Wakacjujemy nie tylko wiejsko ale i miastowo. Korzystając z chłodniejszego odrobinę dnia wybraliśmy się do Wrocka. Cel - Park Wodny. Ale po drodze oczywiście inne, spodziewane i niespodziewane atrakcje, zdarzenia i spotkania.
Po drodze wdepnęliśmy do Konspiry, na przesmyku z placu Solnego. Lubię takie miejsca z pomysłem, klimatem i kpiną. I chociaż dobrze pamiętam entuzjastyczne i emocjonujące czasy 10 milionowej Solidarności, taka knajpka nie obraża moich uczuć. Było - minęło, taki porządek mego serca. Przynajmniej w sprawach tego zrywu. Bo w innych, już to tak nie działa.
Do Parku wodnego w końcu dojechaliśmy. Jak zwykle było cudnie i fajnie, pływania, wirowania, falowania, bąbelkowania ..... do upojenia. Zdjęć nie będzie bo ochrona ale wierzcie mi, się działo !!! I zjazd zjeżdżalnią multimedialną był :-)))
Widzę, że w Wrocławiu przybywa krasnali. Wiesz ile ich już teraz jest.
OdpowiedzUsuńMarek mówi, że ponad dwieście. Mają oficjalną stronę Wrocławskich krasnali: http://krasnale.pl/
UsuńCiekawa promocja miasta. Całuski i przytulasie dla H i H
Przyznam, ze ja ze wszystkich atrakcji w tym przybytku nie korzystam, niektórych boję się jak cholera. Zawsze biorę jakiegoś większego chłopa i potem wieszam się na nim i piszczę, nikt potem nie chce udać sie tam ze mną po raz drugi, dziwne!
OdpowiedzUsuńDziwne, bo piszczących kobitek było tam wiele. Ja czasem lubię się bać, byle bezpiecznie.
UsuńTo są prawdziwe wakacje, różnorodne i atrakcji moc. Pozdrawiam i bawcie się dalej wyśmienicie :-) K.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana K. Staramy się nabawić na zapas. Za rok czy dwa wnusio już nie będzie taki skory do zabaw z babcią. A i babcia będzie mieć coraz mniej sił i chęci. Takie życie.
UsuńTo witam w moich wrocławskich progach. Widzę, ze się działo:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZaglądnę i ja na Twoje blogowe poletko. Serdeczności ślę.
UsuńŚwietna wycieczka :-))
OdpowiedzUsuńWrocek ma to coś, co sprawia, że dla turysty to wspaniałe miasto. Do życia codziennego już nie za bardzo.
UsuńA niedawno był w telewizji "Kingsajz"... :)))
OdpowiedzUsuńUświadom mnie, co to jest "zjeżdżalnia multimedialna"?
Serdeczności :)
"Małe jest piękne, każdy z nas to wie, ale w szufladzie nastroje są duszne .... " cudny hymn :-)
UsuńTo, że w zjeżdżalni czyli rurze poruszasz się bardzo szybko a tam różne dźwięki, muzyczki, błyski, mroki, prysznice .... po prostu 5 D. A na końcu wypluwa Cię do wielkiej filiżanki i obraca w kółko aż lądujesz najczęściej z głową w dół do ciasnego spodka, skąd gramolisz się oszołomiona i zachwycona. Zanęciłam?
Korzystaj jak najwięcej z pobytu u najbliższych, magazynuj dobre wspomnienia, i rób zdjęcia, które potem będziesz nam pokazywać; i zbieraj siły na powrót do chatty, bo na pewno będziesz musiała zakasać rękawy i pochylić się nad dorodnym zielskiem, i trawą wybujałą, i podejrzewam, że już odrobinę tęsknisz; pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńWszystko prawda Mario. Magazynuję i tęsknię. Zbieram siły do walki z wszechobecnym zielskiem na swojej boskiej dzierżawie. A może po prostu wezmę kosiarkę i skoszę równo? :-)))))
UsuńŻałuję że we Wrocławiu zawsze byłem w biznesie i na biegu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nic straconego :-) Może już niezadługo z Krakowa to będzie tylko niecałe 3 godzinki.
UsuńBardzo odważna z Ciebie kobieta, ja wody boję się bardziej niż ognia, a wchodzę tylko do takiej gdzie widać i czuć dno....nie odważyłabym się chyba na zjazd takim wynalazkiem, choć żałuję! Przeżycia pewnie muszą być nieziemskie:)
OdpowiedzUsuńZa to chętnie zatopiłabym się w cudownym, wrocławskim zgiełku, gdzie można dostać zawrotu głowy od ilości zabytków, a co krok twoje poczynania śledzą dziesiątki krasnoludzich oczek:)