Tak jakoś wpadła mi w uszy "Moja droga" Michała Bajora.
Moja droga - Michał Bajor
Zachwyciło mnie wykonanie i słowa i przesłanie. To tłumaczenie A. Ozgi.
Szukałam dalej i znalazłam inne wykonanie i inne tłumaczenie W. Młynarskiego, chyba jeszcze lepsze.
Idź swoją drogą - Jerzy Połomski
Dużo lepsze , przynajmniej dla mnie. Tzn lepsze tłumaczenie ale wykonanie Bajora bardziej do mnie przemawia.
Więc szukam dalej i trafiam na:
Idź swoją drogą - Raz Dwa Trzy
Tłumaczenie Młynarskiego ale wykonanie jakżesz odmienne od powyższego, mniej melodyjne ale bardziej nastrojowe, balladowe i skłaniające do zadumania.
Dalej już po słupku po prawej w You Tube trafiam na:
Żyłem jak chciałem - Stachursky
To już nie tłumaczenie ale wolny przekład ale też ma to coś, chociaż więcej tu testosteronu.
A potem jeszcze inne bo kto tego nie wykonywał. Bo i Paul Anka i Elvis Presley i Celine Dion i trzech tenorów i wielu innych.
I tak jakoś na końcu trafiam na pierwowzór:
My way - Frank Sinatra
Skopiowałam sobie tłumaczenie Wojciecha Młynarskiego i dużo mi dało do myślenia, zwłaszcza teraz, po przyjeździe z długiego pobytu u Dziecków. Tak jakoś ostatnio kręci się wokół mnie motyw Drogi Wybranej i Wyborów Życiowych i Codziennych.
Czyżby za dużo wolnego czasu? Za dużo wolności?
Co dzień, gdy przejdziesz próg, jest tyle dróg co w świat prowadzą
I znasz sto mądrych rad co drogę w świat wybierać radzą
I wciąż ktoś mówi ci, że właśnie w tym tkwi sprawy sedno
Byś mógł z tysiąca dróg wybrać tę jedną
Gdy tak zrządzi traf, że świata prawd nie zechcesz zmieniać
I gdy kark umiesz zgiąć, gdy siłą wziąć sposobu nie ma
Gdy w tym nie zgubisz się, nie zwiodą cię niełatwe cele
Wierz mi, na drodze tej osiągniesz wiele
Znajdziesz na tej jednej z dróg i kobiet śmiech i forsy huk
Choć by cię kląć świat cały miał, lecz w oczy nikt nie będzie śmiał
Chcesz łatwo żyć to śmiało idź, idź taką drogą
I nim nie raz, nie sto osiągniesz to mój przyjacielu
I nim przetarty szlak wybierzesz jak wybrało wielu
I nim w świat wejdziesz ten by podłóg cen pochlebstwem płacić
Choć raz, raz pomyśl czy czegoś nie tracisz
Bo przecież jest niejeden szlak, gdzie trudniej iść, lecz idąc tak
Nie musisz brnąć w pochlebstwa dym
I karku giąć przed byle kim
Rozważ tę myśl, a potem idź, idź swoją drogą
Moje drogi takie przewidywalne, stałe, z odciskami tych samych stóp, przetarte ... cieszę się, że nie muszę dokonywać wyborów, ponosić ryzyka, lubię stałość, spokój, nawet meble rzadko przestawiam, ba! rzadko! wcale nie przestawiam; ależ Ci naowocowało, nakwitło wokół, wcale nie patrzyły rośliny na to, że Ciebie nie ma; serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńStałość i powtarzalność ma swoje zalety Mario, bo przecież nawet jak się coś traci to się o tym nie wie. Spokój, bezpieczeństwo, stałość to ważne wartości i priorytety.
UsuńJa niestety przestawiam, przesadzam i gdybam.
Sama jestem zaskoczona bujnością na tej piaszczystej ziemi, teraz czytam o permakulturze i zamierzam zrobić takie "leniwe grządki" u siebie.
Te zdjęcia, ta muzyka... takie piękne! Buziaki :--)
OdpowiedzUsuńTa muzyczka "chodzi za mną" od pewnego czasu i na nią nakładają mi się obrazki z brzóziańskiego nieba. Jeszcze letnio pozdrawiam
UsuńCzyli uczta multimedialna. :) Serdeczności :)
OdpowiedzUsuńBogata i obfita uczta Magdalenko, rajska zaiste. Pozdrawiam jeszcze wakacyjnie
Usuń