Grzybów w tym roku u nas może nie jest dużo ale jak się szuka i drepce i pochyla to pół koszyczka się znajdzie ( Krystyna nawet cały). Dużo przy czyszczeniu wyrzucamy na grządkę leśną, większość zdrowych suszymy, a resztę dodajemy do obiadu, cokolwiek by było przygotowane, bo grzybki podduszone z cebulką pasują do wszystkiego. I do zupy jarzynowej i do leczo i do duszonej fasolki.
Rzadko się wybieram z aparatem do lasu, bo nieporęczny, bo miejsce w koszyku potrzebne na dary lasu. Ale przecież widoki i foty to też dary więc w trzecim dniu pobytu obie wzięłyśmy aparaty choć niebo zachmurzone i żadnej szansy na słońce a więc i na dobre, kolorowe, ciekawe zdjęcia w lesie. Ale to co 'wyszło' i 'zostało' mnie satysfakcjonuje. Pani jest zadowolona! A te młodziutkie samosiejki jodeł i paproci to prawo niespodzianki! A te jesienne liście to oczywistość spodziewana!
Od pewnego czasu coraz mniej wycinam jesienią przekwitłych łętów, łodyg, pnączy .... Z wielu powodów. Bo sił i chęci coraz mniej, bo one malowniczo wyglądają jako przekwitnienia, suszki, omszałe szronem czy posypane śniegiem.
Od pewnego czasu nie odchwaszczam przed zimą. Bo zdrowia i sensu w tym coraz mniej, bo chwasty i tak przemarzną zimą i użyźnią ziemię. Ale fasolę zebrałyśmy z tyczek, świeża pyrkała w rondelku na piecyku z grzybkami, cebulką, ziołami i resztką kiełbasy a podsuszona na tykach dosusza się w przewiewnym koszyku.
"Jak cudny jesienny winobluszcz stracił swą porywającą, zachwycającą urodę w ciągu tygodnia". To mógłby być tytuł bajki dla dzieci.
zazdrośnicą nie jestem ale tych grzybków to zazdroszczę.....
OdpowiedzUsuńJak niezawistnie to w porządku.
UsuńJesień się rozwija pięknie. Jest taka spokojna, łagodna, cicha... Pachną grzyby, mokra ziemia, opadłe liście.
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
U nas teraz wietrzna, mokra, chłodna. Ale będzie też taka, jak chcesz i ja chcę.
UsuńGratuluję zbiorów.
OdpowiedzUsuńZ tym pisaniem bajek, to niezły pomysł. To mogłoby nam umilić długie, zimowe wieczory ;)
A z fotek, wybrałabym kilka i powiększyła... szczególnie to pierwsze z lasu. I muchomorki.
Ja w długie zimowe wieczory wracam do Muminków, w wersji książkowej i na yoytube.
UsuńBierz i powiększaj, u mnie można kopiować bez ograniczeń.
Chwilowo się nie lubimy - bo u ciebie winobluszcz był czerwieńszy i dorodniastszy!:/
OdpowiedzUsuńGrzybów w tym roku nieskolko, trzeba przyznać, zatem gratuluję tych koszyczków. Oraz zdrowego kręgosłupa (najwyraźniej ;)
Pozdrawiam.
Był a teraz zszarzał i jest na ziemi. Więc znowu się lubimy.
UsuńKręgosłup sam daje znać kiedy przestać, wtedy go przytulam do drzewa, odpoczywam i znowu troszkę mogę.
Piękne te Twoje leśne zdjęcia. Przyroda o tej porze roku jest wyjątkowo " malarska". Masz dużą wrażliwość na piękno, więc i zdjęcia ciekawe. Swoją drogą najciekawsze są te obrazujące
OdpowiedzUsuńnajzwyklejsze rośliny. Podobały mi się strączki fasoli z pożółkłym liściem. Jak pozwolisz skorzystam z pomysłu na tytuł bajki.Tylko trochę go przerobię.
Jesień jest malarska ale i zima gdy wszystko w szronie i bieli. W ogóle piękna ta nasza strefa umiarkowana!
UsuńKorzystaj do woli i pisz bajki, bo nie ma nic lepszego na długie zimowe wieczory.
oj kochana, na sos to bym musiała mieć takich maluchów z 10 sztuk....ale zapach mam bo suszony pachnie pięknie....
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że on młody ale dorodny i olbrzymi. Dobry i zapach, chociaż ulotny.
UsuńTo chyba już ostatnie takie jesienne radości
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W tym roku tak, niestety. I mnie jest żal.
UsuńTak wiele las nam może ofiarować ! Piękne zdjęcia i piękne zbiory !
OdpowiedzUsuńI świeże powietrze i cudne zapachy i tajemnicze szelesty i dużo, dużo radosnych chwil.
UsuńKrysiu w Tobie siedzi dusza artysty,pięknie wypatrzyć potrafisz akcenty jesieni.Masz świetne oko::)))))Ja ,kiedy jestem w lesie ,też wypatruję w drzewach ciekawe fragmenty ,cokolwiek ,by nie rosło zauważam::)))Śliczne fotki ,grzybków zazdroszczę::))Piękna ta Twoja chata::)) I ten kominek♥Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaka piękna jest złota jesień i jesienny las, że fotki same się składają. oglądam Twoje i też się zachwycam. Grzybki lubię i zbierać i jeść więc z przyjemnością szukam ich mozolnie. A już chata to moje sanatorium, tam ładuję akumulatory na życie miejskie.
UsuńJak zawsze Twoje zdjęcia są piękne i wyraziste.
OdpowiedzUsuńTyle grzybów to nie widziałam dawno. Okres grzybobrania przechorowałam, niestety. U nas dużo było na początku sezonu i sporo kupiłam od znajomych. Tak więc uszka z grzybami na Wigilię będą, pierogi z kapustą i grzybami - też.
Pełna spokoju i chwilami wzruszająca ta Twoja opowieść z chaty na skraju lasu. Nie dziwię się, że tak Ci się składnie pisze przy kominku! Pozdrawiam Cię serdecznie. B.
Ja grzybów dużo zbieram bo lubię, mam czas i możliwości. A dodaję do kapust, farszów, zup jesiennych i zimowych, mięsa, sosów .... Na Wigilię tylko borowiki.
UsuńPrzy kominku łatwo snują się opowieści i wspominki, jest potem do czego wracać po latach. Serdeczności ślę.
Piekny ten las i tyle sie w nim dzieje, ale i ogrod masz piekny. To cudowny czas chodzic tak po lesie, widziec tyle cudownosci, a zebrane grzyby to juz tak na dodatek. I ten lesny zapach, chyba ciagle pamietam jak tak mocno pomysle. Teresa
OdpowiedzUsuńTeresko, w ogrodzie jak w lesie triumfuje natura i dzikość, mnie się tak podoba i dla chwastów i dla trawy jest tu miejsce. W lesie też więcej się gapię w górę i dookoła niż na ściółkę, bo boli mnie kręgosłup przy schylaniu. Ale zawsze coś przyniosę.
UsuńOoooo! czerwone muchomory! będą grzyby:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Były Marysiu, nawet kilka borowików na wigilię.
UsuńA ja tego "plonu dla oczu" zazdraszczam. (Kiedy ja ostatnio byłam w lesie?!)
OdpowiedzUsuńWarto było uciągać się z aparatem! Grzybków za moment nie będzie, a foty zostaną...
Może nie masz takich potrzeb i pragnień. Każdemu co mu się należy. Po to własnie robię foty by do nich wracać nieobfitą porą i nabierać nadziei, że ten stan zmienny jest.
Usuń