Kilka dni na przełomie listopada i grudnia - od jesieni do przedzimy, od błota do szronu i lodu, od słońca poprzez deszcz do słońca. Od imienin i urodzin Maro, poprzez imieniny i urodziny Dżeja do moich urodzin i imienin. Strzelce górą, cokolwiek to znaczy. Prawo krwi i astrologii.
Pierwszy dzień na skraju jest zawsze stracony dla prac bo najpierw trzeba się rozpakować, rozpalić w kominku, obejść w kaloszach i z aparatem włości i okolice, pozaglądać w każdą grządkę i już ciemno. W dwie godziny temperatury w chatcie i na polu ledwie się wyrównują, na polu bz a w izbie powoli do góry.
Teraz ten najmilszy czas. Za oknem ciemno a w izbie coraz bardziej ciepło, zapalam lampki i świeczki, nastawiam jedzenie na piecyku i czekam przy kubasku gorącej herbaty Basilur Masala Chai, którą dostałam od córeńki, aż się późny obiad zagrzeje.
Nazajutrz, chociaż pogoda nienajlepsza i tylko przebłyski słońca, zabieram się za przesadzanie borówek amerykańskich, nawet nie dlatego, że posadziłam je za gęsto tylko dlatego, że winobluszcz i groszek rozrosły się na ogrodzeniu zacieniając borówki a szkoda je wyciąć ( winobluszcz i groszek) bo uroczo oplatają siatkę. No i dosadziłam tam jeżynę nie spodziewając się, że tak bujnie i szybko się rozrośnie. Ale ponieważ w zeszłym roku wykopałam stąd dwa świerczki i jodełkę, mam gdzie przesadzić borówki by miały więcej słońca. Przesadziłam już trzy, gdy dziabnęłam się mocno w palec wskazujący. Na ból jestem wytrzymała ale krew zawsze mnie osłabia więc wróciłam do izby.
Na dziś finito z pracą ale przecież mogę przewracać kartki w książce i dokładać do ognia więc reszta dnia zapowiada się błogo i uroczo. Dopadłam " Zimę naszej goryczy" Steinbecka i delektuję się nią i żeberkami z kapustką do zmierzchu, wieczora i nocy.
Następnego dnia jeszcze bardziej pochmurno i pada od rana, palec bardzo boli i pulsuje, najlepiej przysypiać w łóżku pod dwoma kołdrami i śnić dobre sny. Wstawać na picie i siusiu, zajrzeć przez okienka i znowu nura w pióra.
Niewiele mam środków opatrunkowych w chatcie ale spacerować mogę, więc wybieram się do wsi przez las. Przynajmniej deszczówki mam cały zbiornik wiec nie muszę chodzić z wiadrami do Tarlaki. Dlatego znajduję czas wczesnym popołudniem, na pomalowanie podestów, w rękawiczkach, impregnatem w kolorze teak.
Wreszcie energetyczny ranek ze słońcem i szronem a ja już powinnam się zbierać do wyjazdu. Ale jak to zrobić, gdy takie widoki rankiem, z izby i tarasu?
Teraz nieważny bolący palec, nieważne plany, zabieram aparat i idę na obchód. Jeszcze jest trochę zielonych listków i one uroczo wyglądają obwiedzione szronem. A ponieważ nie wycinam przekwitłych, w nagrodę też takie mam widoki.
Po śniadaniu, gdy słońce coraz wyżej, idę na dłuuugi spacer. Dobrze się spaceruje, ziemia lekko zmrożona, wreszcie nie grzęznę w błocku. Ale pracom modernizacyjnym to nie przeszkadza. W połowie spaceru słońce chowa się za chmury, robi się mglisto. Też pięknie ale już nie żal wyjeżdżać.
Setka zdjęć conajmniej. Jak tu wybrać kilka?
Widzę, że od pewnego czasu to się robi fotoblog!
Tak u Ciebie jesiennie...a dzisiaj u nas prawdziwie zimowo - śnieg sypie, lekki mrozek... Naprawdę jest pięknie!
OdpowiedzUsuńTo już chyba ostatnie takie jesienne klimaty i widoki, czekam z utęsknieniem na śnieg.
UsuńZimowe krajobrazy bywaja przepiekne. Bajecznie oszronione rosliny, listki, owoce wygladaja niesamowicie pieknie.
OdpowiedzUsuńZima, nawet szaro biała potrafi być bajeczna, dziś właśnie sypie taki śnieg puch.
UsuńPiękne są Twoje fotki oszronione, ale i tak nic nie pobije Twojego ciepełka :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Krystynko
z okazji... i bez okazji,
na jesień, zimę i pozostałe,
równie urokliwe pory roku.
Posyłam wirtualne uściski i tu... żałuję, że nie mogę tego całą (o)sobą uczynić :)
Ciepełko najważniejsze w chłodne i wilgotne dni, coś dla oczu ważne ale gdy w ciele cieplutko.
UsuńDziękuję za życzenia, tyle tych urodzin, że nawet wspominać żal.
Może kiedyś zrobimy gwiaździsty zlot zaprzyjaźnionych blogerek, będzie okazja poprzytulać się do woli.
Uroczo, ciepło, miło.:))) U nas jeszcze nie było takiego szronu, przysypało trochę śniegiem.
OdpowiedzUsuńSerdeczne życzenia i uściski.:)))
Serdeczności:)
Oj miło Grażko, zima swoje uroki ma.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Przede wszystkim wszystkiego co najpiękniejsze z okazji urodzin i imienin - moc uścisków.
OdpowiedzUsuńCiągnie Cię do chatki Krystynko, ale wcale mnie to nie dziwi. Troszkę zimno jest teraz jednak widoki faktycznie rekompensują te niudogodnienia.
Jak paluszek?
Każde ze zdjęć zachwyca, pozdrawiam:)
Dziękuję Renatko, dobrych życzeń nigdy dość.
UsuńNa zimno jest rada, po prostu dobrze i odpowiednio się ubrać, gorzej z upałem, którego nie lubię. Czekam na śnieg, to dopiero bajeczne widoki!
Pozdrawiam i serdeczności zasyłam.
Nie było mnie u Ciebie .Obojętnie co obchodzisz...SERDECZNOŚCI ślę.Krysiu a czy nie jest już za późno na przesadzanie borówek?Ja też dwa krzaki przesadzałam ,ale w październiku. Coś nie służyło im miejsce ,teraz bieda miały słońca więcej i podłoże bardziej kwaśne ,bo dałam im dużo dobrej ziemi do borówek .Mam 4 krzaczki ,w tym roku ładnie rosły,nawet troszkę owocowały..Musze poczekać na dobre plony::)Krysiu ale Ci na tej drodze zrobili sajgonkę,pewnie jak skończą to zrobią poprawki.Fajna to Twoja chatta::))Pozdrawiam --- u mnie deszcz::)
OdpowiedzUsuńZa życzenia dziękuję Danko, serdeczności mile widziane.
UsuńPóźno na przesadzanie ale tak mi jakoś zeszło, wykopałam je z dużą bryłą, podsypałam ziemią z lasu wysoko, może dadzą sobie radę. Ja mam 7 krzaczków, niechby połowa się przyjęła to mi wystarczy.
Oj, z dojazdem coraz gorzej, ostatnio już nie wjechałam, zagrodzona jedyna droga, nie wiem do kiedy. Doszłam pieszo.
U nas śnieg ale mokry
Te przymrożone rośliny mają tyle uroku
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też tak uważam i focę jak najęta a jak jeszcze przykryje je śnieżny puch to będzie radość!
UsuńU Ciebie jak zawsze cudnie!!! Zdjęcia sprawiają, jakbym była z wizytą u Ciebie na Skraju!!! Przyroda w każdą pogodę raczy nas pięknym widokiem! Widzieć to, to też talent,a Ty go masz. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńJak się coś lubi to i na zdjęciach to widać. A jak się foci tak długo jak ja to się patrzy obiektywem. Dziękuję za miłe słowa, serdeczności śle.
UsuńTeż narzekam na błotko, ale w domu "stacjonarnym"; budowlańcy, którzy przez prawie miesiąc przerabiali garaż na biuro dokładnie przemieszali ogród z deszczem, który wyjątkowo dopisywał; albo śnieg niech przykryje, albo zmrozi; powtarzam po raz setny, chroń mnie Boże przed remontami:-) a tu nie da się uciec; przykładaj do palca zmiażdżoną kapustę, pomaga wyciągać stan zapalny; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że moja przyjaciółka uwielbia remonty i jest wtedy w swoim żywiole, ale raczej takie z malowaniem, przemeblowaniem a nie kuciem i demolką. A ja żadnych i co moje to mogę decydować ale co za płotem to już nie. Głupie przecięcie ale na palcu wskazującym a goiło się prawie 10 dni ale już dobrze (zastosowałam maść tribiotyk)
UsuńSerdeczności ślę.
Wszystkieg o Najlepszego!!! Imieninowo, Urodzinowo...wysyłam Ci cały tłum motyli, niech na skrzydlach swych poniosą w świat Twe marzenia:):)
OdpowiedzUsuńhttps://giphy.com/stickers/butterfly-ldKAw6r1lvS0M
Jakie piękne motyle, jak kolorowo i radośnie. dziękuję za życzenie, dobrych nigdy dość
UsuńFotoblog jak się patrzy, nie rezygnuj, im więcej zdjęć tym bardziej uroczo :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe chwile przy kominku w tej Twojej chatce, a jaka odskocznia, jakie widoki, cudowny ten szron.
Życzę wszystkiego co najlepsze na te urodziny i imieniny, a najbardziej to wspaniałych chwil w Twojej samotni :)
Ja też lubię blogi ze zdjęciami, jestem wzrokowcem.
UsuńOdskocznia od codzienności, takie ferie nieustające.
Dziękuję za życzenia, niech sę spełnią!
Najlepsze życzenia od Strzelca ! Zaszronione zdjęcia bardzo piękne. A u nas śniegu, szronu i szadzi ani, ani...
OdpowiedzUsuńI wzajemnie Aniu !!!
UsuńTutaj jak narazie był jeden taki dzień, przynajmniej jak ja tu byłam.