czwartek, 11 maja 2017

Stąpam po stokrotkach ....



..... na bosaka, chociaż mokro i chmurno, bo u mnie trawy, stokrotek, mleczy po równo i trudno tak chodzić po działce by na coś uroczego nie nadeptać.
Lubię nieba chmurzaste, takie gdzie biało i niebiesko, lazurowo i granatowo a już zwłaszcza ogniście o wschodzie i o zachodzie. Nie lubię jednostajnie kolorowych czyli  szarych i błękitnych. Bo to albo zwiastuje mżawki albo upały. Tym razem mżawki całodzienne i monotonne. Ptaszętom to nie przeszkadza, mnie owszem.

Przez pięć dni na skraju czyli pięć dób, tylko przez trzy godziny przebłyski słońca, które skwapliwie usiłowałam schwytać w obiektyw. Dwa razy o zachodzie i raz wcześniej.

Wybrałam się na spacer po lesie i chociaż byłam uprzedzona - oniemiałam. Masakra piłą mechaniczną wg Szyszki. Las rozjechany ciężkim sprzętem, pnie zebrane ale gałęzie porzucone, chyba kilometr sagów drewna wzdłuż leśnego duktu ...... Ledwo poznaję znajomy las.

Zielony to też kolor ale brak mi ferii barw jak to w maju. Teraz tylko to co w trawniku i na drzewach. No i zioła na zarośniętych grządkach.

Reszta to czekanie na przejaśnienie, by cosik chociaż zdziałać. Chociaż się chciało to kosić się nie dało, przesadzać nie dało, siać nie dało i sadzić nie dało:-(
Sprzątać by się dało ale się nie chciało :-(
Taki pobyt, dużo leniuchowania, siedzenia przy piecu, w fotelu, pod kołderką, z książką lub kubkiem czegoś rozgrzewającego i kalorycznego. Mogę sobie jeszcze na to pozwolić, bo po 15 tym to już przygotowanie, sianie i sadzenie bez względu na pogodę, tzw ostatni dzwonek!
A moi najmilejsi radośni i szczęśliwi, więc i ja takoż.

26 komentarzy:

  1. tenostatni dzwonek dzwoni i u mnie, ciesz się kochana z tego że można leniuchować, że teraz można ale nie trzeba.....dziś sloneczko w pełnej krasie u mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ostatnio moje ulubione słowo - mogę! Może jeszcze kiedyś doczekam, że moim ulubionym będzie - chcę! Pełnej krasy nie było ale nie padało.

      Usuń
  2. Gdzies, kiedys czytalam ze zle robimy ze nie chodzimy boso, podobno to wazne dla zdrowia miec taki kontakt bezposredni z ziemia, ze czerpiemy energie. Zawsze mi chodzilo po glowie ze to tak zdrowo chodzic na bosaka po trawie, a jeszcze w stokrotkach to cudne. Piekne konwalie, tez mi ich brakuje, a las wyglada bardzo smutnie, wrecz tragicznie.
    Pozdrawiam Krystynko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazuje się że dla zdrowia lepiej chodzić na bosaka po trawie, byle nie do lasu, bo można tam doznać szoku i załamania nerwowego (vide: wyżej)

      Usuń
    2. Marijko, ja od zawsze lubiłam chodzić boso dlatego na każdej swojej działce zaczynam od zbierania, wygrzebywania, wyczesywania - kamyków, szkieł, cementu, gwoździ, kapsli .... czego ludzie nie wrzucają w ziemię? Jeszcze teraz, po 5 latach, czasem po deszczu zabłyśnie szkło lub pod grabkami zgrzytnie gwóźdź.
      Konwalie i bzy to dla mnie kwintesencja maja. Konwalie już mam a bzy sadzę już trzeci rok z uporem godnym lepszej sprawy. I narazie nic ale się nie zrażam.

      Usuń
    3. Ekolandio, i dla zdrowia i dla spokojności, choć gdybyś widziała trawnik a właściwie łączkę 5 lat temu, zmieniłabyś zdanie, tyle tam było groźnych, ostrych i niebezpiecznych dla bosaka śmieci.

      Usuń
  3. A ja lubię kosić trawę ..boso,jest cudownie ale zmycie tej zieleniny ze stóp to już inna bajka.
    Pozdrawiam bosonogie:)
    Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgorzatko, jak się umyje zaraz po robocie to łatwo. Bosonogie contessy zdrowe i szczęśliwe - łączcie się!

      Usuń
  4. Krysiu piękne te stokrotki,u mnie mało jest na trawie,natomiast wyżej za domkiem mam konwalię,niezapominajek pełno::))dzikich poziomek i wszelakie kwiatki ,których nie znam..Ale gdybyśmy nie kosili ,to zarosło by nas to wszystko::))Dlatego wszędzie mam króciutką trawkę .Mąż dzisiaj zasiał ogórki ,ja za tydzień fasolkę.Boso lubię chodzić ale jak jest upalnie::)))Ale uważam troszkę co pełza po trawie ,bo mieszkamy praktycznie w lesie,tu żmije lubią przypełzać,jak to w zagrodzie::))Musimy uważać ..Na razie przez 4 lata nie spotkałam ,oprócz zaskrońców ::))A gdzie Twoje dzieciaki spędzają tak pięknie czas w Polskich górach? piękne krajobrazy::))Pozdrawiam Krysiu majowo::)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja koszę ale wysoko tak że mam kolorowy trawnik. Też pomieszkuję na skraju łąk i lasów ale jeszcze nie spotkałam u siebie żmii, chociaż po spotkaniu zaskrońca czy padalca przez jakiś czas ubieram trepy. Ale pewnie, dopóki mnie nie spotka nic złego, będę chodziła na bosaka bo przyjemność jest większa niż strach.
      Tym razem Dziecka były w Adrspach. Najsłynniejsze czeskie skalne miasto w skałach Adrszpasko-Teplickich leży tuż za polską granicą. Sudety i Bieszczady mają zdeptane więc wybrali się troszkę dalej. A rowerami nad Bałtyk. Wszyscy zachwyceni. Pozdrawiam cieplutko chociaż u nas teraz 7 stopni.

      Usuń
  5. Komentarze anonimowe i niepodpisane jak też złośliwe i niegrzeczne będą usuwane.
    Administrator

    OdpowiedzUsuń
  6. Las poraniony ciężkim sprzętem to istotnie najsmutniejszy widok . Obrazu okaleczonej ziemi z Lutowisk i Komańczy nie mogę zapomnieć. Boli bardziej niż sama wycinka drzew. Obraz jak z Mordoru Tolkiena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie wycinka zaskoczyła tylko sposób jej wykonania i zakres. Wiadomo, drewno potrzebne ale dlaczego zostawiać po sobie takie pobojowisko. Mordor - dobre skojarzenie.

      Usuń
  7. Widzisz, co się wyrabia w naszych lasach? arogancja Szyszki sięga zenitu, co po nas zostanie? rano, raniusieńko, po rosie ... ponoć nogi się wtedy nie pocą:-) ładnie w Adrspachu, powtórzyłabym wycieczkę, ale co, trochę daleko; trochę posiałam, sadzenie rozsad czeka; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wycinają w bestialski sposób, nie porządkując po sobie. I nie dosadzają.
      Ale to chyba jak się kosi z rana kosą a nie kosiarką ale fakt, że mało się pocą.
      Oj ładnie w tych skalnych miastach, pamiętam że byliście zachwyceni, a moi mają blisko z Wrocka.
      Już po ogrodnikach, czas na rozsadę a mnie żal i chyba jednak posadzę co nieco. Serdeczności.

      Usuń
  8. Boso po trawie...To na pewno bardzo miłe, niestety pamiętam tylko z dzieciństwa.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to trzeba uważać w mieście, jak nie na pozostałości po psach, to na kleszcze. Takie rzeczy tylko na wsi;)

      Pozdrawiam,
      https://tesko.biz

      Usuń
    2. Bo chodzenie boso to czas dzieciństwa i starości, wtedy jest czas i ochota na proste przyjemności.
      Tak, takie rzeczy tylko na swojej działce ale niestety kleszcze teraz są wszędzie, na szczęście w stopy się nie zakleszczają.
      Pozdrowienia

      Usuń
  9. Jest taki wierszyk;"... Boso mama, boso tata i motylek boso lata..." Mój mąż i córka uwielbiają biegać po mieszkaniu i ogrodzie na bosaka. Ja tylko po miękkiej, rozgrzanej trawie i po plaży. W domu wolę jakiekolwiek pantofle.Czasami w środku lata wychodzę na bosaka wczesnym rankiem, aby zażyć porannej rosy.
    Widzę, że tak jak i ja lubisz różnorodność w kolorycie nieba. Nieskalany błękit, równomierna szarość Ciebie nie bawią. Mnie monotonia barw nuży. A kocham obserwacje chmur. Zmieniające się kształty opowiadają ciekawe historie... Życzę pomyślnych nasadzeń .pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tych bosonogich w każdych okolicznościach, nawet po gradowej burzy. A już rano, raniuśko z rosą to balsam dla ciała i serca. I dla duszy też.
      Ja też Bożenko kocham chmury i często kocyk na trawę, kładę się na plecach i gapię na chmury czasem bezmyślnie, medytacyjnie a czasem z wyobraźnią i marzeniami. Czasem to samo późnym wieczorem i patrzę na rozgwieżdżone niebo. Piękny jest świat!

      Usuń
  10. Pięknie wykonane zdjęcia oraz równie śliczne kwiaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię focić kwiaty 'owocowe' bo takie nietrwałe.

      Usuń
  11. Ludzie z tą wycinką poszaleli. Wyciąć łatwo, ale las w ciągu roku nie odrośnie...
    Na konwalie i niezapominajki to sobie patrzę na zdjęciach. No i w cudzych ogródkach. U mnie nie ma i nie chcą się trzymać. Za to jest równie niebieski przetacznik, a potem dzwonki.:)))
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszaleli bo szalone przepisy im pozwalają.
      Do konwalii i niezapominajek trzeba mieć cierpliwość Grażko, nasadzasz rok, dwa, trzy i nic a w trzecim lub czwartym roku coś zaskoczy i już masz kępę a za dwa lata inwazję.
      Przetacznik niebieski mam wszędzie a dzwonki raczej fioletowe.

      Usuń
  12. Szaleństwo prawa Szyszki trwa pół roku. Wycinają wszystko, jak leci. Nie tylko w ogrodach ale przy drogach, na zieleńcach, wokół szkół. Zgroza jedna ! I jak trudno IM to wariactwo odwołać. Zyskują deweloperzy i small-pożal-się-boże biznesmani. A stokrotki cudne ! Co prawda nie lubię chodzić na bosaka ale i mnie czasem się zdarza :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno nam zrozumieć to szaleństwo bo jesteśmy normlne ale w tym szaleństwie jest metoda czyli duże pieniądze.
      Stokrotki cudne ale ich już więcej niż trawy. Na szczęście czy po trawie czy po stokrotkach ja lubię chodzić na bosaka. Bardzo!

      Usuń