Też jestem szczęśliwy ludź.
Po obiedzie, na który planuję dziki ryż i dzikiego norweskiego łososia, pooglądam filmiki o budowie dziwnych, dzikich, oryginalnych siedzib których inspiracją były piramidy, igloo, jurty, wigwamy, hobbici .... czego to ludzie nie wymyślą.
A jeszcze potem, po kolacji filmiki o paleniskach, letnich kuchniach, grillach kamiennych, szałasach ...
To wszystko dla duszy - a dla ciała lokalne inspiracje, też cudne. Bo zawsze bardzo późną jesienią, zimą i bardzo wczesną wiosną, gdy wokół mało atrakcyjnych widoków i przeszkadzajek, fotografuję stare, klimatyczne, odchodzące, brzóziańskie chaty. Te są fotografowane tydzień temu, w czasie jednodniowego wypadu.
Te zimowe fotografowane w styczniu 2009 roku czyli pięć lat temu, niektórych już nie ma.
To nie są te same, bo jesienne są od numeru 1 do 100 a zimowe chyba coś od 500.
A to moja ulubiona inspiracja, bo i wygodna i swoboda i wcale mi nie przeszkadza że także urodziwa, bo to uroda nienachalna i problematyczna nawet. Właśnie pomyślałam, że tak, jak fotografuję dla Halinki, mojej ulubionej siostry, ławeczkę z widokiem, o każdej porze roku, mogę fotografować moją inspirację wiosną, latem, jesienią i zimą.
Dziś jest szczęśliwy dzień ! Dziękuję cudna Rodzinko!! Za to że jesteś, czyli za wszystko!!!
Piękne te chaty i klimatyczne...
OdpowiedzUsuńI żal że odchodzą czasem, niedługo za starą właścicielką, bo młodzi wolą murowane, z wygodami ( i trudno im się dziwić)
UsuńKochana, czyli dzień z sobą dla siebie... szczególny, osobisty i jedyny w całym roku.... Wszystkiego Najlepszego! Przytulam.
OdpowiedzUsuńDobry i spokojny - w moim wieku to znaczy szczęśliwy. Od Strzelca dla serca.
UsuńNie podpisałaś się Przyjaciółko ale ..... chyba nie musisz :-)))
Jak szczególny, to wszystkiego najlepszego. :) I jak najwięcej takich dni pełnych ciepła i spokoju. :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
To taki jeden w roku, niby zwyczajny i spokojny ale pełen głębokich, wewnętrznych emocji. Stąd potrzeba zajęcia myśli cudzymi pomysłami i budowlami. Pozdrawiam adwentowo
UsuńA ja Twego bloga w ogóle nie znam, no taki wstyd.
OdpowiedzUsuńKlimatyczne te chałupy, uwielbiam takie poczciwe staruszki.
Wrócę poczytać, pooglądać, bo właśnie wgrywają się zdjęcia na bloga, także zapraszam, mnóstwo zdjęć, przygotuj się do oglądania.
Samych SZCZEGÓLNYCH DNI ŻYCZĘ.
Żaden wstyd, to nie ta kategoria. Staruszki klimatyczne, asertywne, może i poczciwe. Szczególne dni muszą być wyjątkowe, to ich moc ale rozumiem Twoje intencje i serdecznie dziękuję Jolando
UsuńBez względu na to z jakiego powodu mam Ci życzyć..to życzę Ci samej radości dookoła.....spokój , ciszę masz więc zyczę Ci aby w tę Twoją ciszę od czasu do czasu zawitało coś szalonego!!! Pozytywnego tylko oczywiście!!!!
OdpowiedzUsuńPat, szaleństwa a właściwie spontanicznych działań też mam pod dostatkiem ale doceniam Twoje życzenia harmonii i równowagi bo z tymi pozytywami to już różnie bywa.
UsuńWitam serdecznie, blog i sama Pani jest niesamowitą osobą. Może zainteresuje Panią tematyka anastazji, http://anastazja.info/PHPAnasta/index.php ?
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Jakie chałupy! fachowo ogacone słomą, pod samym dachem drewno złożone schnie sobie; w takim domu mogłabym zamieszkać; udało Ci się nawet na jednym zdjęciu sfotografować siwowłosą staruszkę, jak miotłą zamiata śnieg spod chałupy; może zamiast chatty trzeba było szukać takiej chałupy do zamieszkania? zazdroszczę takiego posiadywania w cieple domku, ciężko dziś pracowałam, bo biegałam po galeriach w poszukiwaniu eleganckiej bluzki, uroczystość rodzinna nam się szykuje; bluzki nie znalazłam, dobrze, że chociaż czółenka kupiłam, bo u mnie tylko odzież i buty wygodne, sportowe; wielu takich szczęśliwych dni życzę, rodzina jest ważna, dziś zobaczyłam łzy w oczach brata, kiedy go odwiedziłam w szpitalu, jeszcze bierze chemię po operacji, jest bardzo pogodny; pozdrawiam Cię serdecznie, Krystyno.
OdpowiedzUsuńSzukałam takiej chaty ale jeśli w możliwym stanie to zamieszkałe a opuszczone to niestety ruiny. Najchętniej oferowano chatę bez działki to znaczy do rozebrania i przeniesienia, bo na niewielkiej działce już nowy dom albo dwa. Wszędzie ciasno, żeby zrobić dobrą fotkę musiałam się gimnastykować i obcinać zdjęcia z boków. Dopiero w tym roku, w lecie, chata Bronisławy była do kupienia i chociaż ja już wtedy byłam po remontach w chatcie, długo się zastanawiałam i biłam z myślami czy ja chcę w Brzózie zamieszkać czy tylko bywać. Gdybym była młodsza i nie sama zdecydowałabym się z radością na kupno ale .....
UsuńRozumiem Cię Mario, bieganie po galeriach to ciężka praca, dla mnie bardzo a już zwłaszcza gdy coś eleganckiego i uroczystego trzeba nabyć. To wybieranie, to przymierzanie - tortura.
Tak, mnie Rodzina też wzrusza, zaryzykowałabym, że czasem nawet bardziej niż uszczęśliwia. Zdrowia dla pogodnego brata!
Zapatrzyłam się, zamyśliłam się i wzruszyłam się bardzo oglądając te fotografie. Przypomniałam sobie dzieciństwo, jakże to odległe czasy. Dziękuję za dostarczenie tak dużej dawki pozytywnych emocji, a w tym jedynym dniu w roku i ode mnie wszystkiego najlepszego - Lilka.
OdpowiedzUsuńTe chałupki wzruszają jak stare babuleńki, przypominają dzieciństwo, wakacje, historię. Budzą jakąś atawistyczną tęsknotę za prostotą i skromnością. Mają duszę, Lilko.
UsuńZa życzenia dziękuję, tych dobrych nigdy nie za wiele :-)
Piękne te chatki z Twoich zdjęć, zwłaszcza te w zimowej odsłonie. Babcia moja też taką chałupkę miała, z klepiskiem i słomianym dachem. I z wielkim piecem w izbie...Wspaniałe wspomnienia- jak tylko pomyślę, czuję smak i zapach pieczonego chleba. Zaraz przy domu była stodoła, mieszkały tam krowy- co rano chodziło się po mleko. Było ciepło i przytulnie. Pachniało sianem...
OdpowiedzUsuńTak, wtedy także byłam szczęśliwym ludziem:)
Czasem dobrze jest tak posiedzieć ze sobą samym...
Weroniczko, wspomnienia dzieciństwa są cudowne ale przecież zdajemy sobie sprawę teraz, że mieszkanie w takiej chatynce to nie był sam miód i mecyje, bo i trud stał za tym wielki. Tyle że nie było z czym porównywać więc nie było żalu i poczucia, jak to teraz mówią, wykluczenia.
UsuńOj dobrze, bo jak to mówią, człowiek który jest sam, ma Boga za sąsiada!
Dobrze wiedzieć, ze tak swietnie się czujesz :). Juz to chyba pisałam, jesteś dla mnie niedoscigłym wzorem w temacie podejścia do życia i jego ulubienia mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńNo Cesiu, są też gorsze chwile ale staram się na nich nie skupiać by nie dodawać im mocy. U mnie to tak działa. A "ulubienie mimo wszystko" bardzo mi się podoba, to też moja ksywka. Ściskam z wyczuciem
UsuńKipisz radością życia, to wyziera z każdego wpisu :-). Strzelcze kochany, wszystkiego dobrego i na nadchodzący rok i na wszelkie następne ! A chaty cudne, jaka szkoda, że młodzi nie chcą ich remontować ! Zanim dotrze do nich, że to skarb bezcenny, to chat już nie będzie :-(.
OdpowiedzUsuńStaram się pracować nad sobą bo mam wrodzoną tendencję do zamartwiania. Dziękuję za życzenia Aniu.
UsuńBywam w Brzózie już 7 lat i widzę jak niektóre marnieją. Ale trzeba też przyznać, że niektóre pięknieją, chociaż nie zawsze w moim guście.