niedziela, 2 kwietnia 2017

Nałęczów - Impresje i inspiracje

Rytm się ustalił, do południa zabiegi, południami wycieczki w okolice dalsze i bliższe lub spa wg łacińskiej sentencji "sanitas per aquam" czyli zdrowie przez wodę, wieczorem ogniska lub słuchanie muzyki niewybranej. 
LUBLIN
Nie miałam ochoty jechać i zwiedzać bo to duże miasto wojewódzkie ale ponieważ z tym samym przewodnikiem to dałam się sobie namówić.
W mieście wojewódzkim, w dzień powszechny, na Starym mieście i w Śródmieściu, pustki. Tylko nasza wycieczka autobusowa robiła tłum i ratowała honor turysty. A szkoda, bo Lublin wart odwiedzenia i zwiedzenia. I znowu widzę podobieństwo do toskańskich miast na wzgórzach, coś ostatnio wszystko co kamienne, piękne i pod górę kojarzy mi się z Toskanią.

Spacery po Nałęczowie codzienne choć nie codzień z aparatem ale i tak każda ciekawa, stara willa sfotografowana w deszczu i w niepogodzie, z przodu i z boku, te wyremontowane i te zaniedbane.

W sanatoryjnej kafejce i tancbudzie mamy obrazy. Oryginalne i fascynujące techniką farby olejowej nakładanej szpatułką. Autorką jest Jola Abramowicz i niestety nie otwiera mi się jej strona kwiatyjoli.pl a szkoda, bo można u niej zamówić obrazy kwiatowe przecudnej urody, niepowtarzalne i urokliwe.

Siatka pod auto - fajny pomysł do utwardzenia powierzchni pod autko tylko czy tak tani jak się wydaje?

Liliowa farba - może dobrze wyglądałoby siedzisko pod lipką w takim kolorze? A może taka pastelowa ale agresywna barwa dobrze wygląda tylko na delikatnych ażurowych? Może raczej taka wielokolorowa koncepcja?

Trzy tygodnie diety lekkostrawnej, systematycznego jedzenia, mało chleba i ziemniaków, nic smażonego, nic pieczonego, nic tłustego i tylko kilogram mniej?
Trzy tygodnie codziennej gimnastyki, różnorakich balneo-fizykalnych zabiegów i tylko kilogram mniej?
Trzy tygodnie forsownych marszów, intensywnych spacerów po górkach i wąwozach, parkach i ulicach i tylko kilogram mniej?
Pielęgniarki mówią, że w sanatorium się nie chudnie ale zdrowieje i tego się trzymajmy.

Moje pierwsze sanatorium będzie pod znakiem przylaszczek. Bo są w Nałęczowie stylowe stare wille, jest historia polskiej literatury XIX i XX wiecznej, jest uroczy park zdrojowy z miłymi zabaweczkami ale w marcu są tu całe połacie błękitno fioletowych przylaszczek. 
Wróciłam z sanatorium może nie chora ale niezdrowa bardzo. Odkąd się szczepię corocznie, nie miałam tak mocnego przeziębienia. Kicham, kaszlę, smarkam, boli mnie głowa, oczy, kark i plecy. Coś osłabiło moją odporność, może dieta lekkostrawna, może mnogość zabiegów, może wichry nad cichymi wąwozami (bo to istne wichrowe wzgórze), może codzienne powroty z basenu w którym jacuzzi, dysze wodne, gejzery, bąbelki i łaskotki, sauna, łaźnia parowa turecka .... Ale przywiozłam talizmany i mam nadzieję, że przeziębienie minie a zdrowsze serce pozostanie. Tak czy siak, zdecydowanie polecam sanatorium. "Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat" - to cytat z "Dezyderaty" i niech to będzie puenta.

24 komentarze:

  1. Jakbym wyczuła, że wróciłaś :) Wróciłaś w kwiatach, fioletach... ciepła i wiosenna...
    i mam nadzieję, że silniejsza, wzmocniona pomimo przeziębienia, które za chwilę z pewnością minie. Dziękuję za pokazanie Lublina i za... ognisko.
    Pozdrawiam wiosennie bardzo.




    OdpowiedzUsuń
  2. Wyczułaś i przewidziałaś, to intuicja! Też mam nadzieję, że to teraz gorzej, by potem było lepiej.
    Dlaczego dziękujesz za Lublin? I dlaczego za ognisko?
    Dziękuję bardzo wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, z różnych powodów:
      jesteś dobrym przewodnikiem, lubię Twoje opowieści, pokazałaś fragment miasta własnym okiem, charakterystyczną dla Lublina bramę i wieże,jest to jeden z moich ulubionych sposobów zwiedzania...
      przypomniałaś mi, że miałam przeczytać książkę "Sztukmistrz z Lublina",
      przypomniałaś mi fragment wiersza Julii Hartwig:

      "Budzi się w klasztornym hoteliku
      przez okienko szeroki widok na okolicę
      Jest ranek
      ranek lubelski
      Rozległą łąką nie-łąką między bujnymi lipami
      wydeptaną ścieżką na skróty idą do pracy kobiety i mężczyźni
      mijają Zamek i miejsce po synagodze
      potem cerkiew i targowisko
      Lublin
      jeszcze nie kresy ale już kresy
      haftowane ręczniki na stołach święte obrazki na ścianach
      na jednych ikony na innych Jezus o płonącym sercu
      pienia nabożne w różnych językach
      ..."

      A ognisko? To coś co grzeje, łączy i zbliża... :)

      Usuń
    2. Sympatyczny filmik:
      https://www.youtube.com/watch?v=MaQtto15FAA

      Usuń
    3. Miasto budzące się ze snu ma niezwykły kolor i czar

      Usuń
    4. Ho,ho, ile spraw może poruszyć czyjaś wycieczka do pięknego miasta? Miło mi i dziękuję za wiersz, chciałabym się kiedyś, gdzieś, obudzić w klasztornym hoteliku, wczesnym rankiem przez okienko wyglądać na budzący się świat.
      Do ogniska każdy może się dosiąść.

      Usuń
  3. Śliczne te kwiatowe obrazy, jak żywe:-) podejrzewam, że trochę zmęczyłaś się tym pobytem sanatoryjnym, a już kiedy wyszło słońce i zrobiło się ciepło, zatęskniłaś gwałtownie za skrajem:-) przylaszczkom już opadają płatki, rozkwitają inne roślinki, w lesie jest pięknie; kuruj się, zdrowiej, przepędzaj przeziębienie, tam wszystko czeka:-) pewnie przewiało Cie na terenowych wędrówkach, albo w ciżbie ludzkiej jakiegoś "prątka" złapałaś, zresztą wiosną nietrudno o to, kiedy zdaje się, że już ciepło, zdejmujemy spocone odzież, a zimny wiaterek tylko czeka:-) pozdrawiam Cię serdecznie i mam nadzieję, że następny post będzie już z "chatty".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy je pierwszy raz zobaczyłam nie miałam okularów i byłam pewna, że ona wykleja te kwiaty z płatków w jakiś dziwny sposób zakonserwowanych i zachwyciłam się. Na drugi raz już ubrałam okulary i w pierwszej chwili byłam zawiedziona, że to tylko farba ale po chwili to mi przeszło i już pozostałam oczarowana. Nie kupiłam żadnego bo wszystkie mi się podobały, trudno wybrać najulubieńszy. Takie lekkie przeziębienia mam każdej wiosny ale tym razem mocne i głębokie, trzeba użyć leków, sam czosnek nie pomoże. Ale na pewno jeszcze w tym tygodniu będę w chatcie.

      Usuń
  4. Piękne, intensywne dni przeżyłaś w Nałęczowie, tylko pozazdrościć :--) Zachwyciły mnie stare wille, kwiatowe obrazy, Twoje opowieści i ławeczka z Bolesławem Prusem - w takim wyśmienitym towarzystwie czas szybko upływa..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że każde sanatorium, w ładnym zdrojowym miasteczku, daje podobne, piękne i intensywne przeżycia, wybierz się Dominiko a przekonasz się o tym sama. A Nałęczów ma literacką atmosferę, co dla czytającej osoby ma dodatkowy urok.

      Usuń
  5. Krystynko, przywiozlas duzo ciekawych wspomnien z Naleczowa i piekna bizuterie. Ognisko zawsze kojarzy mi sie z cudownym czasem kiedy bylam harcerka, doslownie mam przed oczami tamte noce, slysze piosenki, jak sie mocniej rozczule to nawet przywolam zapachy.
    Obrazy z kwiatami bardzo lubie, mam troche, kupilam takie 'second hand' wiec tanio, lubie patrzec na nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie noszę biżuterii, za wyjątkiem broszki spinającej szale ale nie mogłam się oprzeć urokowi kamieni półszlachetnych. Teresko, ognisko zawsze mnie przywabi, towarzyszy mi całe życie i teraz na skraju mało jest wieczorów bez ognia i dymu. Ja też lubię obrazy kwiatowe ale mam ich dużo i dlatego już nie kupuję więcej.

      Usuń
  6. Się powzruszałam...:)))
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  7. witaj! poszukałam trochę o pani Abramowicz. a próbowałaś tu?

    https://www.artmajeur.com/pl/artist/kwiatyjoli

    mnie się otwiera. mam nadzieję, że Tobie też się uda. spośród zdjęć w tej notce, najbardziej przypadły mi do gustu ażurowe krzesełka. masz zresztą talent do wypatrywania ciekawostek i myślę, że Nałęczów dzięki Twojemu oku trochę zyskał;)
    Toskania, to obiekt moich wspomnień, westchnień i marzeń na przyszłość. widzę tu i ówdzie, że fanów ma sporo. życzę Ci powrotu do pełni zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, otworzyło się, dziękuję Ci.
      Ażurowe liliowe krzesełka przyciągały wprost do cukierni, do której po dziś przychodzi prof Maria Szyszkowska z mężem, mieszkająca pod Nałęczowem. Bo na tańce chodzą do willi Wołyń.
      Byłam w Toskanii w zeszłym maju i to była niezapomniana wycieczka!!!

      Usuń
  8. Ależ miałaś słodko! Atrakcji co nie miara! Twój reportaż imponujący, jestem pełna podziwu dla Twoich talentów!
    Kuruj się szybciutko!
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej wytrawnie niż słodko ale atrakcyjnie na pewno. Polecam serdecznie Nałęczów nie tylko na trzy tygodnie ale chociaż na trzy dni. Z mapą szlaku literackiego
      Pozdrawiam słonecznie

      Usuń
  9. Krysiu ,dobrze sobie pojechać gdzieś na jakiś czas ,ale najlepiej w domku::)co?☺ To Ty kochana byłaś w moich stronach rodzinnych.Lublin miał 90 km. od mojej rodzinnej wsi .Nałęczów ...często jeździłam przez tę miejscowość.Z Lublina do Włodawy..jak jeszcze mieszkałam w Łodzi .Na wakacje do mamy z synem jechaliśmy autobusem::))Co to była za podróż::)))tłok ,kolejki w kasach ,ale wspomnienia zostały.Krysiu a Ty w jakiej miejscowości zamieszkujesz ,bo nie wiem...O ile możesz tu napisać::)...Bardzo ładne pamiątki przywiozłaś::)Pozdrawiam -danka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas się mówi "wszędzie dobrze ale w domu najlepiej" a to znaczy też, żeby było gdzie wracać z tych pięknych stron. Danko, Lubelszczyzna mało znana, nie tak reklamowana jak Dolny Śląsk, Bieszczady czy Suwalszczyzna ale też ma przecudne zakątki i po nich nas wozili na wycieczki.
      Pamiątki piękne, jak sama nazwa wskazuje, by pamiętać o tych pięknych dniach.

      Usuń
  10. Talizmany przechowają wspomnienia miłego pobytu. Trochę zdziwiła mnie mała utrata wagi ale co tam, najważniejsze, abyśmy zdrowe były ! Mam nadzieje, że po przeziębieniu już nie ma śladu.
    Uściski !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mam nadzieję Aniu, przywołują szczęście, łaskę i radość.
      Na szczęście po przyjeździe nadal szczupleję, powoluteńku ale bezustannie bo staram się bardzo do świąt, potem to już wola boska. Po przeziębieniu został kaszel ale rzadko i nic poza nim.

      Usuń
  11. Z tych obrazów najbardziej podobają mi się fiołki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z bliska i 'na żywo' te polne bukiety też robią wrażenie

      Usuń