Czy to już dramat? Oczywiście że absolutnie nie!
2. Awaria mojego aparatu foto
Także nie, bo używamy aparatu komunijnego wnusia młodszego
3. Więc co?
Mówiąc używamy trochę uprościłam, bo to ja pstrykam jak leci. Dopiero gdy oglądam fotki na ekranie, widzę że są jakieś inne, dziwne, niezwyczajne, niepokojące nawet ale interesujące. A wnusio rozbrajająco mówi, że włączył tryb dramatyczny.
4. I mnie włącza się rozważanie.
Czy można nie tylko w aparacie włączyć sobie różne tryby? Np. tryb radosny albo smutny, pozytywny lub melancholijny, czarno-biały lub kolorowy, pokojowy lub wojenny, spokojny lub dramatyczny, leniwy lub emocjonalny - w zależności od chwili, potrzeby, nastroju ..... Myślę, że można, ale do tego potrzebne bardzo mocne pragnienie, wiedza, doświadczenie, sprzyjające warunki .... I chociaż można, to na krótko - wystarczy emocja, zdarzenie, drugi człowiek i ustawienia pryskają.
Czy jesteśmy bezbronni wobec uczuć ?
Przeczytałam taką mądrą mądrość: Nikt nie ma takiej mocy by kazać mi coś czuć, by decydować za mnie. To ja decyduję jeśli tylko jestem świadoma. W ekstremalnej sytuacji mogę być spokojna, w dramatycznej refleksyjna. Byle tylko być tu i teraz.
Ale to wcale nie jest łatwe !!!
Krystynko, w mojej głowie tryby włączają się same, najczęściej katastroficzne. Twoje zdjęcia rzeczywiście są dramatyczne, ciekawa jestem jakie jeszcze są tryby we wnusiowym aparacie?
OdpowiedzUsuńTak to jest Dominiko, te katastroficzne włączają się same a te optymistyczne trzeba mocno przywoływać a i tak nie zawsze skutecznie. Z wiekiem, obciążone bagażem doświadczeń, coraz trudniej o entuzjazm i dziecięcą radość.
UsuńTrybów jest mnóstwo bo i pink, szkic, odwrócony, odbicie, art, rybie oko i wiele innych. Wnusio ma aparat lepszy ode mnie, rozumiesz, w zeszłym roku był u I komunii. Pozdrawiam upalnie
a no tak, I komunia ;--) rybie oko? to musi być zimna perspektywa..
UsuńMożna się wadzić z Tradycją ale w końcu się ulega, zwłaszcza chrzestni i babcie.
UsuńRybia jest wbrew pozorom okrąglutka i śmieszna troszkę. Tę akurat mam ja też w swoim fotoaparacie i czasem się nią bawię.
Bardzo mi się ten pomysł podoba..przełączajmy jak najczęściej na różne, fajne tryby np. na tryb radosny!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się ,że dziś odkryłam Twojego bloga...zostaje tu
Pozdrawiam ciepło wręcz upalnie właściwie..za oknem 30 stopni..brrr
Pomysł dobry ale niestety niezbyt realny. Ale starać się trzeba, może można to wytrenować a trening czyni mistrza. Być mistrzem radosnego trybu - to by było Coś !
UsuńU nas tez upał, niestety
Oj podchwycę te Twoje stwierdzenie...być mistrzem radosnego trybu!!! To jest to!!!
OdpowiedzUsuńjestem szaloną ale zrównoważoną optymistką!!! Aż czasami nie pasuje to do wieku:):):
Ale taka jestem...nawet jak płaczę bo płaczę!!!to zaraz za chwilę wstaję i idę dalej:):)
Ale trudne chwile, które miałam wzmacniają mnie!!!!
a że miałam ich wiele to im dalej tym mocniejsza jestem:):
Szalona optymistka - ho, ho! Świetnie rokuje.
UsuńMoje życie spokojne ostatnio, może dlatego nie mogę powiedzieć o sobie, żem mocna i zahartowana.
A bycie słabą tez ma swoje uroki szczególnie jak jest obok ktoś kto się nami zaoopiekuje:):
OdpowiedzUsuńJeśli masz na myśli Anioła Stróża - to tak !
UsuńAniołami są często też nasi najbliżsi..A Anioł Stróż??? tak, on nigdy nas nie opuszcza.
UsuńNie przychodzi mi z łatwością przełączanie się na różne tryby, nie mam nic na zawołanie, jak radość to radość, jak smutek i płacz, to nie wiadomo żeby co, nic nie uraduje; a że teraz jakoś więcej smutków ... mój ojciec mówił zawsze, że to minie; zdjęcia świetne, szkoda, że nie mam takich możliwości w swoim aparacie (chyba?), jakbym taki zachód słońca nad Kopystańką machnęła, to byłoby jak u zarania dziejów na ziemi, hej! serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńMnie też Mario i myślę, że chyba nikomu łatwo, tak sobie tylko podywagowałam nierealnie.
UsuńTwoje zdjęcia piękne i bez efektów specjalnych ale w takim trybie dramatycznym zwłaszcza chmury wyglądają powalająco. Może kiedyś znajdziesz taki buzer w swoim aparacie i machniesz powalający zachód słońca nad Kopystańką!
Ciężko z tym "nastawianiem się". Ja próbuję od dawna "nastawić się " na radość o poranku i nie tylko ale czasem czyjeś kose spojrzenie potrafi to zniweczyć. Ciężko, ciężko ale nie ustaję w próbach, a Tobie życzę prób udanych :-).
OdpowiedzUsuńCoś się porobiło z upału i może stąd długa odległość od komentarza do odpowiedzi.
UsuńWiem o czym mówisz Aniu, ja też nie ustaję w wysiłku by utrzymać na dłużej poranny nastrój dziecinnej ciekawości, co też mi dobrego przyniesie ten piękny dzień?