Bo tylko wtedy chce mi się wstać o dzikiej, pogańskiej porze, by zobaczyć jak noc oddaje Nam słońce. Jak niebo z różowego zmienia się w pomarańczowe, jak wyostrzają się kontury (tego akurat nie widać na moich fotkach), jak wstaje nowy, cudny dzień. Czysta magia.
Trzy dni - dużo lasu, łąk, polan. Dużo spacerów i zdjęć. Dużo prac pożytecznych i porządkowych.
I zawiesiłyśmy wstążeczki na lipce, od dawna miałam na to ochotę ale dopiero teraz, gdy już nie ma na niej ani jednego listka to ma sens, gdy kolorowe, tęczowe tasiemki podfruwają, podwiewają, zwijają się wokół pustych gałęzi, splątują i rozplątują nad stołem i siedziskiem
Krystyna wyjeżdża i ..... nie mam inspiracji, chęci, potrzeby na spacer. Przez trzy godziny, z wielką, grubą książką na kolanach patrzę, jak smuga słońca wędruje po moim błękitnym salonie, jak wspina się na poduszkę, przesuwa po pościeli, muska szafkę, rozświetla piecyk i komin - cieniem okiennego anioła.
Zaraz takie piękno zobaczę może i ja za oknem bo coś dziś ze mnie nocny marek..
OdpowiedzUsuńAle obawiam się jednak ,że nie będzie aż tak pięknie jak u Ciebie..widok z okna w mieście- to u mnie:):) W sumie to nawet nie wiem jak wygląda tak z rana
I pewnie się dziś nie dowiem bo idę spać:):)
Pozdrawiam
jak dobrze mieć przyjaciółki..choć żal jak wyjeżdżają
Ja też, tak jak Ty, raczej zasypiam o wschodzie niż się budzę. ale pasja i entuzjazm Przyjaciółki tak zaraźliwy, a nagroda za wstanie tak wielka, że znam urok wschodów wiosną, latem i jesienią. Jeszcze tylko zimowy świt mi pozostał do uciechy.
UsuńNo to już wkrótce bo straszą już zimą
UsuńPozdrawiam z samego rana
O tej porze wstałaś czy jeszcze nie zasnęłaś? Sowa czy skowronek?
UsuńPozdrawiam Cię porannie
Wstałam , ha, ha
UsuńNo widzisz miałam jechać i siedzę na walizkach...bo rodzina, bo czas 1- listopadowy a energia mnie roznosi , już gdzieś mnie gna, choć dalej nie wiem gdzie:): i budzi mnie rano jak słowika, który pewnie już odleciał albo spi gdzieś snem zimowym..a ja??? a ja przynajmniej ten czas wykorzystuję na uporządkowywanie bloga...właściwie tego co obok...komentarze które powkładałam w zakładki, osoby które pozaznaczałam bo cos mnie w nich przyciągnęło, teraz to porządkuje co i kto dla mnie?Porządki są fajne.Wyjeżdżam we wtorek:)
dziś poranny skowronek ściska Cię...
Urzekły mnie Twoje opadające liście L P więc póty szukałam, próbowałam aż się udało. Teraz siedzę w swoim blogu i macham wskaźnikiem a za każdym razem ..... cud jesienny. Dziękuję Ci za inspiracje Patko.
UsuńTeraz zły czas na spontaniczne podróże, wszyscy się przemieszczają, moje Dzieci też .... do mnie i do rodziny.
Co zajrzę do Ciebie, coś inspirującego, szkoda że ja nie lubię porządków.
A co z moim zaproszeniem? Moje komentarze oczekują na zatwierdzenie więc co z tym wtorkiem? Bo ja będę wolna i happy jeśli wybierzesz Brzózę
A ja Ci chciała zrobić niespodziankę i jw wysłać i wysłałam ale chyba nie dostałaś..dzięki za maila...ale jesteś samodzielna:):):):
Usuńno i listki u nas fruwają a ja nie wiem gdzie jeszcze pofrunę, dam znać i dziękuję bardzooooooooooooooooooo..w poniedz. będę dzwonić w pewne miejsce i wszystko się może wyjaśni!!!!
a może listki na cały blog??? spróbuj!!!
http://iolecal.blogspot.com/2011/09/foglie-che-cadono-nel-blog.html
jest tam kod
Wysłałam Ci maila na priv, mam nadzieję, że doszedł???
UsuńWypróbowałam listki, spadają cudnie ale jak to mówią, dwa grzybki w barszczu to za dużo, musiałabym skasować jesienny wskaźnik a jeszcze się nim nie nacieszyłam, bo miałam przez 5 dni awarię internetu. A u Ciebie teraz znowu zmiana, zachwycasz mnie, że chcesz i umiesz wyszukiwać takie zabaweczki. Dziękuuuuuję. Mail doszedł, odebrałam go przed chwilą bo ta awaria .... Odpisze później. Baw się cudnie u syna!
Usuńdziękuję...do miłego....
UsuńPięknie tam u Ciebie :). Każda chwila w zyciu ma swój urok... Jesienne słońce też:).
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Adelko, pięknie tam od rana do nocy, od wiosny do zimy (i z powrotem). Cóż, to przecież najlepsza kopia nieba jaką znam
UsuńJa dzisiaj odbyłam spacer o wschodzie słońca. Z racji tego, że mój organizm zupełnie nie może przestawić się na zimowy czas, wstaje bladym świtem. Było cudownie patrzeć jak wstaje nowy dzień, jak słońce rozprasza gęstą mgłę, a liście błyszczą w porannej rosie:) I nawet zimno i przenikliwy chłód nie popsuło wrażenia.
OdpowiedzUsuńPomysł z kolorowymi wstążkami podoba mi się bardzo! Wygląda niezwykle klimatycznie i magicznie.
A czytałaś już nowego D.Browna? Ja jeszcze nie miałam okazji, ale zacieram ręce i na pewno "po 10" mól książkowy będący we mnie zostanie zaspokojony:)
Ja też często nie śpię o świcie, ale bez przyjaciółki wybieram podrzemywanie w ciepłym, puchatym łóżeczku, czasem z książką po wielokroć czytaną. Ale gdy się już wybiorę - nigdy nie żałuję.
UsuńTen pomysł chodził mi po głowie od czasu, gdy raz, będąc w lesie dębowym, przyczepiła mi się stara piosenka Tony Orlando
http://www.garnek.pl/alland/23150765/zawiaz-zolta-wstazke-wokol
starego dębu. Jeśli jeszcze mnie pamiętasz.
Czy ten nowy Brown to "Inferno"? W mojej bibliotece jeszcze go nie ma.
Znów seria pięknych zdjęć. To prześwietlone drzewo jest rewelacyjne! Teraz świt coraz później, to będę miała okazję go oglądać podczas odprowadzania Juniora do przedszkola. :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię Dana Browna. :) I przeczytałam już "Inferno"... :)))
Serdeczności :)
Bo to zaginiony symbol czyli jakby circumpunct. Czysta biała magia.
UsuńBierz Madziu aparat jak odprowadzasz juniora, cudeńka się zdarzają.
Jak tylko skończy się czas zaduszny zacznę polowanie na "Inferno" - bo chyba warto?
To pierwsze zdjęcie z podkręconą trzcinką jest niesamowite, jak obraz; ciekawy pomysł z zawiązywaniem wstążek na drzewie, kiedyś widziałam takie drzewka na Słowacji, ale to chyba związane było raczej ze świętem wiosennym, gaikiem; ja nie widzę wschodu słońca, bo zasłania go góra, widzę tylko, jak oświetla najpierw przeciwny brzeg potoku, a potem idzie do nas; za to zachody mam jak na zawołanie, za każdym razem; nie mogę polegiwać, zwierzaki mnie ściągają bladym świtem z łóżka, ale nie krzywduję sobie, wszak chodzę spać z kurami; serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńTakie zdjęcia wychodzą jak się kuca lub klęka, bo na stojąco tego nie widać. Czasem warto paść na kolana przed pięknem.
UsuńNarazie to 6 tęczowych wstążeczek, tak na próbę. Myślę, że zimą, na tle białości będą jeszcze radośniejsze.
U mnie odwrotnie, zachody giną za lasem i trzeba pójść dalej, na łąki by je zobaczyć w całej krasie.
Jesteś skowronkiem Mario, smukłym skowronkiem z długim, uroczym warkoczem a ja okrąglutką siwą sową - stąd te różnice.
Wschód slońca nad wodą jest najpiekniejszy. Podobają mi sie zdjęcia wędrującej smugi słońca z aniołkiem ale ostatnie zdjęcie jest świetne.
OdpowiedzUsuńTak Aniu, mam szczęście że znalazłam i wybrałam takie miejsce (a może to ono mnie wybrało?). Zachody nad wodą też byłyby cudne i oglądałabym je częściej ale trzeba się cieszyć tym co się ma.
UsuńAniołek wisiał na oknie ale latem przewiesiłam go na ścianę, bo w otwartym oknie hałasował i stukał o szybę. I właśnie w czasie tego pobytu przewiesiłam go z powrotem .... i słońce jest już nisko .... i liście opadły .... i to wszystko razem dało mi taki ranek radosny i czarowny.
To dwa splecione drzewa naprzeciw mojej furtki i akurat słońce złapałam w szparze między nimi. A czytałam "Zaginiony symbol" i ta mandala jakoś skradła moje serce. Teraz często będę tam czatowała i pewnie będzie dużo takich zdjęć.
Chyba masz rację, Anek więcej bo to piękne, proste imię Anno, Aniu, Anulko ...
Przede wszystkim kradne ci listki - co ty na to?!
OdpowiedzUsuńNa zdjeciach ladnie uchwycilas ciepla i sloneczna jesien, zadalas klam pospolitemu stwierdzeniu, ze jesien jest mokra, szara i ponura. Widac, ze jesien jest przytulna jak twoj domek w ktorym goszcza wesole promienie slonca.
Pozdrawiam serdecznie:)
Chyba nie ukradłaś bo u mnie nadal są. A u Ciebie błękitne motyle, podziękuj za nie Loyal Pat, cudowna poszukiwaczka.
UsuńJesień oblicz ma wiele, teraz uchwyciłam to ciepłe, kolorowe i słoneczne ale i w te melancholijne, szare i deszczowe jest cudnie przy kominie o szarej godzinie
Zatem dziekuje Loyal Pet za Twoim posrednictwem co czynie z wielka przyjemnoscia:)
Usuń:):):):)
UsuńPozdrawiam
A ja dziękuję za to co było i mam nadzieję na przyszłość. :-)
UsuńMój Zbigniew był miłośnikiem lasu. W młodości spędził tam wiele czasu i opowiadał mi, że tuz przed świtem panuje całkowita cisza, a potem w jednej chwili wielki hałas, przede wszystkim budzą się ptaszyska. Zachwycał sie tymi wspomnieniami, w ostatnich latach rzadko jeździł do lasu, ale cały czas miał plan, żeby tam wrócić...
OdpowiedzUsuńWięc pewnie tam teraz jest Cesiu, bo ja ciągle mam nadzieję, że uwolnieni od ciała robimy co chcemy, przebywamy gdzie i z kim chcemy - w tamtym świecie! I tylko żal, że stamtąd nie możemy dać znaku. Albo może dajemy ale tu nie umiemy go odczytać.
UsuńMnie rzadko udaje się doświadczyć tej ciszy przed świtem, bo jestem śpiochem czyli starą, mądrą sową ale tak jest jak piszesz. Bo czasem przecież udaje mi się nie usnąć przed świtem.
Zachwyciłam się! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż pozdrawiam i serdeczności przesyłam
UsuńKrystynko, Twoje zdjęcia są po prostu PIĘKNE, nie mogę się nimi nasycić...
OdpowiedzUsuńBo piękna jest jesień Dominiko, gdy kolorowa i słoneczna. Ale i ta mglista, melancholijna także piękna tylko inaczej i głębiej. Wtedy czarno białe zdjęcia lepiej oddają jej urodę, wdzięk i czar.
Usuń