czwartek, 4 kwietnia 2024

Oczy moich Domów

Okna i okienka to oczy pomieszczenia. W każdym moim 'Domu' było takie główne okno - oko. Nie największe ale to przez które najwięcej i najczęściej spoglądałam. W mieszkaniu w B  było ono w kuchni od zachodu i anioł od Krystyny, wiszący na górze kiedy byłam w domu i na dole kiedy wyjeżdżałam. Widok z niego kiedyś był cudny, na dziki zagajnik i grządki i zachody słońca i żółte autko.  Ale chociaż pobudowali tam potem piętrowy blok to i tak przez okienko sprawdzałam pogodę na dzień bieżący. 

W chatcie w BK to też było okienko w kuchni ale od południa i aniołek od Anny S w nim wiszący. Widok z niego był przecudny, na las tuż za ścieżką, piękny o każdej porze dnia i roku i na trzy siostry brzozy.

A w gołębniku w M, od wschodu okienko, narazie z błękitnym bukietem. Widok z niego nie najładniejszy ale usytuowane naprzeciw drzwi wejściowych rzuca się w oczy jako pierwsze. Tu będzie może też kiedyś Anioł stojący, też może witrażowy, też w błękitnej sukience. Tym razem sama go wybiorę. 

W Naszym wspólnym Domu są takie dwa okna. Jedno w kuchni - salonie, od południa, gdzie spędzamy większość dnia, z widokiem na Rynek czyli serce miasteczka. 

A drugie to okno we wnęce mojej izby, bez słońca wpadającego przez nie ale z widokiem na taras. Okno pięknie odbija się w lustrach szaf rozjaśniając i rozświetlając cześć sypialną.

3.04.2024 - środa. Już po wizycie u ortopedy i niezbyt szczęsna wiadomość, że jeszcze miesiąc trzeba chodzić w ortezie. A więc i meblowanie i pierwsza noc w gołębniku się oddalają. 

20 komentarzy:

  1. Nigdy nie myślałam w ten sposób o oknach i chociaż wieszałam tam różne ozdoby, to raczej było czyszczenie szyb, framug i firany, ale masz rację to ważny element mieszkania, domu, to oczy. Krystyno zdrówka życzę i odczekaj z meblowaniem, aby Ci się znowu coś nie przytrafiło. Latem będziesz już tam spała, a w okienku będzie czuwający nad Tobą anioł w niebieskiej sukience.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie raczej gapienie się na świat i dopiero jak trzeba było robić kółeczka by wyjrzeć przez zakurzone okienko zabierałam się do mycia.
      Odczekuję ale z coraz większą niecierpliwością bo do lata jeszcze daleko.

      Usuń
  2. Jak dobrze, że się odezwałaś, martwiłam się jak się czujesz, co z nogą. Dzięki za wieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusiu, kostka jeszcze spuchnięta i boli ale siniak zmienia już kolor na granatowo - zielony. A jak kuśtykam trochę na ortezie a trochę bez bo niewygodna. Pozdrawiam Cię czule.

      Usuń
    2. Dlaczego Ty nie masz bloga?

      Usuń
  3. Ależ świetny pomysł na przedstawienie okien w swoich czterech kątach :)) To prawda, okna to bardzo ważny element w domu, ja też mam takie swoje ulubione, przez które uwielbiam wyglądać :))
    Jednym z takich naj... naj... najulubieńszych było okno w łazience, miałam z niego cudny widok na morze zieleni i niebo, naprzeciw niego jest wanna, siadałam sobie na nią i kontemplowałam. Niestety w zeszłym roku zbudowano tam dom, zasłonili zieleń, na niebo widok dalej jest, ale odpada, bo prosto w okna sąsiadów, 3 metry od ogrodzenia, więc skończyło się łazienkowe medytowanie ;))
    Współczuję kłopotów z nogą, oby jak najszybciej i najlepiej się goiła.
    Pozdrawiam najserdeczniej, Agness :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje marzenie od dzieciństwa do teraz to nie łazienka ale pokój kąpielowy. Taki z oknem naprzeciw wanny. Raz nocowałam w Zakopanym w namiocie i nazajutrz poszłam do łaźni miejskiej. Pomieszczenie ok. 15 m kw, jedna wanna, duże okno i widok na park i góry. To było sporo ponad pół wieku temu ale do dziś pamiętam to suszenie włosów w słońcu przy otwartym oknie.
      Mnie takie kuku jak Tobie zrobili, stawiając blok naprzeciw ulubionego okna w kuchni, w miasteczku B.
      Wiosennie pozdrawiam.

      Usuń
  4. Ciekawy masz widok z okien. Chociaż bardzo też podoba mi się to jak przyozdobiłaś niektóre z nich w anielskie motywy. Niech przyniosą Ci one szczęście. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne miałam i mam okna a Anioły są zawsze w moich domach i mieszkaniach. Karolinko, przynoszą radość i zadowolenie.

      Usuń
  5. To prawda, okna to oczy domu. To też nasze oczy. Jak ważne jest by to, co widzimy za oknem było piekne, przyjazne, spokojne, łagodne.
    Zdrowia Krystynko! Niech Ci sie porządnie wszystko wyleczy i zagoi. Jeszcze sie gołębnikiem nacieszysz!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, jak się umie cieszyć byle czym to zawsze widzi się coś ślicznego, miłego, delikatnego, nawet przez okienka.
      Oj, nałożyły mi się te dwie kontuzje i poważnie mi posuły plany. Ale i tak kuśtykam do gołębnika codziennie by posiedzieć, poczuć spokój i dołożyć jakiś drobiazg.

      Usuń
  6. Cudnie napisałaś o zwykłych, zdawałoby się oknach:)
    Ja lubię zawsze mieć czyste szyby, lustra.
    Wyglądam, bo na parterze mieszkam, zwłaszcza tam, gdzie mam ogródeczek i zieleń:)
    Serdeczności kochana zostawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okna to dla mnie ważny element mieszkania, musi być do nich dostęp.
      Nie przesadzam z myciem okien, powiedzmy że nawet bardzo 😀
      Okno na parterze to nadal moje marzenie, tam i zieleń i kolor i ptaszki różniste.
      Pozdrawiam wiosennie.

      Usuń
  7. Ładny ten Twój post. Przez tyle różnych okien patrzymy na zewnętrzny świat bywa, a z każdego widać życie.
    Mój ojciec, kiedy już nie miał siły wychodzić na dłużej z domu, uwielbiał patrzeć przez okno w kuchni. Miał stamtąd widok na podwórze, zwierzęta i zabudowania gospodarcze, które własnymi siłami postawił w młodości, na bawiące się wnuki i prawnuki. Przez to okno widział całe swoje życie...
    U mnie przez wszystkie okna widać drzewa, a najpiękniejszy jest widok przez okno na strychu:)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę powrotu do zdrowia.
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W starych domach a i teraz najnowszych okno w kuchni jest najważniejsze. Przezeń się spoziera rankiem przy kawce, w południe przy krojeniu warzyw i wieczorem przy zmywaniu i robieniu rozgrzewającej herbatki. Tam widać pory dnia i roku. Więc się nie dziwuję że Twój ojciec ulubił sobie to okno. Też bym tak chciała.
      Widok na drzewa więc i na ptaszki - bezcenny. A z góry zawsze widać więcej!
      Już z nóżką lepiej, serdeczności ślę.

      Usuń
  8. Ładny ryneczek widzisz. Jest przestrzeń. Najgorzej, gdy okna wychodzą na "ścianę". Te niebieskie okienka są śliczne, ale mnie tym razem zauroczyły lustra odbijające świat. I nie o same lustra chodzi, a o ich wygląd. Cała tafla byłaby owszem fajna, ale takie, jak Ty masz tworzą klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i oczywiście szybkiego powrotu do pełnosprawności. A swoją drogą takie ograniczenia są wkurzające, kiedy serce rwie się do działania. Pomyślności.

      Usuń
    2. Ryneczek może za dużo zabetonowany ( taką mieliśmy modę) ale na szczęście przestronny. Małe okienka są śliczne ale z marnym widokiem przezeń. A te lustra w kształcie drzew rozjaśniają szafy w zabudowie i całą resztę sypialni bez okien.
      Już z kostką coraz lepiej, mała kostka na dużym ciele a potrafi uziemić całość. Ale z robotą poczekam na majówkę.

      Usuń
  9. Och, nie, no okienko wschodnie w przygaszonych błękitach skradło moje serce, nigdy nie byłam w Prowansji, ale jakoś tak mi się skojarzyło🙂 moje okno narożne w chatce znasz, to najgłówniejsze miejsce, mamy tam dwa fotele, czytamy, oglądamy filmiki, ale i Mima zmieści się na skrzyni. Teraz mam sporo pracy z grządkami, wydzieram zielsko, wygrabiam, sieję, męczę się, ale na "zew ziemi " nie ma rady😄 kuruj się, odpoczywaj, przyjdzie czas na Gołębnik, pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie bardziej z Grecją ale może i z Toskanią troszkę i z Prowansją, chociaż tam raczej fiolety. Twoje okienko narożne mnie zachwyca niezmiennie i może jeszcze kiedyś i ja będę takie miała. I fotel tam będzie i stolik i półeczka.
      Ten zew nie do odparcia ale niech Twoją głowę obrasta mądrość i odpoczywaj często. Serdeczności ślę.

      Usuń