"Też
się sama dziwię, skąd mi się tyle chce, bo tak naprawdę to ja teraz
najbardziej lubię siedzieć z książką w mieszkaniu w fotelu albo na
tarasie w chatcie. Te podróże to jakby wbrew mnie, z rozpędu, z czasów
młodości i wieku średniego. Myślę też, że troszkę z pseudonimu który
przyjęłam i chyba nadszedł już czas na zmianę. Może Monisia i Indianie
mają rację, imię nas prowadzi.
Tylko jakie bym teraz chciała? Fotelowa:-) Zaczytana?"
- tak napisałam do Przyjaciółki, bo ostatnio rzadko, za rzadko się spotykamy.Wreszcie moje klimaty! Lekkie poranne mgły, białe przymrozki, chmurzaste nieba, czarowne mżawki, ogniste zachody ..... nic tylko krzątać się między kuchnią a gabinetem, miedzy łóżkiem a fotelem, między biurkiem a miejscem przy oknie, miedzy częścią letnią a zimową. Już wszystko co trzeba zabezpieczone na zimę, więcej czasu w mieszkaniu, więcej czasu na czytanie, oglądanie, zastanawianie i przemyślenia.
Coś w tym jest! Z kim się zadajesz, tym się stajesz. Jak się nazywasz, tak bywasz. Wszechświat daje Ci czasem to czego potrzebujesz i to jest dobre a czasem to czego pragniesz i to dobre jest mniej. Ja myślę o sobie jako o Pellegrinie czy Krystynce w podróży i tak dostaję. Ciągle w podróży, trzy a czasem cztery domy równocześnie, u siebie, na skraju, w domu rodzinnym i mieszkaniu Córeńki. I jeszcze żal, że coraz rzadziej spotykam się z Przyjaciółką K i koleżanką Czesią. A jeszcze mnie kuszą spotkania z ludźmi mojej młodości i cudnymi bożymi dziwakami. Anioł u góry jestem w domu, Anioł na dole jestem wyjechana a ostatnio ten Anioł najczęściej na dole.
Po połowie czerwca, zamiast siedzieć na tarasie, pilnować zbiorów na działce i montażu zamówionej kuchni w izbie, pojechałam do Dobczyc na spotkanie koleżeństwa z AGH. Na początku lipca do Tęczulki, to jest rodzina i to dobre a potem do Kalpapady. Po co i dlaczego tak mnie gna? W II dekadzie lipca do Wrocka, to jest rodzina, to jest SLOT i to jest dobre. A potem poleciałam z najmilszymi do Bergamo, nad jezioro Como i było cudnie. I jeszcze w październiku do Łodzi na Festiwal kinetycznej sztuki światła.
Czy nie czas już się zatrzymać, usiąść na fotelisku, położyć na hamaku czy tapczanie, po prostu leżeć pod gruszą na dowolnie wybranym boku i mieć to co na świecie najświętsze - święty spokój.
Ale czy to dla mnie!
Niniejszym zmieniam swój nick na STARKA. Powoli będę to wprowadzała tam, gdzie dotychczas byłam Krystynką w podróży. Bo narazie Pellegrinę zostawiam, to nic nie znaczy, ledwo coś sugeruje.Ale czy to dla mnie!
Poczekamy, pożyjemy, zobaczymy ..... kiedy, co i czy to coś zmieni.
Chociaż ..... już planujemy, na przyszły rok, wyprawę wzdłuż wschodniej granicy Polski, gdzie jeszcze regionalne i kresowe klimaty, przynajmniej jakiegoś odcinka. A potem może wzdłuż zachodniej granicy, szlakiem pałaców i zamków dolnośląskich. A za niezadługo może odwiedziny u Oli i zaraz potem wyjazd na Baseny termalno - mineralne w Solcu Zdroju.
Wiem, że to się nie zadzieje od razu, daję sobie trzy lata na zmiany bo przecież Starka to taka żwawa staruszka.
Ale czy to dla mnie!
Wstałam wczoraj rano, za wcześnie na wychodzenie z ciepłego łóżeczka w chłodny i mokry listopadowy poranek więc włączyłam TVP Kultura, jedyny program rządowy na którym można znaleźć coś dobrego, starego, klimatycznego, do poduszki. Tym razem przed dziewiątą trafiłam na : "Słoneczny zegar" Kondratiuka i Cembrzyńskiej i oglądnęłam w zachwycie do ostatniego kadru. Myślę, że gdybym znalazła takie miejsce jak Gzowo nad Narwią to nie potrzebowałabym być 'w podróży'.
Ale czy to teraz dla mnie!
"Słoneczny zegar" to piąty film z cyklu w Gzowie, podobno warto obejrzeć te filmy w kolejności:
"Gwiezdny pył" - 1982 r
"Cztery pory roku" - 1984 r
"Mleczna droga" - 1990 r
"Wrzeciono czasu" - 1995 r
"Słoneczny zegar" - 1997 r
Próbowałam znaleźć w internecie ten " Słoneczny zegar" do powtórnego oglądnięcia i do zapisania tutaj linku dla pamięci ale mi się nie udało. Może ktoś pomoże?
Narazie jedna świeca, jeszcze czas na wieniec adwentowy.
Nie znam całego bloga, dziś wpadłam pierwszy raz z wizytą. Bardzo tu przyjemnie. Bardzo przytulnie. A za tymi filmami się rozglądnę.
OdpowiedzUsuńWitaj Ami, zaglądnęłam do Ciebie, cudne masz zachody i wspaniałą pasję.
Usuńhttps://www.cda.pl/video/show/gwiezdny_py%C5%82 - najczęściej oglądam filmy na CDA pierwsza część znaleziona.
OdpowiedzUsuńCzasem tylko otwierają się reklamy :D ale można zamknąć.
Te wcześniejsze filmy ja też znalazłam, nie mogę tylko namierzyć "Słonecznego zegara"
UsuńDziękuję za zainteresowanie.
Uwielbiam Gwiezdny Pył, zresztą czasami siadujemy z mężem na ławeczce pod ciepłą ścianą chatki i mówimy, że tylko zaśpiewać nam La kukaracza:-) Starka - bardzo akuratnie, przy Twojej żywotności, ciekawości świata, Ty nigdy nie nudzisz się:-) czy Pellegrina, czy Krystynka czy Starka, zawsze będę zaglądać tu z ciekawością, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo tak jakoś brzmiało: Gdy ognisko w lesie płonie, czuję w twoich moje dłonie, czuję dłonie czy nie czuję, lecz ja tym się nie przejmuję?
UsuńDziękuję Marysiu, pewnie niewiele się zmiani ale trzeba próbować bo to już trzecia spirala wg celtyckiego symbolu siły żeńskiej
Krysiu wszak w podrózy jesteśmy ciągle nawet jak nie wychodzimy z domu..to podróż życiem zwana.....Wiem, że pisałaś konkretnie o podróżowaniu..Zmieniaj Niki jak czujesz taką potrzebę...ponoć imię, nazwy mają na nas wpływ..Starka ..fajnie brzmi..I siedź w tym bujanym fotelu ile potrzebujesz...ale nie rezygnuj z podóżowania..to zbyt fajne, poznawcze , ciekawe...Najważniejsze aby z tych podózy mieć gdzie wracać....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
O konkretne przemieszczanie mi chodzi, jednak z wiekiem za dużo lęków, przeczuć, przywidzeń. Zmiana nie zadzieje się z dnia na dzień, może się w ogóle nie zadzieje ale próbować trzeba. I masz rację, trzeba mieć gdzie wracać z tych wielkich i dużych podróży.
UsuńZawsze trzeba próbować i zawsze róbmy to co czujemy, co potrzebujemy w danej chwili:): jesli nawet ta chwila długaaaaa...Wysyłam Ci troszkę jodu z mojej małej obecnej podrózy:):):)
UsuńDziękuję za jod, bardzo się przyda. Znowu nad morzem, chyba niemałym, w tej małej obecnej podróży!
UsuńTak Krysiu ,znowu nad morze mnie zawiało, nad Bałtyk:)Szumi ,pachnie a ja będę tu aż do Nowego Roku,nałapię jodu i sprawy pozałatwiam:):):
UsuńWięc ciągle w podróży poszukującej jesteś?
UsuńŚwięta nad morzem to musi być ciekawe, mnie się raczej marzą w górach, w chacie przysypanej śniegiem ale Sylwester nad morzem, gdy tyle przestrzeni wokół, musi być magiczny.
Przyjemnego załatwiania spraw Patko!
Czy szukam ? Chyba nie...Zmusiły mnie troszkę okoliczności życia,sprawy zdrowotne, że muszę dokończyć tu pewne sprawy i potem rusze dalej...Takie to życie
UsuńPrzestrzeń nad morzem jest przydatna gdy wyruszam co dzień na 2 , 3 godzinne spacery:):)
Ściskam:):)
Lepiej byłoby z wyboru niż wymuszone ale życie daje nam często nie to czego pragniemy ale co potrzebujemy i czasem trudno się z tym pogodzić. Ale Ty masz na to zgodę i dlatego jesteś pogodna, entuzjastyczna i zadowolona.
UsuńHo, ho - wielogodzinne spacery nad morzem!
noooo...to jest cudne!!!! Szukam miejsc gdzie mogę iśc w miarę sama....bo Kołlbrzeg choć jesień,zimę amamy to wciąż oblegany:)
UsuńW miarę sama to optymalne bo całkiem sama to też nie, ja na moim skraju łąk i lasów troszkę boję się dzikich psów, dzików, lisów ... gdy idę do lasu całkiem sama
UsuńW pełni rozumiem Ja w sumie w pasie kołobrzeskiej płazy raczej nigdy nie będę sama za dużo ludzi ale idę tam gdzie ich mniej Pistkowia zupełne tez nie dla mnie a unCiebie tem las Krysiu z okazji Urodzin Wszelkiego Dobra zycze 🌸🌸🌸🌸💐💐💐🌺🌷
UsuńDziękuję Patko i wzajemnie.
UsuńZ serii wymienionych przez Ciebie filmów widziałam kiedys tylko "Gwiezdny pył" i mile go wspominam. Próbowałam teraz znaleźc "Słoneczny zegar" online, ale niestety, nie znalazłam. Moze jeszcze poszukam, bo chętnie bym zobaczyła...
OdpowiedzUsuńZmieniasz swojego nicka internetowego? Fajny pomysł, moim zdaniem. W Internecie nie ogranicza nas żadna biurokracja,ani własne nawyki mozemy wiec mieć tu duze pole do wolnosci.Jesli czujemy potrzebę zmiany, to po prostu ja wprowadzamy. Spróbować trzeba. Jakby było coś nie tak ,zawsze mozna wrócić do poprzedniej nazwy.
Starka? Fajnie! Słowo tak rzadko dzis używane, chyba głownie na Kaszubach, bo juz na Śląsku jest "oma", czy "uma" - juz gorzej to brzmi.
Jak Cie będzie gdzieś gnało Krystynko, to polecisz tam takze jako Starka.A jak nie będziesz miała ochoty na wypady z ciepłego domku, to żadna "Pellegrina" ani "Krystynka w podrózy" nie zdołaja Cie do eskapady przekonać.
(Krystynko, u nas droga chwilowo odmrożona, teraz dla odmiany wciaż leje i od strony Jawornika kiepsko z dojazdem ,bo koleiny błota i wielkie kałuże. Od strony Dubiecka lepiej, bo asfalt, ale to tylko póki znowu mróz nie chwyci!):-)
Usmiech posyłam Ci serdeczny w ten pochmurny dzionek!:-))
One wszystkie są w podobnym klimacie, w tym samym urokliwym miejscu, często ci sami aktorzy, akcja powolna, narracja takoż a wszystko razem tak pochłania i wciąga i jest kanwą do marzeń.
UsuńZmieniam powoli Olu, najpierw likwiduję 'w podróży' i może to się nie przełoży na zmiany w realu ale tak jakoś czuję, że czas na małe zmiany bo pesel pogania.
Mnie od zawsze podobała się Starka ale dopiero teraz do tego dojrzałam. Może to i prawda, że mamy wolną wolę ale czasem trzeba ją wspomóc, choćby nickiem bardziej pasującym do obecnych wartości. Nad 'omą' myślałam ale to bardziej taka babcia ciepła i serdeczna a mnie chodziło raczej o starszą panią bez godności ale z pazurem.
Jak wrócę do siebie to napisze do Ciebie tak prywatnie. A narazie przesyłam Ci uśmiechnięte słoneczko, takie jest teraz w Mielcu.
Oj wprowadzila mnie Rodowicz w smutny nastroj, bo ja juz wybralam ten 'swiety spokoj' o dziwo dobrze mi z nim, ale tez prawda jest ze coraz blizej jest ta 'ostatnia podroz'.
OdpowiedzUsuńA Osiecka pisze tak, sama nie wiem czy weselej:
Usuń"Co się nażyłam, to się nażyłam, co się napiłam, to się napiłam, co wymarzyłam, to moje!
Co przetańczyłam, to przetańczyłam, co pogubiłam, to pogubiłam, a co znalazłam, to moje!
Co przegapiłam, to przegapiłam, a co zrobiłam, to moje!"
Rozumiem Twoje odczucia bo ty już kosztujesz tego świętego spokoju a mnie go trochę brak i dlatego za nim tęsknię. Ale na szczęście zimą o niego łatwiej, byle tylko przeżyć grudzień.
Wiesz, Krysiu jakoś nigdy nie nie odbierałam Twojego nicka, Krystynka w podróży jako osoby podróżującej. Ten nick raczej kojarzył mi się z podróżą prze życie, dojrzałej kobiety dzielącej się z nami swoimi przemyśleniami.
OdpowiedzUsuńJeśli czujesz taką potrzebę zmiany, to zmień nick, dlaczego nie.
Film widziałam lata temu, a Iga Cembrzyńska jest po prostu cudna w tej roli.
Pozdrwiam Cię serdecznie Starko:)
Podróż przez życie to takie oczywiste, mnie się 'w podróży' kojarzyło wielostronnie ale dużo w tym było tych dosłownych podróży i pragnienia przygody i czuję, że to czas na zmiany, lepiej teraz wybrane niż później wymuszone. Zresztą nawet nie wiem czy to zadziała, pożyjemy, zobaczymy.
UsuńTo takie filmy i jakby fabularyzowane reportaże z bajkowymi snami, marzeniami, czarownymi chwilami w przepięknych okolicznościach przyrody.
Dziękuję Renatko
Wszystkie części znalazłam na You Tube Pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńTeresko, ja szukałam ale może nie za bardzo starannie a potem wyjechałam na tydzień. Pewnie poszukam dopiero po świętach. Serdeczności.
UsuńKrysiu, rozumem potrzebę zmian. Podobno właśnie nasza płeć bardzo to lubi - czy to będzie przestawianie mebli, czy zmiana koloru ścian, czy też inne [no, może z wyjątkiem zmiany męża, choć i to jest czasem OK :-)] . Tylko czemu Starka ? Kto jak kto, ale Ty żadną starką nie jesteś ! Masz młodą duszę i zupełnie nie przypominasz "omszałego kamienia", bo jesteś ciekawa świata i ludzi. Zostaw więc tę nazwę butelczynie z "rozmownym napojem" i wymyśl coś innego, please ! Tym bardziej, że jesteśmy rówieśnicami i wcale mi się nie podoba bycie starką :-))). Uściski, Krysiu !
OdpowiedzUsuńAniu, a dlaczego nie Starka. Toż to też płyn rozweselający i dający moc (choć pozorną), uszczęśliwiający na chwilę, tak jako ja. Ciekawość świata i ludzi można teraz, w dobie internetu, zaspakajać i siedząc w fotelu a ruchu i gimnastyki mam dość bywając na skraju.
UsuńAniu, Ty nie jesteś, bo nie chcesz być Starką a dla mnie Starka to taka starsza Pani bez godności, jak w tym starym, francuskim filmie. Bywaj zdrowa i szczęśliwa! Ile to już lat się znamy?
P.S. Oczywiście oglądałam wszystkie te filmy i strasznie mi się podobały. Może TV je przypomni.
OdpowiedzUsuńPewnie przypomni ale ja niewiele TV oglądam i trudno mi będzie trafić. Ale teraz zimą, kto wie?
UsuńMnie też Starka kojarzy się z ehmm... napojem. Chociaż na tę porę roku wielce przydatnym, do herbaty na przykład.:)))
OdpowiedzUsuńŻycie jest pełne zmian: jednych sami chcemy, z innymi musimy się pogodzić. Ty decydujesz. Musisz zobaczyć, jak Ci będzie najlepiej.:)
No i oczywiście przesyłam najserdeczniejsze życzenia urodzinowe.:)))
Serdeczności:)
Muszę popytać czy sprzedają jeszcze starkę, dobra byłaby do chatty.
UsuńZmian chcemy ale czasem nie takich efektów oczekujemy, jakie dostajemy. Ale masz rację, pogodzić się to najlepszy sposób.
Dziękuję za życzenia, byle nie 100 lat.
Bywaj zdrowa i zadowolona Grażko, ile to my lat się znamy?
Może to ten film?
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=8A_puYMvLds
Znalazłam na You Tube, ale nie oglądałam filmów, o których piszesz i nie wiem czy o to chodzi.
Tak, o ten mi chodzi, dziękuję bardzo.
UsuńKrysiu jeśli dobrze zrozumiałam i miałaś urodziny to z tej okazji życze Ci wiele ciepłych jasnych dni, a to o czym marzysz by się spełniło i na zawsze z Tobą było. Zgadzam się z powyższym wpisem nasza podróżą jest Zycie i od nas samych zależy w jaki sposób tę podróż odbędziemy. Mi osobiście starka też nie pasuje ��
OdpowiedzUsuńAgnieszka Łódź
Dziękuję Agnieszko za serdeczne i ciepłe życzenia. Dużo od nas zależy ale niestety albo na szczęście nie wszystko bo by nas zjadło poczucie winy i odpowiedzialności.
UsuńStarka jest narazie bo czymś trzeba zastąpić Krystynkę w ciągłej podróży.
po indiańsku - imię godne teraźniejszości, albo chwalące przeszłość.
OdpowiedzUsuńjeśli się z nim dobrze czujesz - tym lepiej. niech się wiedzie.
a zużyte niech odpoczywa - chciałem powiedzieć w spokoju, ale to zbyt dwuznaczne.
Raczej chwalące przyszłość a właściwie zaklinające przyszłość.
OdpowiedzUsuńDaje mu szansę a co ma być to się zadzieje.
Nie powiedziałeś w wiecznym spokoju więc wszystko ok.
Zmiany czasami są potrzebne☺.Igę Cembrzyńską uwielbiałam,ich filmy miały wyjątkowy klimacik .Dawno nie oglądałam,w wolnej chwili na YouTubie obejrzę dla przypomnienia☺Jest w czym wybierać::)) Podziwiałam ich ,za cierpliwość nad tym bajorkiem.Komary w takich miejscach są okropnie złośliwe::))Ale oni kochali to miejsce.
OdpowiedzUsuńKrysiu spóźnione ale OD SERCA SERDECZNOŚCI TOBIE ŻYCZĘ.♥
Poczułam taki mus więc się nie opieram.
UsuńKiedyś oglądałam ich filmy a potem miałam wieloletnią przerwę. Teraz trafiłam na ten Zegar słoneczny i będę sobie zimową porą oglądać ich w kolejności tworzenia. Może i komary mają ale taka woda w pobliżu chat na palach, z wielgachnymi tarasami to jest sama, czysta Natura
Dziękuję Danko, ja tam życzenia przyjmuję z radością cały rok