Zaszalałam w Mielcu i kupiłam glicynię czyli wisterię. Od lat za mną chodziła ale tak jakoś myślałam, że to wielce egzotyczne, wymagające i ekspansywne pnącze.
Dopiero blogowe dziewczyny uświadomiły mi, że to było dawno i nieprawda. A i poczytałam troszkę w necie. Więc gdy u Siostrzyczki spacerując, naszłam w ogrodniczym na glicynie, uznałam, że to znak i wyszłam z jedną, która miała już pąki. Szkoda, że nie było glicynii kwiecistej tylko chińskie ale to moja pierwsza i mam nadzieję, że ... nie ostatnia! Chociaż, żeby mieć miejsce na następną, na mojej małej działce, ta musiałaby zmarznąć a przecież sobie tego nie życzę.
Zaszalałam w Bog... i wsadziłam glicynię na balkonie. Narazie do jesieni, potem się zobaczy ale na balkonie nie zostanie.
Są też wisterie szczepione na pniu, te rosną jak drzewka chociaż wymagają starań i wiedzy. I kosztują duuużo drożej. Ale za to jakie efekty! I są białe gatunki!
Ale naprawdę niezwykłe są te w stylu bonzai. Ileż one wymagają cierpliwości, delikatności, precyzji, wiedzy i wyobraźni.
Właśnie dlatego, że tyle jeszcze przede mną doświadczeń z wisterią, mówię, że to nie ostatnia. Narazie zbieram inspiracje, jak i gdzie przenieść moją z balkonu na działkę.
Łatwo się domyślić, które moje fotki, reszta z internetu po wpisaniu w google glicynia i kliknięciu "więcej zdjęć dla zapytania glicynia"
Widziałam taką ścianę w glicynii w Genewie. Piękne to było. I chyba ładnie pachnie, ale tego za dobrze nie pamiętam, chociaż na pewno ją wąchałam.:)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ale najlepiej pamiętam zapachy "ekstremalne": albo uwodząco piękne, albo odpychająco ohydne. Takim pięknym był na pewno zapach jednego storczyka w znanej Ci storczykarni.:) A ohydnie pachnie kwitnący berberys.:)
"Olejek otrzymany z jej płatków ma mocno kwiatowe, jaśminowe brzmienie. Niesamowity charakter nadaję mu tony lawendowe, różane i goździkowe. Część osób określa go jako mydlany i niesamowicie kobiecy. Z góry uprzedzam, że sam nie miałem przyjemności go wąchać." - to cytat Marcina Budzyka o zapachu glicynii.
UsuńTo oczywiste Grażko, że te ekstremalne pamiętamy, nie tylko zapachy.
pięknie glicyniowe widoki..
OdpowiedzUsuńPowalające i zachwycające, przynajmniej mnie.
UsuńRaczej właśnie nie pachnie. Tak to zresztą jest w naturze, ż ekwiaty oszałamiające widokiem nie oszałamiają zapachem. 2 w 1 to już raczej ludzkie twory.
UsuńPowodzenia życzę. Moja glicynia z patyka od sąsiadki posadzona. Ponieważ pojęcia nie miałam (a u sąsiadki zajmowało toto jakąś niewielką drewnianą konstrukcję) - posadziłam 3 szt. koło siebie. W tej chwili już jedną usunęłam, bo u mnie się wspina na niby balkon, przerosła sobie przez otwory, które były w tej płycie przygotowane pod balustradę i istniała obawa, ze tę płytę w końcu oberwie. Każdego lata sobie tam tworzy ogromna masę zielonych pędów, więc wyłażę i, pokonując lęk wysokości, tnę do zera. Co idzie łatwo, małym sekatorkiem. Tak bezdusznie poobcinana, wbrew wrzaskom starszeństwa, kwitnie co roku przepięknie. Chyba, że przymrozek ostry przyjdzie w nieodpowiednim momencie i zwarzy pąki.
Właściwie to logiczne, bo tylko żaba ma problem czy ustawić się przy mądrych czy przy pięknych.
UsuńJa już wiem, że rośnie szybko i ekspansywnie i że trzeba ciąć by kwitła ale co to znaczy "tnę do zera"? Bo chyba nie do samej ziemi. I czy u Ciebie jest po słonecznej stronie?
Tutaj bardzo popularne, i jako pnacze, i jako drzewo. Czesto podziwiam, bo wyglada przepieknie, jest doslownie ozdoba frontu domu, chyba lubi duzo slonca. Teresa
UsuńMartwi mnie, że lubi dużo słońca, bo ja mam dla niej raczej cieniste. Ale pożyjemy, zobaczymy! Pozdrawiam majowo
UsuńGlicynie są niesamowicie piękne, długich lat pielęgnacji, nawożenia... trzeba aby osiągnąć takie oszałamiające efekty jakie prezentujesz na zdjęciach (inspirowanych), ale na pewno warto. Cudeńka nam pokazałaś Krystynko, buziaki!
OdpowiedzUsuńJa raczej z pielęgnacji tylko obcinanie a nawożenia zero bo nie chcę by mi zawłaszczyła całą maleńką 3 arową działkę. Ale dobrze widzieć, co ona potrafi. Uściski
UsuńMarzenie mojej żony, ale ja się boje tego przyrostu. W końcu człowiek coraz starszy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie ma co się bać, ciąć mocno bo podobno to lubi i odwdzięcza się kwiatami. A w ostateczności po kilku latach wykopać i posadzić na skraju lasu i łąki.
UsuńPrzepiekne te wisterie! Zachwycałam sie takimi ostatnio w Australii. Tworzyły gęste, długie firanki. Mozna sie było wśród tego fioletowego kwiecia schowac. Cudo prawdziwe. Nie dziwie się, żeś i Ty oczarowana tą roślina. Ciekawam, jak sie bedzie u Ciebie sprawować i kiedy pokaże swe piękno? My też posadzilismy w tym roku pare krzewów, ale to takie malizny na razie. Pewnie potrzeba im dobrych paru lat, by zacząc dobrze wygladac. No zobaczymy, jak dozyjemy, rzecz jasna!:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, Krystynko!:-)
Tereska pisze, że tam są popularne ale i przestrzenie tam rozległe. Ja się długo wahałam bo moja działeczka maleńka i chciałoby się tam spróbować wszystkiego. I niby sobie obiecuję, że już nic nie kupuję bo się nie zmieści ale i tak coś mnie skusi co roku. Ty masz duże włości to łatwiej Ci z decyzją i niech Ci one krzewy rosną i pięknieją. Trzeba je tylko od kozuchów odgrodzić, póki małe. Pożyjemy, zobaczymy! Uściski majowe ślę.
UsuńJa też "choruję na" glicynię...
OdpowiedzUsuńale jeszcze jej nie mam. Muszę wymyślić odpowiednie stanowisko - podobno wymaga bardzo silnych podpór, bo ma zgrubiałe pnie po latach.. Ale jakie to cudo!!!! Jak będę miała zadaszony taras to posadzę żeby się pięła :)
Z takich różnych piękności polecam też złotokap :)
Toś mądrzejsza niż ja, bo ja najpierw kupuję a potem się głowię, gdzie te cuda wkopać. I zamieszałaś mi w głowie bo ten złotokap tez cudny a ja już naprawdę nie mam ani skrawka wolnego miejsca, trzeba by coś wykopać i podać dalej.
UsuńKtóż nie chorował na glicynię ! Ja też . Gdybym trafiła na taką jak ty - szczepioną, z pąkami, to uległabym od razu ( choc z miejscem dla niej tez miałabym kłopot). Glicynia nie szczepiona zakwita po wielu latach i tego się bałam. Ale piękna jest i basta !
OdpowiedzUsuńTyle radości za 30 złotych. Już ma dwa cudne, długie, fioletowe kłosy i wdzięczy się, narazie na balkonie. Mam czas do jesieni by znaleźć dla niej miejsce na działce.
Usuń