Nie wiedząc o tym - jestem zielona czyli
Eko. Bo nie depiluję ciała, nie używam kolorowych kosmetyków, nie myję szklanki
i kubka po każdym użyciu, nie używam gumy do żucia, grzeję w czajniku tylko
tyle wody ile potrzebuję, wyłączam komputer kiedy go nie używam, nie mam klimy w
domu ani w autku, używam zapałek zamiast zapalniczki, nie używam prostownicy i
farby do włosów, windy i żelazka, mam kompostownik, nie palę tytoniu, notatki
piszę dwustronnie, zmniejszam marginesy w wordzie, jem lody w wafelku,
przykręcam kaloryfery, namaczam naczynia, sortuje śmieci, nie przekraczam
prędkości, nie myję owoców, używam szczotki i szufelki zamiast odkurzacza, nie wyrzucam
gazet ……
Pierwszy dzień wiosny niewart
wspomnienia ale wart zapamiętania, bo żeby tyle śniegu wokół o tej porze?
W tym tygodniu przeczytałam,
że to, co teraz czuję, to nie nasilenie mojego wrodzonego lenistwa, tylko ostre
objawy przesilenia wiosennego. „Pod koniec zimy, kiedy zaczyna w końcu robić
się cieplej, otaczająca nas przyroda budzi się do życia, a my, zamiast być cali
w skowronkach, stajemy się apatyczni, pozbawieni sił witalnych i chęci do
działania. Objawami przesilenia wiosennego mogą być m. in, zmęczenie,
osłabienie organizmu, senność, obniżona koncentracja, zaburzenia w odżywianiu, znużenie,
apatia, ospałość, osłabiona odporność, rozdrażnienie i niepokój”. Mam je prawie
wszystkie i jeszcze wysokie ciśnienie tak, że zafundowałam sobie dziś
automatyczny ciśnieniomierz. Mam już dość tak długiej zimy! Ja.
Dostałam paczkę. Prezent zapowiedziany
ale z niewiadomą zawartością, od blogowej koleżanki którą gościłam dużo ponad
rok temu. To szal zaczarowany, tworzony ręcznie, a „wplecione weń są promienie
słoneczne, śpiew ptaków, zapach bzu, fiołków, same dobre, ciepłe myśli i miłe
wspomnienia” I druga niespodzianka, list pisany ręcznie, bo Madzi spaskudził
się internet na ponad miesiąc a to już piękna katastrofa. I ja jej odpisałam też
ręcznie. Ludzie, jaka to przyjemność! Czytać i pisać na papierze. Jaka szkoda,
że już się tego nie robi, chyba że zdarzy się awaria. Ale nie ma co labidzić,
to se ne wrati. A może i wróci, jestem przecież eko!
Wiesz co, Krystyno, nawet nie wiedziałam, że niektóre rzeczy, robione, ot tak, są ekologiczne i "ziellonne"; tak mi się wydaje, że jakby nie było tego śniegu, to takiego "pałera" bym dostała, jak stąd do nieba, ta biel bardzo zniechęca; a szaliczek jeszcze się przyda, otuli zmarzniętą szyję; serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńJa też nie wiedziałam Mario, niektóre rzeczy robię od lat, kiedy nikt nie słyszał o zielllonych a niektóre dopiero od niedawna.
UsuńCóż rzec, u nas dziś znowu dopadało i już nie mam siły cieszyć się bielą, przejadła mi się zima i niech spada za morza i góry. Ale przynajmniej szal się przydaje i otula ramiona.
Pellegrino i ja jestem też trochę eko, niestety myję owoce, czasami odkurzam i używam żelazka, ale poza tym :-))) Piszesz, że to przesilenie wiosenne, to dobrze, bo myślałam już że zapadłam na śpiączkę, ciągle jestem zmęczona, ale skoro Ty też, to musi być przesilenie... Szal szałowy! Ręczne pisanie listów poszło w niepamięć, może dobrze że internet czasem zawodzi. Buziaki! Dziękuję za Anioła :-)
OdpowiedzUsuńTo co wypisałam to tylko niektóre z 366 cech eko zielonego z mojej książki, Ty pewnie masz inne "ekobziki" Zielona Dominiko, ale każdy z nich jest w trosce o ziemię i o nas.
UsuńTo typowe objawy przesilenia wiosennego ale ze względu na długą i bezsłoneczną zimę występujące w ostrej, prawie ekstremalnej postaci i jak widzę i słyszę nie tylko u mnie.
Szał szalowy!Sama nie wiem co trudniejsze, pisanie listów czy dzierganie z włóczki - ale oba dają dużo radości i satysfakcji.
Anioł zawsze wdzięczny za przywołanie.
Jestem częściowo eko:))). Ale staram się ! Coraz bardziej. To i zielone i oszczędne:))) A przesilenie wiosenne odczuwam na własnej skórze. Jestem słaba, zmęczona i zniechęcona.
OdpowiedzUsuńMnie się to właśnie podoba w eko, że oszczędzasz Ziemię i swoje konto. A jak mówią, dobry interes jest wtedy, gdy obie strony są zadowolone.
UsuńWszyscy odczuwamy złe skutki przesilenia wiosennego, jedni mniej drudzy bardzie. Przybywaj wiosno! - krzyczę w stronę okna, za którym śnieg i minus 8 stopni
Krystynko, ladnie wypunklowalas swoje eko, moja lista jest podobna, ale myje owoce, maliny nie, za to dodam nigdy nie myje grzybow, a czesto uzywam. Dzisiaj jest godzina bez elektrycznosci, chodzi chyba o wygaszenie swiatla, siedzimy przy swieczkach, wyszlo na to ze nie jestem dobrze poinformowana, no ale na logike przeciez lodowek nie wylaczamy, ale dobrze by bylo nie wlaczac tv, czy komputera, musze sprawdzic o ktorej jest ta 'godzina'. Jezeli dobrze wiem to Australia to zaczela pare lat temu i poszlo to w swiat. Teresa
OdpowiedzUsuńGrzybów też staram się nie myć z lenistwa ale czasem, gdy znaleziony w piasku, przecieram kapelusz wilgotną gąbką. Bardzo lubię grzybki w każdej postaci.
UsuńTakie godziny bez światła często sobie robię, bo kocham ogień i siedzenie przy świetle świec. Często przy zasypianiu towarzyszy mi taka tealight, jest bezpieczna i sama się wypala po 4 godzinach.
Jeszcze raz Teresa, sprawdzilam jest to godzina albo wiecej bez swiatla od 8.30 wieczorem, wiec bedzie "widze ciemnosc".
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taka akcja ogólnoświatowa, też wyłączę wszystko na godzinę od 20.30. Pozdrawiam Teresko i dziękuję za przypomnienie
UsuńMusimy dbac o ta nasza Ziemie, w koncu jest jedyna. Zima nie odpuszcza i wszyscy juz chyba z niecierpliwoscia czekamy na wiosne.
OdpowiedzUsuńSzal bardzo ladny! Masz jeszcze okazje opatulic sie nim:)
Krystynko zapraszam na moj blog po wyroznienie, pozdrawiam serdecznie:)
Musimy dbać, najwyższy czas bo ludziom się wydaje, że Matkę Ziemię można doić i wykorzystywać w nieskończoność.
UsuńWstąpiłam na Twój blog, przeczytałam i dziękuję Ci Renatko ale mam ambiwalentne uczucia: radość ale i zakłopotanie, duma ale i niepokój. Wrócę jeszcze po świętach i zdecyduję co właściwie czuję. Serdeczności przesyłam.
Szal cudny, widać artystyczną rączkę. Co do eko, z Twojego opisu wynika, iże ja jestem w porównaniu z Tobą zielona może najwyżej w 0,5 %...
OdpowiedzUsuńTo artystyczna dusza Motylka więc i ręka takoż. A szal jaki przymilny i mięciutki.
UsuńJa je, te objawy, przeczytałam gdzieś, wybrałam te które mnie dotyczą ale jest mnóstwo innych więc Ty jesteś pewnie bardziej eko niż myślisz. Ale chyba nie myślisz Zielona żabko, że ja jestem jakąś nawiedzoną, stuprocentową, fanatyczną .......
Nie myjesz owoców ???? ja myję wszystkie, nawet jagody - strasznie boję się bąblowca. A jak radzisz sobie z piaskiem w maślakach czy opieńkach ? Ja je jednak myję. I mam klimę w aucie, co sobie bardzo chwalę. Co do reszty - tez jestem EKO :-). Aby do wiosny, Krystynko ! Dzis u nas znów pada białe g....
OdpowiedzUsuńNie myję żadnych owoców Aniu, bo tak cudnie wyglądają omszone i nawoskowane i mam teorię, że na skórce jest najwięcej zdrowych grzybów i pleśni. O bąblowcu nie słyszałam przez 66 lat.
UsuńZ maślaków ściągam skórkę wraz z całym dobrodziejstwem a opieńki czasem przecieram wilgotną gąbką tylko gdy bardzo zapiaszczone bo te opieńkowe brunatne zadziorki na kapeluszach, nadają potrawom fajną, pieprzową nutę.
Ja w autku w lecie szeroko otwieram okno i mam klimę że hej!
Myślę i wiem, że mimo klimy i mycia, jesteś Aniu bardzo zielona i eko.
U mnie też pada równo białe gówno. I mam dość zimy i delikatności.