Mój aparat zastrajkował i się nie włącza. Naładowałam akumulatorki na full i nic. Kupiłam nowe i nic. Na czas naprawy Przyjaciółka pożyczyła mi swój maleńki Sony, miniaturka nawet w pokrowcu mniejszy od dłoni. Przyciski w nim też maleńkie, moje paluchy nie bardzo sobie z nimi radzą. A tu niespodzianka, mam rodzinkę sikorek pod dachem. Pierwszego dnia nawet mało z izby wychodziłam by je nie spłoszyć ale drugiego nie wytrzymałam. I okazało się, że ja im chyba nie przeszkadzam. Siedziałam sobie cichutko na schodku i gapiłam się jak sroka w gnat. Usiłowałam sfotografować ptaszka w momencie wchodzenia lub wylatywania do gniazda ale ptak szybki a aparat jeszcze nie obeznany i wszystkie zdjęcia kaput. Ale udało mi się uchwycić ptaszka na króciuteńkim filmie, widać, że ciasne to wejście do gniazda ale pewnie bezpieczne.
Tu się w dzień drzwi nie zamyka, w drzwiach firanka, jak to na wsi, by muchy nie wpadały do izby. Ale ponieważ wiatr podwiewa cienką firankę, dostałam od Siostrzyczki pomarańczowe motylki do obciążenia firanki. Sprawdzają się w roli obciążników ale uderzają po nogach przy przechodzeniu.
Chatta latem coraz bardziej zatapia się w morzu zieleni. 'Na zielonym, pod niebieskim' dobre jest życie!
Różanecznik przekwita, teraz czas irysków. Narazie mam tylko dwie kępy ale będę powiększać zbiory.
I jeden oliwnik ale jaki królewski!!! Niestety, w czasie poprzedniego pobytu jeszcze nawet nie miał pączków a w dwa tygodnie później już przekwitł. Ale wygląda zjawiskowo o każdej porze roku i dnia.
Dla mojej ślicznej, mądrej, uroczej, kochanej Córeńki, zrobiłam w dniu jej imienin, wianuszek i bukiecik. Niech zawsze będzie szczęśliwa !!!
Dobrych i spokojnych nocy i dni!
Doskonale rozumie jak może cieszyć takie ptasie towarzystwo. Jaką radość daje obserwowanie ptaków. A zwłaszcza tych w najbliższym naszym otoczeniu. Masz piękne irysy, bardzo lubię te niezwykłe kwiaty, mój ulubiony to irys syberyjski.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tak, to lepsze niż TV i radio. Czekam z niecierpliwością na maluchy i ich zachłanne dziobki. Miałam iryski syberyjskie wiele lat w cienistym i wilgotnym miejscu i były cudne, drobniutkie i intensywne w kolorze. A potem przesadziłam je na słoneczną stronę i zrobiły się wielkokwiatowe i bledsze. Czasem można przedobrzyć.
UsuńBardzo podoba mi się tytuł. Ostatnio właśnie tak żyję...a i plany są od tego, żeby je zmieniać. Rzeczywiście, piękne irysy. U mnie zakwitły w dwóch kolorach, a głowę bym dała, że było ich więcej.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę niezawistnie, tytuł dotyczył raczej posta bo ja niestety muszę i mogę żyć planowo i uporządkowanie. Chyba głównie iryski sa w dwóch kolorach, tylko te błękitne w wielu odcieniach do fioletu włącznie.
Usuńurokliwie:)
OdpowiedzUsuńi czarownie :-)
UsuńOj, moja kochana Krystynko, jakże mi tego trzeba, zwłaszcza spokojnych nocy:-) a to wszystko za sprawą choróbska, bo okazało się, że to nie rwa kulszowa mnie męczy, a półpasiec. Noce przechodzone, przeleżane na podłodze, prawie przepłakane z bólu, choć niepotrzebnie, bo łzy na ból nie pomagają, tylko prochy:-)
OdpowiedzUsuńTeraz po serii bolesnych zastrzyków trochę lepiej, choć ćmi bezustannie, nie pozwala zapomnieć.
Śliczne irysy, niebo, zaraz przypominają mi się hostovickie luky na Słowacji, chyba nikt nie pozostaje obojętny na tę ilość irysów na łące. Zdobyłam malutki krzaczek oliwnnika, czyli mam i ja:-) wykopałam sobie na rowie jako siewkę starszego osobnika, a wszystko dla pszczół. Jeszcze poszukam dla towarzystwa rokitnika. Wszystkiego dobrego dla Twojej Dziewczynki, bo dzieci, choć dorosłe, zawsze pozostają naszymi dziećmi, czemu bardzo dziwi się Jasiek, że jego tato jest moim synkiem:-)
Spokojnych dni i nocy, Krystynko, pozdrawiam serdecznie.
Miałam i ja kiedyś półpaśca ale łagodnego, była wysypka, bolało niewiele a dwa tygodnie zwolnienia lekarskiego bardzo się przydało.
UsuńWyobrażałam sobie te łany irysów, które oglądaliście, ja napawam się moimi dwoma.
Ja też dostałam pięć lat temu odrost ze starego drzewka a teraz rozdaję i koszę, tyle się rozrasta. Pachnie upajająco, zwabia pszczoły i nie tylko, jeden bzzzzz.
Dziękuję za wszystko dobre dla Dziewczynki, kochamy te dzieci bardzo a wnuki to już absolutnie bezkrytycznie.
Zdrowych i spokojnych Marysiu!
Co tam zdjecia, najwazniejsze ze mialas i masz rodzine sikorek, piekne przezycie tak obserwowac.
OdpowiedzUsuńIrysy dumnie sie prezentuja, ale na mnie wielkie wrazenie robi to drzewko kwitnace, piekne liscie.
Jasne, że nie ma to jak obserwowanie ptasząt przy karmieniu a jak już się młode wyklują to będzie radość. Oliwnik jest ciekawy bo ma niesamowitą barwę liści a kwiaty, choć niepozorne, pachną słodko i upojnie.
UsuńA to spryciule, te sikorki:) Masz Krysiu istny raj, a ptaszynki są przecudne i pokochały Twój dom.
OdpowiedzUsuńAparat koleżanki sprawdził się na medal,teraz to nawet z telefou można zrobić świetne zdjęcia.
Irysy przecudne, też mam kilka sadzonek ale niestety rosną w mało słonecznym miejscu i kwiatki mają byle jakie, bardziej w liście idą.
Piękny wianek zrobiłaś dla Córuni, niech będzie zawsze szczęśliwa! I ja jej tego życzę - buziaki przesyłam:)
Motylki na zasłonce drzwiowej wygląja fajnie.
U mnie na wsi w starym domu mieszkały kowaliki.
OdpowiedzUsuńDo bałaganu jaki robiły można się było przyzwyczaić
Pozdrawiam
Śliczny wianuszek i bukiecik dla córki. :) Bardzo przyjemny post, pełen radości. Też bardzo ucieszyłyby mnie ptaszki. Ogród piękny, tyle cudnych roślin. Ja mam ogródek na balkonie, ale cieszy mnie na całego. Pozdrawiam serdecznie i życzę, co najlepsze. :)
OdpowiedzUsuńFilm z sikorką piękny! Udało Ci się! Masz zdolności filmowe!!! Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię też irysy, pewnie za rok spróbuję posadzić je u siebie.
Proszę, jesteś też florystyką! Dla córki kwiaty plecione i układane sercem!
Po prostu za wszystko Cię podziwiam.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Chatta cudownie zatopiona w zieleni. Na oliwnik od dawna mam ochotę ale skoro wydaje tyle odrostów, o chyba się zastanowię. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń