobrze wspominać Mamę w zapachu i urodzie fiołków. Nie miałabym nic przeciw temu, gdyby moje dzieci, w stosownej porze, też tak o mnie myślały.
Usuń