niedziela, 11 czerwca 2023

Mielec w czerwcu

Od 3 do 9 czerwca, od soboty do piątku w Mielcu. Przed remontem a więc ciąg dalszy przenoszenia i wynoszenia. Siostra już częściowo przygotowuje mieszkanie do remontu wynosząc meble, ciuchy, gary, sztućce, zastawę stołową i kuchenną. Więc jeszcze rozkręcamy stół i wynosimy do magazynu na górze a tam jeszcze wciąż dużo wolnego miejsca do zapełnienia.  

Czas tak wolno płynie w Mielcu może dlatego, że sporo, dużo i mnóstwo jest zadań i obowiązków. W przerwach zazieleniamy i ukwiecamy dziedziniec, zakątek, taras, balkon.... Od wejścia z Rynku jest korytarz i dziedziniec - studnia która jest prawie bez słońca. Trudno ją zagospodarować, tylko bluszcze i hosty ale próbujemy też coś dla koloru, Halinka farbą a ja kwiatkami. 

Po wjeździe albo wejściu bramą od Mickiewicza jest zakątek z historią też trudny do zagospodarowania. W tym roku przesadziłam tam iglaki, jedną sosnę, jedną jodłę i jednego świerka (wszystko z Brzózy K). 

Jest jeszcze na piętrze taras przed mieszkaniem gdzie toczy się życie od rana do wieczora zwłaszcza wiosną, latem i jesienią. Rano kawka i sudoku, popołudniu deser i książka a wieczorem ogień w piecyku. Ogień nie codziennie ale chociaż raz w tygodniu. Tu można poszaleć z kwiatkami i ziołami bo i trochę słońca i dostęp do wody łatwy i najwięcej czasu się tu spędza.  
No i jest jeszcze balkon, mój balkon na pięterku, gdzie usiłuję odtworzyć klimat chatty na skraju.  Jest tu i dość słońca by próbować hodować pomidory, ogórki, fasolę, koper ... ale też pnącza i krzewy by  odsłonić się od sąsiadów. Zagospodarowujemy pojemniki i donice.  W jednym dniu sadzę, w drugim przesadzam.  
Wejście na balkon jest z gołębnika gdzie planuję kiedyś, kiedyś zrobić kolibę, schron, samotnię,  pustelnię ... Narazie zazieleniam na zewnątrz, kiedyś może odkurzę i przystosuję pod dachem.   

W Boże Ciało odpoczywamy: spacer, procesja i spacer. Spacer rankiem by obejść wszystkie cztery ołtarze i oczywiście je sfotografować, chociaż się zawiodłam bo to już nie sąsiedzi przynoszą kwiaty, wazony, obrusy do zdobienia ołtarzy ale jakaś jedna firma bo są identyczne. Jeszcze tylko dywany inne. 
Msza i procesja od naszego ulubionego małego kościółka św. Marka nad Wisłoką, poprzez Rynek czyli tuż pod naszymi oknami. Wpadam do domu na górę, uczestniczę i fotografuję dla pamięci.

A potem spacer po urokliwej ulicy Kościuszki, gdzie stoją stylowe budynki z różnych okresów świetności miasteczka. To moja ulubiona trasa na wieczorne spacery z psem, najpierw nad Wisłokę by się pies wybiegał i załatwił swoje sprawy a potem ulicą Kościuszki do Rynku. 

Chyba już powoli odpuszczam Dom Seniora w Rzeszowie, Mielec da się lubić 🧡💛💚💙💜🤍

18 komentarzy:

  1. Przymiarka do Mielca robiona od dawna, więc gładko wejdziesz w swoją rolę:-) A swoją drogą jakie ciekawe mieszkanie, tyle zaułków, bram, tarasów do zagospodarowania, a myślałam że tylko to jedno miejsce z kominkiem, a tu prawie śródziemnomorskie klimaty. Kojarzyłam miasto jako zupełnie nowe, a można znaleźć ciekawą zabudowę; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w końcu miejsce mojej młodości które opuściłam na kilkadziesiąt lat a teraz wracam z sentymentem. To kamienica w Rynku, dwupoziomowa, stąd te zakamarki. Jest Mielec Nowe Miasto związane z przemysłem i stara, klimatyczna Starówka nad Wisłoką. Serdeczności ślę

      Usuń
  2. Zdecydowanie miłe miasteczko:)
    Remontu współczuję, bo z nim zawsze ambaras. Jedyna pociecha, że jak się skończy, to zazwyczaj nowy ład cieszy.
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłe i sympatyczne bo tam się urodziłam i chodziłam do szkoły podstawowej i do liceum.
      Wiem, remont to jak wojna, zwłaszcza że remont podłóg czyli wszystko trzeba wynieść. Pociechą jest to, że może wniesie się tylko połowę po przesortowaniu.

      Usuń
  3. Tony Bennet śpiewał kiedyś taką piosenkę "Lubię New York w czerwcu" I like New York in June. Tak sobie skojarzyłem patrząc na Twój tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc mogłabym zanucić " Lubię Mielec w czerwcu" i to byłaby melodyjna prawda.

      Usuń
  4. Wygląda, że jednak znalazłaś swoje miejsce :) I faktycznie, bardzo ciekawa zabudowa w tym budynku. Duży potencjał, co twoja Siostra wykorzystała. Z niecierpliwością czekam twój balkon :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak i mnie się tak wydaje na 90%. I uspokoiło mnie to.
      Potencjał nawet za duży, wymaga wiele czasu i pieniędzy a narazie nie mamy ani jednego ani drugiego. 🍀☘🌲

      Usuń
  5. No to jedziemy na jednym wózku. Mnie też czeka remont. ale to już wiesz.
    W czwartek przychodzi kolejny majster. I potem już zdecyduję, którego biorę. I już mi się nie chce. Całe szczęście, że nie muszę tam mieszkać. Wprowadzam się po remoncie.
    Życzę powodzenia z roślinami. Ja posadziłam kwiaty w starej wanience do kąpieli dzieci, którą znalazłam w piwnicy. W zeszłym roku słabo rosły. Teraz posadziłam wszystko na nowo i jak znowu padną to wywalę wanienkę na śmietnik. Nie chcą rosnąć, to nie. :/
    Z tym moim mieszkaniem to trochę jak z twoim domem u siostry. Też nie jestem pewna, mam wątpliwości, marudzę i zastanawiam się. I mam nadzieję, że jak u ciebie: pomału się przekonam, że to dobra opcja.
    Powodzenia na nowej drodze życia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze Cię rozumiem i wiem, że Ty też dobrze mnie rozumiesz. Niestety remont u mojej siostry jest w trakcie mieszkania z chorym na Alzhaimera szwagrem a ja jej nie mogę w tym pomoc bo jadę na ślub najstarszego wnuka do Wrocławia.
      Wanienka może być ale musi mieć na dole sporą warstwę drenażu lub wywiercone otwory, inaczej korzenie wygniją.
      Wątpliwości, wahania, niepewność to męczące i stresujące. Dopiero jak już sprzedam mieszkanie i ulokuję pieniądze, przyjdzie czas na szukanie plusów i radowanie się.
      Powodzenia!

      Usuń
  6. Krystynko, niezwykle intensywny i pracowity czas u Ciebie. To dobrze, że już jesteś prawie zdecydowana, jaką drogę wybrać, bo chyba najbardziej męczy to podejmowanie decyzji i zastanawianie się, która będzie najlepsza :)
    Niesamowicie ciekawe jest to Wasze ,,podwórko,, i cała otoczka mieszkania, bardzo specyficzna i trudna do zagospodarowania, jednak Wam udaje się ciekawie to wszystko zaaranżować. Piszesz, że chciałybyście nadać trochę koloru cienistym zakątkom, jeśli mogę coś podpowiedzieć, to hortensje ogrodowe bardzo lubią takie klimaty i świetnie się w nich czują, tak samo języczka pomarańczowa, ogromna, przepiękna bylina z wielkimi zielono-bordowymi liśćmi, która kwitnie u schyłku lata wysokimi pomarańczowymi kwiatami. Również wspaniale sprawdzą się ciemierniki, tawułki i żurawki. Jeśli zechcesz, to mogę wczesną wiosną wysłać Ci sadzonek języczki, bo ładnie się rozsiały, lub jesienią nasion do wysiania.
    Pozdrawiam najserdeczniej, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to najbardziej stresująca i męcząca część zmiany, potem już tylko skupianie się na plusach.
      Agness, cała ta kamienica niebanalna, tajemnicza ale niestety murowana i mieści się na Rynku więc ani skrawka zieleni nie ma, trzeba ją hodować u pojemnikach i donicach. Hortensje to dobra podpowiedź, lubię je i jest duży wybór. Tawułki i żurawki wydają mi się za delikatne ale na pewno spróbuję, dziękuję za podpowiedź.
      Pozdrawiam gorąco.

      Usuń
  7. Zieleń na balkonach zachwycająca. I chyba dobrze, że Rzeszów się oddala. Niemniej jeszcze sporo przed Tobą. A ten remont to paskudne na już, ale potem.... będzie pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że zbliża się Mielec, to powrót. I mnóstwo jeszcze przede mną spraw i decyzji. Ale narazie skupiamy się na remoncie, bo to już tuż tuż.

      Usuń
  8. I znowu intensywny czas u Ciebie. Mam nadzieję, że z remontem szybko się uporacie, a jego efekt przejdzie wszelkie Wasze oczekiwania. Widzę, że rośliny na balkonie cieszą Twoje oczy. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak i u Ciebie Karolinko, obie ciągle w podróży i w ruchu. Czas remontu zależy od fachowców, a jacy są każdy słyszał. Na szczęście rośliny nieodmiennie cieszą moje oczy i moje serce.

      Usuń
  9. Ale się Krysiu u Ciebie dzieje...Niech Ci się wszystko ułoży jak najlepiej..ja mam małe problemy z blogiem więc na razie nie piszę , napisałam też to w poście Pozdrawiam Tulę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dzieje Patko, właśnie wróciłam ze ślubu wnuka, wzruszona i szczęśliwa.

      Usuń