Dostałam kilka a może i kilkanaście, jak potraw na wigilii. Częścią się już pochwaliłam na blogu.
A teraz dwa już z nowego roku. Jeden materialny ale wyczekany, niezbędny i potrzebny. To kalendarz - dziennik od mojego ulubionego zięcia Szymka. Zielony, pasujący do mojego gabinetu, po jednej stronie na dzień, dużo miejsca do zapisków, planów, marzeń, realizacji ....
Drugi, sama nie wiem, wirtualny ale realny, niespodziewany ale wyczekany, od Oleńki Jaworowej.
TUTAJ PREZENT
Wzruszyła mnie bardzo, ta ciepła i mądra, niedawno poznana, pokrewna dusza. Poznałam ją tańczącą w błękitnej sukience po ścieżkach i łąkach a okazała się poetką i pisarką, narazie do szuflady blogowej ale już niezadługo, ho, ho, będzie się działo w świecie wydawniczym. Ten wiersz jest też o moich dylematach i pogodzeniach. Pisałam prawie dokładnie rok temu w "Kolorach i smaczkach grudniowej zimy": "Jedno z marzeń to nieodmiennie podróż gdzieś do innych, dalekich, odległych, egzotycznych krain - chociaż co roku bardziej wystarcza mi czytanie z atlasem i zrozumieniem, książek dobrze napisanych, o przygodach, podróżach i wyprawach innych ludzi. Nadal łatwo mi w czasie czytania wyobrazić sobie siebie w opisywanej rzeczywistości. Coraz bardziej mi to wystarcza." I mam przecież swoje albumy z podróży, pełne wspomnień. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie, zamknąć oczy i już jestem tam gdzie chcę.
Jak zwykle ostatnio, stycznie są dla mnie pechowe.
Bo jak nie paskudny krwiak na kolanie, zakończony wielokrotną interwencją chirurgiczną w 2011, to wizyta na SOR po nocnym ataku wieńcówki w 2013 i skręcenie kostki na spacerze, z wizytą we wrocławskim Pogotowiu Ratunkowym w 2014. Nie inaczej było i teraz. Wróciłam dziś, kontuzjowana w rękę i nogę. Ręka oparzona mocno wrzątkiem a paluch stłuczony na fioletowo spadającym polanem.
Ale jest szczęście w nieszczęściach, bo te kontuzje jakby coraz słabsze a w dodatku kończą się dobrze i potem już przez cały rok, bez "przygód" i zdrowo i spokojnie.
Krystynko kochana!Ciepło mi na duszy, w tym podobnym odczuwaniu, w przepływaniu między nami pełnych zrozumienia fal bliskosci. Więcej znaczy dla mnie takie duchowe, wzajemnie wyczuwane porozumienie, niż zwykła, nie zostawiajaca sladu w sercu rozmowa z realnie stojącym na mojej drodze człowiekiem...Taka jest mnogośc uczuć w człiwieku. czasem przeciwstawnych sobie, przeplatających się, zawijających w najbardziej wrazliwe zakamarki duszy.Pełnia szczęścia miesza sie z jakimś dotkliwym brakiem, lekiem, niezrealizowanym marzeniem, pogodzeniem...Najcenniejszy jest spokój duszy.Ten stan, gdy możemy patrzeć w płomienie, czy w krople wody i w nich widzieć wszystko...Niech nas to ogarnia a ogarnąwszy nie odchodzi zbyt szybko...
OdpowiedzUsuńKrystynko kochana! Wszystkiego dobrego Ci zyczę i wielu dobrych chwil w tym rozpoczynającym sie roku. Chwil wartych dobrych wspomnień!:-))***
Ta mnogość uczuć, ich głębia i rozmaitość to błogosławieństwo i przekleństwo, czasem nawet myślę, że im mniej myśli tym więcej prostej szczęśliwości. A żeby dostrzec, że najcenniejszy jest spokój duszy, trzeba przedtem sporo przeżyć i szczęścia i zawodów.
UsuńWielu długich chwil wszechogarniającego błogostanu w 2015 roku. I mnóstwa choćby takich okrzyków z Fausta: "Chwilo, jak żeś piękna. Trwaj. Nie uchodź mi!"
Prezenty cudne, te namacalne, jak i wirtualne :))) Tak mi miło, ze dzielimy wspólną pasję, jeśli chodzi o kalendarze - byłam pewna, że zdjęcie kalendarza się u Ciebie pojawi!
OdpowiedzUsuńChoćby po ilości cudnych prezentów widać, jak bliscy Cię kochają, a takiego zięcia to tylko pozazdrościć!!!
Raz jeszcze wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku 2015!
Bez kalendarza jak bez głowy, w tej społecznej rzeczywistości. Bo gdybym była tylko na skraju to wystarczyłyby wschody, południa i zachody słońca i księżyca, śpiew ptaków, mgły, wiatr, deszcze, kolor liści i traw dookoła, pąki, kwiaty, liście, warzywa i owoce, cisza i śnieg .......
UsuńA zasłużyć na prezenty staram się cały rok, czasem może i za bardzo i dlatego nie zawsze to wychodzi najlepiej :-)
No widzisz, tak to jest nieźle,paskudy na początku, a potem już można odetchnąć. :)
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty. Jeszcze wielu takich i udanej reszty roku. :)
Serdeczności :)
Narazie tak się dobrze składa, że tylko na początku roku te wypadki. Tym razem nawet bez lekarza się obeszło, ciało się zregeneruje, za tydzień pewnie pojadę do chatty.
UsuńPozdrawiam
Cześć, widzę, ze u Ciebie jak zwykle w styczniu, ale jak sama powiedziałas, kontuzje coraz słabsze, więc tego Ci zyczę na nowy Rok i nastepny, a tak najbardziej, zeby ich juz nie było!!!
OdpowiedzUsuńKażdy kochana, chciałby być młody, piękny, zdrowy i bogaty ale to już było. Teraz chcieć być mądrym i zadowolonym. Ja tak mam. Uściski!
UsuńMasz absolutną rację, ostatnio przemyśliwalam nad powyższym, w kartach mi wyszło, że bedę madrzejsza, a zadowolona - oto moje postanowienie noworoczne, dzieki za pomysła!!!
UsuńCała przyjemność po mojej stronie, niech Ci się spełni !
Usuńa ja sobie dzis przyszłam po prostu tu posiedzieć:):):)
OdpowiedzUsuń"Gościu, siądź pod mym liściem a odpocznij sobie ..."
Usuńniech tylko zapachną te lipy:):)
UsuńPrezenty mniemam trafione bardzo i zadowolenie Twoje odczuwam, więc i ja się cieszę :--) Pomyślności w Nowym Roku, bez kontuzji, chorób i chmur. Samych pięknych, słonecznych, pełnych zadowolenia dni życzę Tobie Krystynko!
OdpowiedzUsuńWitaj empatyczna Dominiko. Dziękuję.
UsuńI ja Tobie życzę pełnych radości i sukcesów dni, cudnych spacerów, spokojnych wieczorów. By goście byli mili i hojni, by wracali i polecali innym Wasze czarowne i przyjazne Siedlisko.