Kalendarzowo jeszcze wiosna a dooko艂a lato w pe艂ni. Setki odcieni wiosennej zieleni wyr贸wna艂o koloryt. Upa艂 obezw艂adniaj膮cy od przedpo艂udnia, wi臋c chocia偶 wcze艣niej rosa, wstaj臋 o 艣witaniu i robi臋 co najwa偶niejsze czyli nawil偶am (co dopiero zacementowane), odchwaszczam truskawki i poziomki (niedbale), maluj臋 raz po raz taras i siedzisko (starannie) i podziwiam azali臋, kt贸ra zakwit艂a pierwszy raz od sprezentowania czyli od pi臋ciu, sze艣ciu lat. I to jak zakwit艂a! Codziennie wi臋cej kwiat贸w i wi臋ksze, krzew ugina si臋 pod tak膮 obfito艣ci膮. A ja wracam do izby w samo po艂udnie, zmieniam przepocon膮 koszulk臋 i wypijam litr zimnej ma艣lanki.
W mi臋dzyczasie zalegam mi臋kko na tarasie, na ko艂drze i podusiach, czytam co dosta艂am w prezencie od ulubionej C贸re艅ki, czaj臋 si臋 z aparatem na moje ptaszki, foc臋 przedburzowe niebo, wspominam wypraw臋 do Toskanii i co tu ukrywa膰 - podrzemuj臋 w upajaj膮cym zapachu kwiat贸w oliwnika.
Popo艂udniu schodz臋 z zacienionego tarasu, obkaszam trawnik i 艣cie偶ki, pod艣cielaj膮c skoszon膮 traw膮 wok贸艂 truskawek i poziomek. Odchwaszczam staranie grz膮dk臋, wsadzam fasolk臋, pomidory, og贸rki i wtykam tyczki by si臋 mia艂y po czym pi膮膰 i bym mia艂a z okna widok na obfito艣膰. Skubn臋 tu i tam dorodne chwasty, posprz膮tam w piwnicy zamiast w sieni (bo tam ch艂odniej) ale i tak co i raz omywam spocone cia艂o ch艂odn膮 wod膮.
A wieczorami, banalnie i oczywi艣cie pal臋 ogniska i to chyba mi si臋 nigdy nie znudzi.
Wodne, cudne dzieci. Pierwsze m艂ode 艂ab膮dki ogl膮dane tak blisko, pi臋膰 ma艂ych popielatych kuleczek przypominaj膮cych kotki bazi wierzbowych w marcu. I sznureczek ma艂ych rozkosznych kaczuszek, kt贸re widuj臋 co roku i to chyba te偶 nigdy mi si臋 nie znudzi.
Wsch贸d s艂o艅ca nieodmiennie magiczny, mo偶e dlatego, 偶e tak rzadko ogl膮dany i prze偶ywany.
Do czwartku dobrze i mi艂o a czwartkowym rankiem mnie dopad艂o. Jeszcze poszala艂am bo mog艂am i powinnam, jeszcze zaprowadzi艂am autko do blacharza a od pi膮tku ju偶 tylko to co konieczne, unieruchomi艂o mnie z lewej strony od szyi do palc贸w. M膮dro艣膰 cia艂a doskona艂a, czas na odpoczynek.
I nawet nie zauwa偶y艂am chwili, kiedy m贸j licznik si臋 wyzerowa艂.
pi臋knie, cudnie...s艂贸w mi brak.....
OdpowiedzUsu艅Zatka艂o kakao Motylku ? :-) Pozdrawiam serdecznie
Usu艅Nie mam jeszcze oliwnika u siebie, a pewnie pszczo艂y na nim urz臋duj膮:-} tak mi si臋 wydaje, 偶e to chyba rododendron, a nie azalia, bo mam podobny w ogrodzie /ma sk贸rzaste li艣cie, kt贸re s膮 zimozielone?/; podziwia艂am Tw贸j wypad do Toskanii, pami臋tam przecie偶 zauroczenie t膮 krain膮:-) majowy czas, dzielony na wyprawy, chatt臋, intensywny w prze偶ycia, ruchliwy, to i w ko艅cu cia艂o zbuntowa艂o si臋:-) mnie r贸wnie偶 dopad艂a rwa, wystarczy艂 jeden niew艂a艣ciwy skr臋t przy trzymaniu deski i ju偶 mnie pogi臋艂o:-) :"S艂odkie pieczone kasztany"??? ... dochowa艂am si臋 swoich w miejskim ogrodzie, upiek艂am je na pr贸b臋, jako艣 mnie nie wzi臋艂y:-) Mima teraz nosi je w z臋bach, rozgryza na surowo i zjada, jej smakuj膮:-) na przedostatnim zdj臋ciu t臋cza podw贸jna? odpoczywaj, czytaj, dogadzaj sobie, wszak robota nie zaj膮c, nie ucieknie:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsu艅Urz臋duj膮 to ma艂o powiedziane, jeden g艂o艣ny bzzzzyk. Zgadza si臋, to rododendron, ma zimozielone li艣cie, ciekawe czy teraz b臋dzie kwit艂 co rok? Za du偶o ofiarowa艂 mi ten maj i pewnie p臋dzi艂abym nadal gdyby mnie nie uziemi艂o na troszk臋. Czasem i rwa jest potrzebna by odpocz膮膰 bez wyrzut贸w sumienia. W podtytule s膮 to toska艅skie opowie艣ci ze smakiem, najmniej tam o kasztanach, ja kiedy艣 kupi艂am pieczone, w Pary偶u cho膰 nie na placu Pigalle i te偶 mnie nie wzi臋艂y. Ostatnio prawie zawsze t臋cze podw贸jne, dobra zmiana? Serdeczno艣ci 艣l臋.
Usu艅Bardzo lubie czytac co sie dzieje na Twojej dzialce, no i oczywiscie ogladac zdjecia, piekne masz to miejsce. I las blisko, i woda, sliczne te kaczuszki. Zawsze tez podziwiam jak duzo prac potrafisz wykonac, no ale chyba tym razem przedobrzylas.
OdpowiedzUsu艅Pozdrawiam, Teresa
Mi艂o mi Teresko, 偶e mnie odwiedzasz i 偶e Ci si臋 podoba moje miejsce na skraju. Wyobra藕 sobie jak ja jestem zachwycona, czasem s艂贸w brak, st膮d te zdj臋cia.
Usu艅A je艣li chodzi o prace, to robi臋 膰wier膰 tego, czego ta dzia艂ka wymaga ale czasem to maximum tego co mog臋. Serdeczno艣ci przesy艂am
I znowu porcja smakowitego tekstu, okraszonego pi臋knymi zdj臋ciami.:)
OdpowiedzUsu艅艁ab臋dzi膮tka to s艂odziaki.:)
Pieczone kasztany jad艂am w Mediolanie i bardzo mi smakowa艂y.:)
Wiesz, 偶e ja prawie wcale nie czuj臋 zapachu oliwnika? Moja mama te偶. Tylko tata go czu艂.
I 偶eby Ci cia艂o nie musia艂o w taki spos贸b przypomina膰 o odpoczynku...:)
Serdeczno艣ci:)
Porcyjka na jeden k臋s Gra偶ko a 艣wiat nawet p贸藕nowiosenny pi臋kny jest!
Usu艅Mo偶e 藕le trafi艂am z tymi kasztanami ale by艂y md艂e i bez smaku.
Ja, tak w og贸le, mam s艂aby w臋ch ale ten oliwnik mnie powala, mo偶e masz jaki艣 inny gatunek?
Ju偶 prawie dobrze, musz臋 si臋 spr臋偶y膰, bo w pi膮tek zaczynam trzydniowy zjazd. Mo偶e nie Watrowisko, bo to zorganizowany sp臋d ale b臋dzie mi艂o, ciep艂o i ciekawie. Pozdr贸wka!
Ja preferuj臋 kefir ale dam rad臋 tylko 1/2 litra
OdpowiedzUsu艅Pozdrawiam
Czasem ma艣lanka czasem kefir. 1/2 l na jeden 艂yk? Bo ja ten litr s膮cz臋 przez godzink臋 lub czasem nawet dwie.
Usu艅Ja dzi臋kuj臋 za wirtualn膮 podr贸偶 po Toskanii. Kupi艂am nawet ksi膮偶k臋 "Pod s艂o艅cem Toskanii" i czytam ;) Ale czasami my艣l臋 sobie, ze ja swoj膮 ma艂膮 Toskani臋 mam na Skarpie ;) Mo偶e nawet kiedy艣 winnic臋 za艂o偶ymy, a co ;) W ko艅cu stok po艂udniowy, do s艂o艅ca.
OdpowiedzUsu艅Uwielbiam Twoje opisy prac na dzia艂ce. Ja to bym nie chcia艂 ich ko艅czy膰 nigdy.. Zrobi臋 jedno, zaraz do g艂owy przychodzi drugie, trzecie i dziesi膮te ;) Czasem robie co艣 czego w og贸le nie planowa艂am, wychodzi spontanicznie. Tylko, 偶e doba ma tylko 24 godziny a i cia艂o jakie艣 swoje limity ma.
Twoje zdj臋cia wschodu s艂o艅ca nadaj膮 si臋 na tapet臋 do komputera.. i zaraz sobie chyba jedno "ukradn臋" i na tapet臋 wstawi臋!!
To dopiero pocz膮tek relacji. Ale masz racj臋, ja te偶 mam na skraju swoj膮 Toskani臋 i Prowansj臋, sanatorium i Raj. I Wy b臋dziecie mie膰 winnic臋, je艣li zapragniecie, no bo kto komu napalonemu zabroni?
Usu艅Spontan to moje drugie imi臋 i mog臋 sobie na to pozwoli膰 bo jestem pani膮 swojego losu. Niestety, nie wszyscy, wsz臋dzie i zawsze maj膮 taki komfort.
Wschody s膮 jakie艣 magiczne, chocia偶 niekt贸rzy m贸wi膮, 偶e takie jak zachody. Ale wsch贸d to pocz膮tek, obietnica, pe艂nia i wachlarz mo偶liwo艣ci ...
Bierz co chcesz Iwo. Jak publiczne to do rozdania i dania.
Pi臋kno-cudne te 艣wity (dam linka Newie i niech to rysuje! )
OdpowiedzUsu艅Uh, stanowisko ogniowe masz super-stylowe, pal na zdrowie! ;) Niemo偶liwe, 偶eby patrzenie wieczorem w ogie艅 mog艂o si臋 komu艣 znudzi膰, to taki atawizm z czas贸w jaskiniowych jeszcze - 偶e nie.
Takie cuda najlepiej si臋 rysuje 'z natury', niech Newie wstanie o 艣wicie a b臋dzie zachwycona i oczarowana.
Usu艅Lubi臋 swoj膮 stref臋 ognia i zamierzam j膮 jeszcze rozbudowa膰, bo to kucanie, cho膰 urocze, m臋czy mnie coraz bardziej.
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsu艅Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsu艅