środa, 28 sierpnia 2019

Awaryjnie, gościnnie i artystycznie

Plan był taki, na drugą połowę sierpnia: goście do chatty a ja gościnnie do Siostrzyczki a potem do Starszego Wnusia Dżeja Andrzeja.
Zaczęło się pechowo, bo moje żółte autko zbiesiło się i stanęłam na samiutkim rondzie w godzinach szczytu. Moment wcześniej zapaliła się czerwona lampka ale myślałam, że dojadę choć do zatoczki. Ale gdy spod maski zaczęły się wydobywać dymy szare i czarne, stanęłam i włączyłam awaryjne. Potem coś zaczęło spod niego wyciekać, jakoweś oleum ale czyste. Zadzwoniłam do mojego osobistego mechanika Roberta by się go poradzić a on każe zadzwonić do ubezpieczyciela, jakie mam opcje. Więc dzwonię i dowiaduję się, że moje ubezpieczenie komfortowe nie obejmuje holowania w razie awarii tylko w przypadku kraksy lub wypadku, czyli gdyby ktoś we mnie wjechał, stuknął i puknął. A że autko zepsuło się samo z siebie to już nie. Stoi autko, ja stoję obok i dzwonię, opływa nas strumień samochodów, kierowcy nie zawsze grzeczni i współczujący bo może myślą, że zachciało się starej babie nagle zadzwonić i blokuje ruch a w godzinach szczytu na tym rondzie naprawdę ciasno. Wpadam na pomysł i otwieram klapę, teraz już spokojniej, każdy widzi że awaria. Ale ja denerwuję się coraz bardziej, dzwonię do mechanika, nadal niedostępny. Nagle zatrzymuje się obok mnie żółte wielkie auto i młody człowiek Jaromir pyta, czy potrzebuję pomocy. Pytam ile to będzie kosztowało. Sporo ale czy mam inne wyjście? Przecież go tu, na tym rondzie, nie zostawię (choć taka myśl też przemknęła mi przez głowę) bo będą mnie ścigać i słusznie. Tak więc autko pierwszy raz w swoim życiu będzie wożone na lawecie a ja pierwszy raz w życiu będę jechała w lawecie.
Ale ważne, że goście czują się dobrze i mam nadzieję, czule opiekują się chattą a ona im się takoż odwzajemnia. Kilka migawek fotograficznych ale obrazów nie ocenia się ani nie komentuje w trakcie tworzenia, więc zapraszamy na wystawę poplenerową.

Się będzie działo!!!

A jam u Siostrzyczki czule zaopiekowana. W upalne dni siedzimy na tarasie do południa, śniadanie, gadanie i czytanie bo Heniu dopołudnia bardzo spokojny. A gdy upał się nasila mimo mnóstwa zieleni, chowamy się do domu w chłód klimatyzatora. I coraz częściej myślę o klimie w mieszkaniu a może i w chatcie bo takie upały jeszcze pod koniec sierpnia to zaprawdę zwiastun nadchodzących zmian związanych z ociepleniem klimatu a jam z wiekiem coraz mniej odporna na wysokie temperatury.
Mamy cudny piecyk ale nawet po zmroku za gorąco na zapalenie ognia

 Odwiedziłam wieczorem tę grecką knajpkę która kusiła mnie od dawna. Klimatycznie i na luzie, jak w Grecji bo i dzieci i psy mimo późnej pory mile widziane. Ale szaszłyk doopy nie urywa. Cóż, warto posiedzieć przy piwku i tyle.

W Mielcu zawsze robię szalone zakupy choć nie drogie ale takie nie bardzo przemyślane. Tym razem okularki z podświetleniem. Przydałyby mi się takie na tarasie w chatcie ale dlaczego kupiłam aż trzy sztuki?
Pożegnaliśmy ciocię Bronię z Woli Mieleckiej. Odchodzi pokolenie mojej Mamy, została tylko ciocia Lola. Trzeba szybko ja odwiedzić, by nie żałować.


I trawy się zaczynają opuszczać chociaż w lipcu się wydawało, że już one kaput!

A teraz, kierowco łaskawy, zawieź mnie do Warszawy !!!

11 komentarzy:

  1. W telewizji ogłoszenie, że Wawa przeżywa katastrofę ekologiczną, a ścieki bytowe to nie przelewki, najgorsze zło jakie może być , wiem bo pracowałam na Oczyszczalni Ścieków :) Krysiu ano taki już jest pokolenie umiera, by nowe się narodziło, podobno jest taki, że jak ktoś umrze, to inny się w tym czasie rodzi. Miałam taka sytuację, babcia zmarła i w rodzinie pojawiła się nasza maleńka Agatka. Moja siostra chrzestną została :) A ogólnie pięknie czas wakacyjny spędzasz, choć upał masakryczny i ciężki by oddychać, ale idą chłody, to cieszy bardzo :)

    Pozdrawiam serdecznie i ściskam leciutko, bo gorąco bardzo :)

    Agnieszka - Łódź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy pecha bo i awaria w oczyszczalni i wizyta prezydenta USA i upał ale damy radę, i tak nie zamierzaliśmy kąpać się w Wiśle. Podobno gorzej mają ci powyżej od Warszawy, na północ. Wiem Agnieszko, że to zwykła kolej rzeczy jest i ciocia była wiekowa i bardzo chora ale refleksje się nasuwają, bo i z mojego pokolenia już odchodzą. Upał niezwyczajny i to pod koniec sierpnia. W ogóle jeśli chodzi o pogodę, to całe lato jest masakrycznie upalne.
      Przesyłam pozdrowienia

      Usuń
  2. A to ci niespodziewanka! plener malarski w chatcie! oj, chyba będziesz musiała udostępnić jedną ścianę na obrazy, które pozostawią u Ciebie malarze:-) okularki z podświetleniem ... że niby lampki przy czytaniu nie trzeba???? co też ludziska nie wymyślą:-) przykre to, kiedy autko zawodzi technicznie, do tego w nieodpowiednim miejscu, już niechby pod domem, albo przy zakładzie naprawczym ... znam to uczucie, najgorzej jest w obcym terenie; te upały wysysają siły z człowieka, wczoraj ostrzygłam wreszcie Amika, bo już mi było żal psiska, też mu przecież gorąco, ptaki przylatują do psiej miski z wodą; nocą na poddaszu gorąco, jakieś koszmary się śnią typu: wąska ścieżka nad przepaścią, a ja trzymam się trawy, żeby nie spaść; męczliwe dni, męczliwe noce, jesienny chłodek mi się marzy; pozdrawiam serdecznie i mnóstwa przemiłych wrażeń "w stolycy: życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem Marysiu, oni chyba te obrazy sprzedają a nie rozdają. Ale pożyjemy, zobaczymy. Bardziej liczę na to, że mi w terminie późniejszym, wymalują mi kwiaty jakieś cudne na zielonych okiennicach. Okularki fikuśne ale praktyczne, będą jak znalazł do czytania na tarasie gdy zaczyna zmierzchać a mnie się jeszcze nie chce zapalać lampy. Już je przetestowałam w autobusie, nawet po 20 tej fajnie się czytało. Rzeczywiście nie tak zdenerwowała mnie awaria, bo przy pełnoletnim autku trzeba się tego spodziewać, ile miejsce niefortunne i komentarze niewybredne ale chyba gorzej by było gdyby to się stało w tzw szczerym polu i daleko od warsztatu, bo holowanie bardzo drogie jest. Mnie te upały dopiekły do żywego, żeby pod koniec sierpnia ponad 30 stopni to żart jakiś okrutny. Męczliwe lato! A my w planowaną od dawna podróż do W-wy a tam gówno w Wiśle, przyjazd Trumpa i upały - same nieprzyjemności. Ale tam wnuk mój najstarszy z dziewczyną już szykują dla nas atrakcje.
      Pozdrawiam upalnie, byle do jesieni i chłodku cudnego

      Usuń
  3. trawy są twarde i niemal niezniszczalne. nawet pożar nie wyjałowi tak do końca i się odrodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam zaskoczona ale to prawda, wystarczyło trochę deszczu i niższą temperaturę by się odrodziły.

      Usuń
  4. Współczuję awarii autka, ale ważne, że masz to już za sobą i szczęśliwie się skończyło. Po naprawie znów będzie hulało :D
    Czas na wypad do Warszawy faktycznie problematyczny, moja córcia dziś z centrum, do siebie, jechała ponad 2 godziny, a zawsze zajmuje jej to 20 min.
    Cieszę się, że pobyt u siostry tak miło upłynął <3
    Bardzo jestem ciekawa poplenerowej wystawy i czekam z niecierpliwością na odsłonę :D
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pełnoletnim autkiem nic nie wiadomo ile będzie hulało. Bo jak jedno naprawiasz, drugie tąpnie i trzeba się na to przygotować.
      Nie było wyboru, zdobyć bilety na FriendsFest było tak trudno, że się brało co się dało.
      U siostry bywam co dwa tygodnie na cztery, pięć dni i zawsze jest miło, chociaż niełatwo.
      Nie byłam na wystawie poplenerowej bo byłam w Warszawie, ale może uda mi się znaleźć zdjęcia.
      Serdeczności Agness

      Usuń
  5. Krystynko, większość Twoich wpisów powinna zaczynać się zawołaniem 'ahoj przygodo" :) A ja dzisiaj natknęłam się na zwiastón filmu o Brzósce https://www.youtube.com/watch?v=FBO_OahIymg Pozdrawiam:) xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko, dalej ciąży na mnie ten pseudo "w podróży", ten mus który mnie gna w dal bliższą i dalszą, w te światy dzikie, siermiężne, eko i bio.
      Dzięki za linki ciekawe, akurat ten już widziałam, chociaż mnie w Brzózie pociąga nie historia lecz klimat i magia brzóz.

      Usuń
  6. Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.

    OdpowiedzUsuń