Od początku wybór tej daty był niefortunny bo to i przygotowania do wielkich, oficjalnych, państwowych uroczystości ku czci i nadal upał i dzień po przyjeździe Wnuków z Chorwacji ale datę determinowały bilety na FriendsFest 2019
To wielkie święto fanów serialu "Przyjaciele" z okazji 25 lecia i wnuki stwierdziły, że nie może tam ich zabraknąć. A jak ich to i Mamy i Babci. Ale diabeł śmieje się z naszych planów i miesza ogonem. Gdy już zjechaliśmy autobusami z Rzeszowa i Wrocławia, wnuk Dżej nas powiadomił, że jego dziewczyna Agatka bardzo źle się czuje i chyba nie pójdą wieczorem na ten Festiwal. Po rozpakowaniu się w apartamencie na Jasnej (a mamy stąd taki widok więc widać, jaka to miejscówka)i zjedzeniu obiadokolacji, którą przygotowała Asia na nas pięcioro, postanowiliśmy iść na FriendsFest bez młodych. Cóż, to dobrze, że Dżej wybrał pielęgnowanie Agatki ale żal, że nie pobawią się z nami razem. Do Centrum Koneser na Pradze podróż metrem, pierwszy raz jadę warszawskim metrem i to jak się potem okazuje, pod Wisłą. Po drodze w Centrum Asia wypatrzyła wystawę Aniołów, dziwne to ale wdzięczne anioły.
Wreszcie Festiwal. Cóż to była za wspaniała zabawa! Asia i Maro bawili się znakomicie bo są fanami tego festiwalu i każdy detal znali i komentowali a ja bawiłam się świetnie patrząc, jak Oni się bawią. Ponad setka zdjęć niezbyt dobrej jakości ale mających klimat i wartość sentymentalną, trudno wybrać te dla pamięci, ale jak trzeba to się da.
Słynna kawiarnia Central Perk, wypić kawę i zaśpiewać jak Phoebe.
Kultowa kanapa z czołówki serialu.
Kaplica w Vegas gdzie wzięli ślub Ross i Rachel. 'Wyszłam za mąż zaraz wracam albo ucieczka panny młodej'. A młody bardzo zadowolony!!!
Mieszkanie Moniki - kuchnia i salon !!! Tutaj najwięcej detali, ciekawostek, szczegółów ..... Tutaj najwięcej wspomnień z serialu.
Ulubiona gra w piłkarzyki Joeya i Chandlera.
Jeszcze chwilę odpoczywamy przy coli i piwie kraft (Idziemy na krafta?- Co ty, nie mam tyle kasy).
My narazie mamy.
A do apartamentu znowu do metra i na lewą stronę Wisły
nie przepadam za serialami i piwem kraftowym - zbyt udziwnione dla mnie.
OdpowiedzUsuńwolę bliższe tradycyjnym smakom.
O tak, udziwnione bardzo ale ja lubię od czasu do czasu coś innego, ciekawego, nowego. A na codzień tylko warka strong z butelki.
UsuńSuper zabawa , niesamowity festiwal mnóstwo zabawy i smiechu:-) A Maro to już duży mężczyzna to już nie chłopiec, i śliczny Pan Młody :-) Wakacje zakończone w pięknym, kolorowym stylu. Teraz czas nauki. Powodzenia Maro w szkole , samych 6 :-) Pozdrawiam Agnieszka Łódź :-)
OdpowiedzUsuńWspaniała zabawa nawet dla mnie, chociaż nie jestem jakimś namiętnym fanem seriali ale te scenografie z takim pietyzmem odtworzone, że czuło się ten klimat radości i luziku, jak w "Przyjaciołach". Wnuk ma dystans do siebie i też świetnie się bawił. A teraz liceum, nowe miejsce, nowi koledzy i koleżanki - nie będzie mu łatwo, przynajmniej na początku, więc takie serdeczne życzenia bardzo mu się przydadzą. Serdeczności wysyłam
UsuńNowa szkoła to zawsze coś nowego ale i stres, Maro szybko się odnajdzie to mądry poukładany chłopak, mój chrześnik wybrał liceum sportowe z czasem będzie coraz lepiej :-)
UsuńDadzą sobie radę, bo "jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było" ale nasza rzecz troskać się by im było lekko, łatwo i przyjemnie.
UsuńFriendsów oglądałam, może nie nałogowo, ale na tyle, żeby mieć sentyment :) Bardzo fajna zabawa. Wnuk nadal podobny do babci. A babcia w świetnej formie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z mokrego (wreszcie) Podlasia.
Ja też nie nałogowo ale lubiłam ten serial za lekkość i inteligentny choć niewyszukany humor. Świetna zabawa w starannych kopiach scenografii. Wnuk w świetnej formie, babcia tylko mocno się trzyma.
UsuńI u nas wreszcie popadało ale za mało na grzyby.
Serial jak serial jak to młodsze pokolenie bardzo za nim przepadalo. Pomyśl takiego festiwalu sympatyczny. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńLubię te festiwale tematyczne, te zloty fanów Gwiezdnych wojen, Harry Pottera, Władców pierścieni - spotkania miłośników przebieranek i wspominek.
UsuńMiałam ostatnio na skraju sporo sztalug i malarek, to sympatyczna brać.
Fajnie Krystynko, że jeżdzisz z młodymi na tego typu imprezy.Jak widać ze zdjęć było wspaniale i warto było sie tam wybrać i zaszaleć. Masz w sobie wieczną młodosc i ciekawosc świata. Niesamowita z Ciebie kobieta!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie z mokrej i zimnej górki!:-))
Ten festiwal dla mnie tak przy okazji bo właściwie to pojechałam zobaczyć gniazdko mojego starszego wnuka, który osiedlił się w Warszawie ze swoją dziewczyną i spędzić z nimi trochę czasu. Nie było zgodnie z planem ale było miło i czule.
UsuńU nas też dziś popadało i temperatury dały wreszcie żyć i odpocząć po wyprawie.
Nie byłam na festiwalu, ale byłam w Warszawie. W sobotę i niedzielę. O mały włos... a mogłyśmy się spotkać.
OdpowiedzUsuńMoże nawet się minęłyśmy w tym tłumie, nie wiedząc że się znamy i lubimy! Bo też to był niezwyczajny czas ten przełom sierpnia i września.
UsuńNo i popatrzcie ludziska, nawet sympatyczny serial może być pretekstem do zorganizowania festiwalu dla sympatyków, aleć to przecież spore przedsięwzięcie, pomieszczenia, makiety, artefakty, a gdybyż tak jeszcze spotkanie z głównymi bohaterami-aktorami, albo choć z sobowtórami:-) smakujecie życie we wszystkich jego odcieniach, apetyt nie słabnie, a przede wszystkim Twój, Krystynko, co bardzo podziwiam i chwalę; u nas polało sporo, schłodziło się i pewnie będą grzyby, bo czytałam gdzieś-kiedyś na forum grzybiarskim, że potrzebne jest schłodzenie, aby potem zaczął się wysyp; sprawdziło mi się to już kilkakrotnie, a zatem Darz Grzyb! jak mawiał mój teść; dziś rankiem tylko 8 stopni, rześko i zdrowo; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPewnie bym się sama nie wybrała na taki festiwal ale Ci powiem, że nawet samo patrzenie jak ludzie się bawią i radują sprawiała mi przyjemność. To był pierwszy taki festiwal w Polsce, w innych krajach też cieszył się powodzeniem. Byłam też kiedyś z Małym jeszcze Maro na festiwalu fanów Gwiezdnych Wojen i też było uroczo i radośnie.
UsuńW Warszawie jeszcze w weekend było upalnie, w dodatku wszędzie asfalt i beton ale wreszcie się ochłodziło i dziś jadę do chatty, zobaczyć co po artystkach. I może kuknę do lasu na Darz Grzyb!
Pięknie się na Was patrzy, serce się raduje:)
OdpowiedzUsuńA jak moje serce rozradowane moimi najmilejszymi!
Usuń