czwartek, 10 stycznia 2013

MOŻLIWOŚĆ WYBORU - BŁOGOSŁAWIEŃSTWO CZY PRZEKLEŃSTWO



Nowy Rok, nowy blog a myśli te same.
Coś mnie trzyma w Boguchwale i coś mnie rwie do Brzózki. W mieszkaniu - przy stałej temperaturze, pełnej lodówce, wypełnionych szafach, dostępnym internecie, wielkim TV, pobliskich sklepach i bibliotece - pogoda i natura nie mają na mnie wpływu i delektuję się komfortem, wygodą, słodkim lenistwem i poczuciem bezpieczeństwa bez względu na to, co za oknem i za drzwiami.  
A w chatcie dzikość i bliskość natury, lekki niepokój pełen tajemniczych odgłosów, tylko telefon często rozładowany, duch przygody, dookoła las i woda, niespodzianki w szafkach. Myślę, że obie te bajki są mi potrzebne bo zaspakajają przeciwstawne części mojej duszy lub mojego ego. Może niezbędne mi oba porty bo wtedy jest tu i tam pobyt z wyboru a nie z konieczności a to kluczowe dla szczęśliwości. Może to łaska i przywilej, że nie muszę wybierać - a może nie - bo czasem, wcale nie rzadko, marzy mi się że osiadam w Brzózce, biorę psa lub kota, może też kozę i zapuszczam korzenie. Tak sobie dumam, gdy otworzywszy szeroko okno, by przewietrzyć mocno mieszkanie, przycupnęłam na ten czas w fotelu z laptopem, pod wełnianym kocem. Rozmarzyłam się. Ach!

10 komentarzy:

  1. Mnie to się wydaje, ze większosć ludzi potrzebuje takich zmian, o jakich piszesz, a cywilizacja sie przydaje w sytuacjach kryzysowych, np tfu tfu utrata zdrowia. Co znaczy, ze postuluję, zebyś niczego nie zmieniała :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój postulat Cesiu mi się podoba, bo sama tak myślę, trochę z przekonania a trochę z lenistwa, ale dobrze dostać potwierdzenie od życzliwych nieznajomych

    OdpowiedzUsuń
  3. No to Cię znalazłam:))) a jeszcze bardziej ucieszył mnie ten bimbający Skrzydlaty w niebieskiej sukience... Witaj na nowym i w Nowym!
    Muszę się przyzwyczaić, bo tak tu inaczej...
    Przeczytałaś Okno... bo gdzieś mi sie tam o oczy obiło,( chyba u Róży - Elwirci:) że wędrowałaś ze mną do Prowansji...
    Skusiłam się na jeszcze jedną część, zobacz:)
    Śnieg popadał, trzeba napalić w kominku... marzy mi się, to elektryczny :))
    Całuski, przytulanki ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uskrzydlony pilnuje chatty i na nim spoczywa zawsze pierwsze moje poranne spojrzenie przez okno na świat.
    Ja dopiero tu raczkuję, narazie maznęłam na zielono, dopiero jak się rozeznam zacznę przyozdabiać.
    Przeczytałam pierwszą i drugą część, teraz czekam na trylogię.
    A mnie się marzy piecyk na drewno i to nie tylko marzenie ale i plany, elektryczny będzie na tzw stare lata

    OdpowiedzUsuń
  5. I mnie łażą takie myśli po głowie, żeby zostawić wszystko młodym i przenieść się do chatki, zahodować coś ... nie da się tak, żyje mama męża, coraz bardziej posunięta w latach, a ma tylko nas; tak sobie myślę, na wszystko przyjdzie czas; mąż teraz jeździ sam do chatki i zawsze po powrocie mówi: Wiesz, tam jest inny świat! tak, tam jest inny świat; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzieś czytałam, że "To czego potrzebujesz, przychodzi do Ciebie we właściwym czasie, przestrzeni i kolejności". A i Biblia mówi, że "Na wszystko jest czas pod słońcem". Więc czekajmy z ufnością Mario, bo to co mamy widocznie nam jest potrzebne teraz, choćby nam się wydawało, że pragniemy czegoś więcej. Przynajmniej Ja tak się pocieszam.
    Tak, tak - "Tam" jest inny świat i warto tęsknić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Krystynko, taki stan rzeczy to stan idealny. Jesteś tam, gzie akurat chcesz być, gdzie w danym miesiącu, dniu, chwili jest Ci wygodniej. Oba światy wspaniałe :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja głowa to doskonale wie, Dominiko więc skąd te tęsknoty, by mieć świat niepodzielony? Przecież doceniam dobrodziejstwo wyboru. A może to odwieczna ludzka tęsknota za tym, czego nie posiadamy. Swoją drogą to ciekawe, nigdy mi się nie marzy, że mam tylko mieszkanie?

      Usuń
  8. Ania z Siedliska16 stycznia 2013 16:00

    Ja wybrałam i nie żałuję ale każdy musi sam zdecydować, nie odważę się doradzać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem i rozumiem Aniu, bo to zależy nie tylko od pragnień i chęci ale i od okoliczności a te są u mnie troszkę inne niż u Ciebie. Dlatego tak lubię Twojego bloga i Twoje życie tam. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń