Na szczęście, w tym szarym, ponurym czasie, zaczyna się u Nas seria ciepłych, słonecznych, radosnych świąt okolicznościowych. Większość rodzinki to strzelcy więc albo solenizant albo jubilat albo i To i To.
A w tym roku szczególnie, bo 18 - tka ukochanego, przystojnego wnuka Andrzeja. Wypada 1 grudnia ale przyspieszyliśmy o tydzień, bo wcale nie tak łatwo zebrać całą wielką rodzinę, a każdy chciał bardzo i osobiście. Jak to mówią: ślubów może być kilka, a 18 tka tylko jedna w życiu. Impreza huczna, mnóstwo życzeń ciepłych, szczerych i serdecznych, prezentów pięknych, kopert hojnych. Niech będzie szczęśliwy! Pełnoletni!! Solenizant i Jubilat!!!
A dzień później 10 urodziny młodszego, uroczego wnusia. Imprezka w ścisłym gronie ale równie ciepła i serdeczna. Solenizant i Jubilat bardzo zadowolony a to najważniejsze. Bądź szczęśliwy Maro!!!
Zdjęcia może będą, ale później, bo ja nie zabrałam aparatu.
Na tę okoliczność babcia Krystynka, która już w międzyczasie całkiem osiwiała i bardzo to sobie chwali - zrobiła się ruda, tycjanowska wręcz - i w kolorze i w kształtach. Czasem ruda, czasem kasztan, bardziej w zależności od światła niż od nastroju. Uwaga, bo będą fotki :-)
Rany! Ale piękny kolor Ci wyszedł! Ja się lubuje w czerwieniach i rudościach, sama miałam taki kolor przez 8 lat, ale zdecydowałam powrócić do naturalnego koloru- i to dopiero katuszę są- ta czerwień przebijała przez każdy kolor, w końcu musiałam zdecydować się na lekką dekoloryzację- ale w dobrych rękach fryzjerskich byłam więc i włosy tego nie odczuły bardzo:)
OdpowiedzUsuńSolenizantowi w takim razie wszystkiego najlepszego, niech mu się powodzi w dorosłym życiu! Ja też urodziłam się w grudniu i to w święta- jako dziecko wcale nie byłam z tego zadowolona, bo zawsze dostawałam jeden prezent wspólny- świąteczno-urodzinowy:)
U mnie za oknem trawy przykryte białych puchem, a mżawkę zastąpił śnieg- rano sypało dosyć mocno i gęsto...
Weroniko, kolor mi wyszedł przez przypadek bo miało być słodkie cappuccino a wyszedł jesienny liść. I chociaż sobie przyrzekłam, że nigdy farbowanie w dzień ważnej uroczystości to tym razem zdurniałam, bratowa pomogła. Bo mnie się ten kolor nie podoba. Ale za miesiąc święta i spróbuję to słodkie cappuccino.
UsuńMoje wnuki też niezbyt zadowolone bo zawsze jeden prezent imieninowo urodzinowy. Ale pod choinkę zawsze dostają a i Mikołaj zawsze trafia do nich.
Biały piasek za oknem rano ale w południe znowu szaro. Jeszcze trochę do zimy!
Jakie przyjemne momenty w tej szarości listopada, uroczystości rodzinne, i to jakie ważne; podoba mi się tycjan, co za zmiana, i skróciłaś też włosy; wszystkiego dobrego dla Solenizantów i Jubilatów, i dla Babci Krysi też; serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny koniec listopada i grudzień, tyle tylko że te urocze imprezki czyszczą konto bo i Mikołaj potem i coś pod choinkę. Ale dawanie, czasem więcej daje radości niż dostawanie.
UsuńNo właśnie, za dużo zmian naraz i co spojrzę na siebie to zaskoczenie.
Dziękujemy za życzenia Mario!
Dołączam się do życzeń dla Solenizantów i Jubilatów. U mnie też trochę tego, bo córka Skorpion, a ja Strzelec. :) Natomiast mąż i synuś mają urodziny tego samego dnia w styczniu. :)))
OdpowiedzUsuńŁadny kolor. :) I fryzurka inna. No no... :))))
Serdeczności :)
Dziękujemy za życzenia Magdalenko, dobra nigdy nie za wiele.
UsuńCzasem tak się składa, że imprezki się grupują. Może to i nie za dobrze ale jak nie mamy na to wpływu to tylko polubić. Ja lubię, Ty chyba też.
Za dużo zmian na głowie - tego nie lubię ale tak jakoś wyszło
Kochana, Ty to potrafisz zaskoczyć... po niegdysiajszej pewności, że już nigdy więcej nagle cudne jesienne rudości i króciutko jaka na lato. Niech żyje zmienność! :-) Ciepło pozdrawiam. K.
OdpowiedzUsuń"Nigdy nie mów nigdy" - jakie to prawdziwe! Kolor cudny, krótkość też lubię ... ale nie razem, nie o tej porze i nie na swojej głowie. Jakiś niezbyt mądry impuls, chyba serca, a głowa i dusza nie nadążają. Ale to na szczęście tylko włosy, odrosną wkrótce i znowu będę siwą sową. Krystyno, zmienność niech sobie żyje ... ale nie blisko mnie! Przytulam Cię i do zobaczenia jutro
UsuńJakże miło Cię widzieć..chociaż kawałek ale za to jaki kolorowy
OdpowiedzUsuńCiepełko ślę
To ten najlepszy kawałek mnie, łatwy do zmiany' Ciepełko się przyda bo u nas dziś pierwszy śnieg. Uściski
Usuńblog to taki w sumie anonimowy kraj..i chcemy czy nie to wyobrażamy sobie jakoś..tak jak ja przyzwyczaiłam się do wizerunku Ciebie z okienka obok{tzn.zdjecia}:)
UsuńAle nie piszę tego w tonie,że jest coś nie tak!!! Nie to takie moje refleksje nad światem!!!!
Jeśli Ty się przyzwyczaiłaś, to co dopiero ja. Od kilku lat siwa i zadowolona, bo wygoda niewypowiedziana a teraz takie zmiany na głowie. Ale czasem się zaszaleje niechcący. Gdybyś nawet napisała w innym tonie Pat, to wolno, mnie krytyka nie przeszkadza. Serdeczności andrzejkowe przesyłam.
UsuńTrzeba zaszaleć a co!!!!!!
Usuńa o andrzejakach w tym roku zapomniałam!!!! Wszystko przez to, że jestem teraz jak żona marynarza, siedzę i czekam Hiiiiii hiiiiii hiiiii hiiii
Żona marynarza zwłaszcza powinna powróżyć, kiedy stęskniony małżonek wróci na łono, bo sam węzeł małżeński, bez przytulania, to troszkę mało. Więc szybkiego razem życzy ruda wiedźma.
Usuńtak !!! Wielkie tak!!! to za mało i już mu zgłosiłam protest!!!! Ale to nasz wybór wspólny Jego wyjazdy, więc....muszę grzecznie czekać...to na jakiś czas tylko..potem mamy inne plany
UsuńAle teraz jest teraz i smutno bez Niego....
Ale jak ruda wiedźma ma moc a myślę ,że ma!!!! to zaraz wszystko na lepsze się odmieni
Nie trzeba być wiedźmą żeby wiedzieć, że realizacja marzeń zależy od siły naszych pragnień. Mogę odmienić na lepsze ale tylko Ty sama wiesz co jest to lepsze. I dokładnie sprecyzuj marzenia bo gdy młoda kobieta prosiła by mieć czerwone ferrari w swoim garażu, to facet w czerwonym ferrari nie zmieścił się na zakręcie i staranował jej garaż doszczętnie :-)))
UsuńHa, ha , ha
UsuńNa szczęście myślę,że nasze pany z mężem mamy jednak na tyle konkretne,że żadna wpadka się nie zdarzy.
Ale z drugiej strony oprócz auta dostała też jako dodatek faceta:):)
Chyba był żonaty i zakochany a ona nieubezpieczona, bo inaczej puenta nie byłaby pouczająca. Został jej tylko rozwalony przez ferrari garaż.
UsuńWczoraj jakoś nie chciał wpisac mi się komentarz. Dobrze, że dziś jest O.K. Krysiu, czy włoski bardziej czy mniej kasztanowate, najważniejsze, że odjęły Ci 10 lat !!!!! I tak trzymaj !!!!!!!!! A wnusiom wszystkiego dobrego - niech mają szczęśliwe życie !
OdpowiedzUsuńMaszyny czasem tak mają, my zresztą chyba też.
UsuńAniu, te moje ostatnie 10 lat bardzo miłe, szkoda byłoby je odjąć. Dlatego kolor tak na chwilę, bo te odrosty, dofarbowania - zawracanie głowy.
Niech mają Aniu, radosne, pogodne i szczęśliwe życie.
Wow, tycjanowo-kasztanowa wiewióreczka :--) Serdeczności i moc najwspanialszych życzeń dla wszystkich Twoich bliskich obchodzących swoje święta. Te motylki są niesamowite, rozweseliły listopadowy krajobraz :--)
OdpowiedzUsuńTak wyszło Dominiko, przez pomyłkę bo miało być słodkie cappuccino.
UsuńDziękuję za życzenia w imieniu strzelców rodzinnych, właśnie policzyłam i wyszło mi 9 osób. Duża rodzina, dużo imprez, dużo na prezenty :-)
Wirtualne motylki taką mają spełniać rolę - rozweselać listopad!
Zapomniałam dodac, że i ja jestem Strzelcem ( grudniowym). Może przyjmiecie mnie do klubu ;-) ?
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością Aniu, czuj się zaadoptowana, tylko podaj którego grudnia :-)
UsuńA narazie radosnych wróżb na Andrzejki!
A gdzie podziały się listki śliczne? wiem, pewnie szykujesz sypanie białymi płatkami za różdżką; dobrego wieczoru i nocy, Krystyno.
OdpowiedzUsuńMarysiu, opadły, jak i za oknem. Motylków też już nie ma ale między kolorowymi listkami a białymi płatkami coś powinno być a ja miałam ochotę na fiolet :-)
UsuńRadosnych Andrzejek Mario, dobrych wróżb na przyszłość.