Jest takie miejsce w drodze do raju, gdzie prawie zawsze się zatrzymuję od lat, choćby na chwilę. To stadnina w Stobiernej. Jeszcze kilkanaście lat temu była to kwitnąca posiadłość, gdzie hasały konie i źrebaczki, młodzież i dorośli i zatrzymywałam się tam by popatrzeć. Od jakiegoś czasu obiekt podupadał, potem opustoszał a ja nadal się tam zatrzymuję by podumać, pomarzyć - bo gdybym miała z dziesięć lat mniej może bym się pokusiła popytać o status prawny i może, kto wie? A tak tylko przystaję po drodze bo mi żal takiego atrakcyjnego miejsca - blisko drogi ale duża działka z przyległym laskiem, ciekawe budynki w coraz bardziej malowniczej ruinie. Oglądam i czytam blogi o remontach starych chat i nie takie ruiny fantaści przywracali świetności. Teraz, w gołym i zimowym pejzażu może tylko moje oczy widzą możliwości i potencjał ale wiosną, latem i jesienią łatwo ulec urokowi tego miejsca. A jednak nikt nie ulega.
Pewnie dużo jest takich miejsc które czekają na pasjonata i potrafiły by się odwdzięczyć spokojem a może i dostatkiem.
Krysiu, mijam to miejsce średnio dwa razy w miesiącu i mam wówczas podobne, jak Ty, refleksje.
OdpowiedzUsuńPamiętam czas, gdy w tym miejscu piękne kasztanki majestatycznie spacerowały w blasku zachodzącego słońca. I nachodzi mnie refleksja niewesoła : Dlaczego wszystko, co budziło mój podziw, zadumę, uwielbienie, jakoś niepostrzeżenie przeminęło wraz z moją, nieodżałowanej pamięci, młodością?
Pozdrawiam - Detka
Witaj Detka, zawsze wiedziałam, że jesteś pokrewną duszą.
UsuńAle to nie tak, że wszystko co warte podziwu przemija, z wiekiem zmieniają się tylko obiekty adoracji. Popatrz, jestem od Ciebie starsza a ciągle cosik mnie zachwyca, może już nie to co dawniej ale nowych podniet wciąż wiele dookoła. Tylko odżałuj nieodżałowane. Przytulam.
Czasami przemijanie bardzo boli. Ale nie chodzi o mnie, tylko właśnie o to, co mnie otacza, co ginie i marnieje, a co znałam jako piękne i zadbane. Napawam się Twoimi zdjęciami. Mam nadzieję, że już jest dobrze, bo tamten post bardzo mnie zdenerwował. Serdeczności :)
OdpowiedzUsuńŻal, że nikt się nie troszczy ale może są jakieś prawne lub finansowe przeszkody takich zaniedbań.
UsuńA zdjęcia byłyby lepsze gdyby słońce było łaskawsze i wyszło chociaż na chwilkę. Przecierało się, rozbielało i .... nic.
Jest dobrze Magdalenko, oby do wiosny!
Takich miejsc jest wiele. Opustoszalych, zapomnianych, z wielu powodow.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda.
Na ostatnim zdjeciu zobaczylam krzyz pod lasem i az mi ciarki po plecach przeszly.
Jest wiele, masz rację Renatko i zawsze jak takie widzę to mi żal. A najbardziej drewnianych i kamiennych.
UsuńTen krzyż jest niepokojący i piękny prostotą. Posiwiałe drewno na niewielkim wzgórku na tle ciemnego lasu
Jak mąż żył, to tak sobie marzyliśmy, ze sie kiedyś wyniesiemy w takie miejsce...
OdpowiedzUsuńTakie miejsca aż wołają o troskę (i pieniądze).
UsuńMarzyliście i to było dobre, przynajmniej tego nic Ci nie odbierze.
Pilnuj się w Walentynki.
Ciekawe, czemu to miejsce opustoszało. Przykro na to patrzec.
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem dlaczego, czy to działanie celowe czy losowe. Może i jest dużo takich miejsc ale obok tego przejeżdżam i tego mi żal
OdpowiedzUsuń