sobota, 8 grudnia 2018

Czekając na śnieg .....

.....i Andrzejki i Urodzinki i Mikołajki zawędrowałam na skraj na kilka dni, chyba przedostatni raz w tym roku. Czekałam na śnieg a spotkałam bezśnieżną, mroźna zimę, więc było, a jakże, odmrażanie kłódki z bramy i pojemników z wodą. Ale był też ogień, gorące napoje, ciepłe obiady, pachnące cytrusy i czipsy jabłkowe, zimne ognie, ozdabianie obejścia i izby.

Przez pierwsze dni i noce mróz był wielki, ponad minus 15 stopni, więc tylko podkładałam do piecyka. Bo gdy przyjechałam, w izbie też było tyle i dopiero po dobie grzania i podkładania doszło do plus 10. Trwało to tak długo bo chatta nieszczelna a i całe ciepło z piecyka szło na nagrzanie rzeczy, jakby zmarznięte meble, książki, zasłonki, pościele, koce, ciuchy, chodniczki ..... wchłaniały ciepło.
Przeniosłam się ze spaniem na tapczan, bo stąd cały czas widzę ogień w kominku a i tapczan szerszy i wygodniejszy na długie zimowe wieczory, noce i poranki, gdy długo barłożę się w kolorowej, jesienno ognistej pościeli.
Chciałam zrobić krótki film tańca ognia ale mój aparat foto coraz bardziej kaput. Nie tylko nie robi zoom ale i nie kręci filmów. Oj, będę chyba pisać list do św. Mikołaja.

Ale spacery też były, chociaż niedalekie, bo trzeba było pilnować ognia. 
Potem już było 'lepiej', 'łatwiej' bo na zewnątrz już bywało plus 5 i izba z zawartością się nagrzała więc podkładałam tylko w dzień. I wychodziłam na spacery a nawet przywiozłam 2 taczki trocin od Stacha, by wiosną podsypać pod borówkami. 
Nic do pracy ani roboty, tylko poczuć klimat schroniska i pomarzyć o wiosennych nowych przesadzaniach, o pergoli przed wejściem, o utwardzonym dojściu i miejscu na fotele, o postawieniu pieca na zewnątrz lub przywiezieniu Balbiny z domu rodzinnego, o kupnie dużego szaflika lub beczki na hot tub czyli balię podgrzewaną ogniskiem w zimie lub słońcem latem. Dobrze jest marzyć zimą bo nie trzeba planować dokładnie, tyle jest jeszcze czasu do rozpoczęcia prac. A narazie ozdabianie świąteczne izby by w niej też był Duch Bożego Narodzenia, bo pewnie tu przyjadę dopiero na przełom roku.
A w szczęśliwą rocznicę dnia Urodzin pozapalane zimne ognie, a co! To takie dwudziestowieczne, klimatyczne, bajeczne  fajerwerki. 
Niestety nie mam takich widoków z okien jak Marysia z pogórza, bo moja chatta otoczona lasem z trzech stron. O ile jeszcze w czasie długiego dnia słońce wysoko i zagląda do mnie zza lasa, to teraz, gdy tylko ślizga się niskim łukiem nad horyzontem, prawie go nie ma i chyba tylko świeci a nie grzeje. 

20 komentarzy:

  1. Żal wyjeżdżać z chatty, kiedy już się ją oswoi, ogrzeje, zagospodaruje choćby w największe mrozy:-)
    Na zdjęciach z pracującymi ludźmi myślałam, że to może jakaś inwestycja nad zalewem idzie, a to u sąsiadów mobilny tartak pracował:-) skoro trociny, to i zapach musiał być niezwykły; widzę, że liski w pniu drzewa mają się dobrze, ależ wyhodowałaś sobie blok lodowy:-) a skoro plany na przesadzanie roślinek już są, znaczy to, że niechybnie ma się ku wiośnie:-) pozdrawiam Cię serdecznie w wietrzny poranek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę żal i szkoda a troszkę już się chce, po tygodniu, do łazienki i wygód. Ale rzeczywiście zimą jeżdżę tam rzadziej choć na dłużej. Nad zalewem zaczęli już przygotowywać teren pod siłownię na świeżym powietrza i to akurat mi pasuje, taka inwestycja. A drewno było cięte na legary i dechy pod budowę domu dla dzieci Stacha. Jestem zachwycona, że te liski nadal zdobią i wzruszają, to musi być dobra farba. Blok z pojemnika pod rynną. Oczywiście pojemnik już pęknięty od dołu, jakoś nigdy nie zdążę przed mrozem odwrócić go i wiosną kupuję nowy. Narazie nie tęsknię za wiosną, jeszcze czekam na śnieg. I znowu wietrzny dzień, serdeczności przesyłam

      Usuń
  2. Ojej minus 15 a w domku tylko 10 na plusie, chyba bym siedziala prawie w tym ogniu.
    Zimne ognie sa piekne, bajeczne i tak delikatnie slychac je, nie lubie fajerwerkow z ich okrutnym halasem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak było tylko w pierwszy dzień Teresko, bo potem już dobre kilkanaście co przy moim wysokim ciśnieniu jest przyjemną temperaturą do życia i do spania.
      Ja też bardzo lubię zimne ognie, towarzyszyły mi od dziecka i kojarzą się z imieninami i urodzinami.

      Usuń
  3. Mimo zimnicy w domku tak piekne, ciepłe i kolorowe zdjecia zrobiłaś, że ma sie wrażenie gorąca, wspaniałego gorąca w Twej chattcie!
    Kochana Krystynko, spóźnione, ale serdeczne życzenia urodzinowe Ci zasyłam.Zdrowia i tej cudownej siły ducha, którą masz i która niech trwa ,rozrasta sie i ogrzewa inne spragnione ciepła dusze!:-))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zmieniłam pościel z letnich błękitów na gorącą polarową czerwień bo ja nie mogę mieć gorąca w mieszkaniu czy chatcie ze względu na wysokie moje ciśnienie bo mnie jest zawsze za gorąco nawet przy kilkunastu stopniach.
      Dziękuję Olu, i wzajemnie bo życzę Ci dokładnie tego samego a nie umiałabym tak ślicznie ubrać tego w słowa.

      Usuń
  4. Widzę Krystynko, że same imprezy miałaś w listopadzie, a ja tak mam też tylko, że w styczniu, bo moje imieniny, mamy urodziny i taty również, bo urodził się w Dzień Babci no i Babcia ma swoje święto, choć już po drugiej stronie, bo Pan Bóg zabrał ją do siebie. Ale przeżyła 94 lata w tym 15 lat w chorobie Alzheimer. Straszna to choroba i dla chorego i dla rodziny. Jednak nasze życie toczy się dalej i musimy iść do przodu taka kolej rzeczy choć straszna ta kolej. Rodzimy się, by umrzeć, umieramy by żyć. Pozdrawiam Cię serdecznie Krysiu i całą Twoją przesympatyczną rodzinę, bo masz powód do dumy i radości :))

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w rodzinie mnóstw Strzelców a jak się doda Andrzejki, Mikołajki, Boże Narodzenie i przełom roku to imprezuje sie i składa życzenia cały miesiąc.
      94 to piękny wiek ale 15 lat w chorobie Alzheimera to tragedia i wielki trud dla rodziny a zwłaszcza opiekuna. Coś o tym wiem, bo od trzech lat pomagam się opiekować tak chorym mężem siostrzyczki.
      Dziękuję za pozdrowienia Agnieszko.

      Usuń
  5. Pięknie i bajecznie w Twojej chacie.Dla mnie ,jak kominek jest i w nim ogień bucha,to czuję wielka radość.Ja od kilku lat na zimę patrze przyjaźnie.Cieszy mnie każdy przemijający dzień,bo bliżej wiosny.Ale to tak szybko leci, wolałabym ,by doba trwała 48 godzin.☺☺Dzisiaj ustroiłam choinki przed domkiem..A śniegu nie widać::)))Pozdrawiam Krysiu.Dekoracje fajniusie.☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I przytulnie Danko, głównie dzięki kominkowi i ogniu. Bez niego przyjeżdżałabym do chatty dużo rzadziej, zwłaszcza zimą. Z wiekiem coraz bardziej lubię te chłodne pory roku ale oczywiście też czekam na wiosnę. Ale najpierw na śnieg.

      Usuń
  6. klub morsów samopas się wyhodował. pamiętam takie palenie, żeby uzyskać plus dziesięć i przesiadywanie przy piecu. na szczęście ogień uwodzi wzrok tak doskonale, że to mniej boli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ to wcale nie boli bo to z wyboru a nie z konieczności a plus dziesięć to dobra temperatura by docenić ogień, pledy, koce, grzańca i książki.
      Podziwiam, że codziennie piszesz posta i każdy ciekawy i interesujący.

      Usuń
    2. ćwiczę - swoej słabości i odporność widowni. może z tego coś wyrośnie?

      Usuń
    3. Coś na pewno wyroście ale czego się spodziewasz, marzysz, planujesz, oczekujesz?

      Usuń
    4. coś realizuję - ale gadać można będzie, jak się spełni - chceniami szkoda jątrzyć. próbuję poutykać w okładki coś własnego. mi się udało, tylko czy ktoś to zechce? sprawdzam niespiesznie.

      Usuń
    5. Jak nie sprawdzisz to się nie przekonasz, rynek weryfikuje nasze dzieła choć to kapryśny pan. A dobrze, że niespiesznie

      Usuń
  7. Krysiu, od zawsze jesteś dla mnie mistrzynią przetrwania. Ja wpadam w panikę, gdy w moim domku temperatura spada poniżej 15 st. Buziaki CIEPŁE !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja na codzień też wolę około 20 stopni i tak mam w mieszkaniu bez grzania (pewnie sąsiedzi grzeją do 25) ale na skraju to przygoda i tam nawet 0 stopni mi nie straszne przez dzień czy dwa, wtedy doceniam to ciepło w mieszkaniu bez troskania się o rozpałkę, o drewno, o podkładanie co dwie, trzy godziny, o czad, o popiół ...
      Serdeczności przedświąteczne.

      Usuń
  8. Przyjmij życzenia Świąteczne, Zdrowia, Radości, pełnych stołów i przyjaznych Gości:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wzajemnie Dag, pomyślności i spokojności w świąteczny czas.

      Usuń