To jednak były cztery światy, bo ten trzeci wyjazd to dwa różne światy. Tym razem cel to Bergamo i jezioro Como, Lombardia, północne Włochy, blisko granicy ze Szwajcarią.
W niedzielę, wczesnym popołudniem, wracamy ze Slotu a już w poniedziałek wylatujemy do Włoch, ledwo wystarczy czasu na przepakowanie. Po prawie całym poniedziałku w podróży, po logistycznym ogarnianiu parkingu i lotniska, odprawie, szukaniu klucza do B & B, dojazdu do tegoż - stwierdzam, że podróżowanie w dzisiejszych czasach jest zupełnie inne niż pamiętam. Ja już tego nie ogarniam, tych aplikacji, rezerwacji, biletów, tłumacza, map i planów, a wszystko to w telefonie co się mieści w dłoni. Ale nie byłam sama, córeńka w lot ogarnia te meandry a Wnusio biegle porozumiewa się z tubylcami i turystami.
Przyjeżdżamy wieczorem przez opóźnienia lotu i zaraz po zainstalowaniu się w uroczym B & B, w pokoju Kandinsky, idziemy w miasto, nie da się usiedzieć w najwygodniejszym nawet apartamencie gdy za oknem takie widoki!
Citta Alta urokliwa, na wzgórzu ( a jakże ) ciasno zabudowana zabytkami. I dwie kolejki do niej, same w sobie stanowiące atrakcję. Więc najpierw per pedes w górę a potem Funiculare na Starówkę, wjeżdżamy pierwszą kolejką i to rzeczywiście pionowo.
Wysiadamy już po zmroku i błądzimy niespiesznie, jak się okazuje obok głównych ulic, odkrywając nieturystyczne uliczki i przejścia. A ponieważ nie przyjechał ani autobus nr 1 ani kolejka na górę na San Viglio (ta już nie jeździła, a szkoda), zwiedziliśmy Stare Miasto na piechotę, tam i z powrotem. Mieszanina średniowiecza i renesansu, wszystko co najlepsze. Ciasne, kamienne uliczki, urocze place, wiekowe budowle i co i raz widoki na rozświetlone, dolne miasto. Czy po nas kiedyś też pozostanie coś tak pięknego? Wróciliśmy sporo po północy, bo zgłodnieliśmy ociupinkę i spytaliśmy wujka Gugla gdzie można zjeść najbliżej coś ciepłego o 23.30. Poprowadził nas najkrótszą drogą do Trattorii Caprese, gdzie dostaliśmy gorącą pizzę w kształcie wielkiego pieroga. Najedzeni na full wracaliśmy, według mnie, nienajkrótszą ale malowniczą trasą.
Rankiem, po kąpieli i śniadaniu, spakowaliśmy bagaże i jedynką wyjechaliśmy do stacji górnej kolejki, przez całe prawie Bergamo. Co za widoki z okien autobusu! To jakby Florencja!!
Słabą mam orientację w terenie, co i raz byłam zaskoczona gdy moi najmilejsi z oczywistą pewnością wiedzieli gdzie jesteśmy, nawet nie spoglądając w telefon. Sama już nie dałabym rady ogarnąć obcego i nieznanego.
I wreszcie wyjechaliśmy górną kolejką i całe Bergamo mieliśmy u stóp. Młodzi poszli na rekonesans a ja usiadłam w "Baretto di Vigilio", pod wieżą, z widokiem przecudnym i przy butelce Aqua Bracca robiłam notatki z wczorajszego dnia i napawałam się widokiem. To jakby Florencja i Budapeszt razem. Potem Dziecka wróciły i ja poszłam z Córeńką tą ciekawszą stroną na mały spacer. Każda Starówka warta jest tego, by ją przedeptać w różnych a co najmniej w dwóch porach, porannej i wieczornej i my tak właśnie robimy, chociaż odwrotnie.
A potem już Stazione Termini i znowu moi najmilejsi w mig pojęli, jakim pociągiem, jakie bilety, gdzie przesiadka - a Włoch, oczarowany Asią, zaprowadził nas wprost na peron boczny.
Do Lecco góry dookoła a potem już oczarowanie, bo tory prowadzą wzdłuż jeziora Como a więc woda błękitna, białe żaglówki i domy z ceramicznymi dachami, tarasami i okiennicami i Alpy wokół. Ale to już inny świat o którym za Chwilę.
Pieknie podrozujesz i przyjemnie z najukochancza Rodzina, mnostwo wrazen, piekne zdjecia na dlugie zimowe wieczory, kiedy przyjdzie czas na wspominania i tesknote.
OdpowiedzUsuńPodróżuję dopóki jeszcze mogę i chcę, bo nie wiem ile mam jeszcze czasu. Nęcą mnie obce strony i cieszy towarzystwo najmilejszych i dobrze się składa, że mogę to mieć w pakiecie. Masz rację, zimą będę wspominała a wiosną planowała następne.
UsuńKrystynko, zawsze mnie zaskakujesz, tym razem tempem przemieszczania się, organizowania, ogarniania czasu i przestrzeni oraz kondycją. Dopiero był namiot w Kalpapadzie a tu wprost ze slotu do Italii:) Jesteś niesamowita! Pozdrawiam:) xx
OdpowiedzUsuńDorotko, tak mi się ułożyła czasoprzestrzeń, sama bym tak gęsto nie planowała ale podróżuję z najmilejszymi a dla nich takie tempo to normalka. No i logistycznie to oni ogarniali całość, ja tylko dbałam o kondycję i czasem prosiłam o przerwy. Jestem niesamowita :-), a co!
UsuńSerdeczności wysyłam do Szkocji.
To ja sobie powzdycham z zachwytem...:)))
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Grażko, przyjdzie i na Ciebie czas do podróży, ja mam siedemdziesiątkę i już muszę się spieszyć a Ty teraz masz inne sprawy rodzinne. Powzdychać z zachwytem też przyjemnie. Pozdrawiam
UsuńZ przyjemnością odwiedziłam Twoje Bergamo. Dziękuję za bogatą fotorelację.
OdpowiedzUsuńUcieszyłam się szczególnie na widok pomnika duszy świata - Anima Mundi...
Masz rację, to subiektywna fotorelacja z niecałej doby w Bergamo. A pomnik przepiękny, nie wiedziałam, że tak się go nazywa, dziękuję.
UsuńCudowne zakątki, stare miasto nocą, nocne życie, knajpki, kafejki ... podoba mi się:-) my jak zwykle przymierzamy się do Rumunii i bardzo chcielibyśmy spędzić podobny dzień w Sighisoarze:-) sama nie wiem, jak to być w mieście w upał, bo coś ostatnio źle mi w wysokiej temperaturze:-) piękne chwile z rodziną, na zdjęciach widać, jak cieszycie się sobą, młody nadąża za Wami, dziewczynami? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNormalnie nie wybrałabym Bergamo za cel podróży, dość mam już wielkich miast, nawet Paryż i Rzym mnie nie nęcą ale tu celem było jezioro Como. A zwiedzanie nocą i rankiem, więc do zniesienia. Młody nie tylko nadąża, ma swoje cele i je forsuje ale nienachalnie, dzięki niemu zwiedzamy nie tylko zabytki ale i ciekawostki. Serdeczności i przyjemnej, ciekawej Rumunii.
UsuńOj, Rumunia dopiero na wrzesień, no i chcemy trafić na targ, po bakłażany, pomidory, paprykę i ich słodziutkie, choć drobne żółte winogrona:-)
UsuńWrzesień już tuż, tuż Marysiu. Ciekawe czy i u nich taki nadurodzaj. I czy ceny atrakcyjne.
UsuńPiękne wykonane zdjęcia. Cieszę się że udał się wyjazd.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny artykuł.
Dziękuję, bardzo się udał. Miło mieć miłego obserwatora. Będzie następny post
Usuń