niedziela, 4 lutego 2024

Remont gołębnika cz 1

Zaczynamy 1 lutego 2024 roku w czwartek. Ale w przeddzień (w środę), wyniosłyśmy z Halinką do magazynku moje wszelkie uzbierane klamoty, zostawiając tylko regał i duże elementy. To przeniesie ekipa remontowa na parter do garażu.

Dzień I - 1 lutego, w czwartek ekipa opóźniona ponad godzinę ale, to dobrze wróży, uprzedzili o spóźnieniu. Przyszli we dwóch, wynieśli co trzeba, wymietli co trzeba a potem odkurzali sufit, belki i ściany odkurzaczem przemysłowym. Pod koniec dnia spróbowali szlifować belki by sprawdzić co się ukrywa pod patyną i okazało się, że pod warstwą kurzu i patyny, (piękne, srebrzyste) ukrywa się prześliczne, ale stare i skorodowane  drewno w kolorach miodu. Może i wolałabym srebrzyste ale trzeba belki oszlifować z grubsza by ocenić trwałość legarów. A więc miodowe a nie srebrzyste.

Dzień II - w piątek - 2 lutego praca wre od rana. Tym razem od ósmej trzyosobowa brygada. Pracują w takim tempie, że ledwo zdążam zrobić dokumentację fotograficzną. Szlifują wszystkie belki, przywożą folie i deski. Cały dzień zajmują się sufitem dachu skośnego, przygotowaniem pod izolację. Bo sufit to tylko papa położona na deskach, gorąco w lecie a zimno w zimie. 

W sobotę - 3 lutego jadę do Leroy Merlin wybrać piecyk na drewno, wcześniej popatrzyłam w internecie gdzie najlepszy wybór. Największy ale to nie znaczy, że duży. Z kilkunastu wybrałam kilka, teraz czas poradzić się fachowca bo i średnice rur różne i miejsca wylotu spalin i materiały i wielkość polan. Dopiero jak on się wypowie to mi zostanie wybór z dwóch. Może to i dobrze, rzut monetą rozwiąże sprawę. 

14 komentarzy:

  1. Czy ten gołębnik rzeczywiście kiedyś był gołębnikiem?
    Wygląda bardzo intrygująco i ma potencjał. Będzie unikatowe i oryginalne pomieszczenie.
    Tylko nie zagrać. Bo straci urok jak nie będzie go widać spod przydasi, które tak naprawdę zazwyczaj nigdy się nie przydają.
    Wysoki sufit - pięknie. A co planujesz na ściany? Zostawisz jedną ceglaną?
    Skąd dorwałyście taką fajną ekipę? Ja mam pecha do majstrów - wszyscy bardzo niesłowni.
    Kuchnię facet miał zacząć na początku stycznia. Ostatecznie rozpoczął koło 20-tego.
    Znosi po jednej szafce, serio. Kolejny fachowiec do odstrzału. Ale teraz już nie mam wyjścia, mogłam pognać wcześniej, teraz już pozostaje mi czekać i mieć nadzieję, że skończy zanim umrze. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był magazynem, prawdziwym gołębnikiem, potem znów magazynkiem. Ma potencjał i wiele różnych możliwości. Wysoki skośny sufit, cudne stare belki, ściany i z cegły i z tynku i z gipsu i innych materiałów budowlanych. Jedna ściana odkuta do cegły, ta z piecykiem a reszta pomalowana na biało.
      To ekipa z małego miasteczka, znana siostrze od lat. Rzeczywiście, słowna i kompetentna. Mam i ja złe doświadczenia z remontami w chatcie, i długo i drogo chociaż wycena zanęcała.

      Usuń
  2. Ależ się u Ciebie dzieje :)))) Kolejne zmiany, powstanie nowe miłe, przytulne miejsce do wypoczynku.
    Zdradź Krysiu, jaki dokładnie jest plan co do tego miejsca? W pierwszej chwili myślałam, że ma być to taki letni pokój wypoczynkowy, a teraz widzę, że planujesz zainstalować piecyk, więc i w chłodne pory roku będzie można z niego korzystać :))
    Ależ jestem ciekawa efektu końcowego, czekam z niecierpliwością na relację :))
    Pozdrawiam najserdeczniej, Agness <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przytulna pustelnia do marzeń i zadumań. Na cały rok, więc izolacja dachu przed upałami w lecie i utratą ciepła w zimie.
      Sama jestem ciekawa efektu końcowego bo zmieniam detale w trakcie remontu, okazuje się, że dobra ekipa nawet kaprysy realizuje sprawnie.

      Usuń
  3. Ale się dzieje! Piekny pokój powstanie z tego stryszku. Twoja samotnia i enklawa, pewnie. Ale będzie radosci przy urządzaniu! No, nuda na pewno Ci nie grozi, Krystynko!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Olu, samotnia i pustelnia, tego jedynego co mi brakuje w domu rodzinnym. Gwarnie i serdecznie i cudnie jest ale moja dusza (i ciało też) musi czasem nachapać się odosobnienia. Będę sobie dawkować radość z urządzania, powoli i nierozważnie, A co to ta nuda Oleńko!

      Usuń
  4. Piecyk radzę brać najbezpieczniejszy.
    Mam nadzieję, że po remoncie uzyskasz ładne i przyjazne pomieszczenie:)
    Wszystkiego dobrego:)
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, będzie bezpiecznie bo i komin wysoki i wentylacja wymuszona i czujnik co też. Bo piecyk być musi, z szybką do oglądania ognia i płytą do podgrzewania.
      Będzie przytulnie i przyjaźnie, czy ładnie to kwestia gustu.

      Usuń
  5. Zafascynowaly mnie te belki pod sufitem.
    Jeśli to są stare legary fajnie było by wykorzystać je w aranżacji wnętrza


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Belki będą najważniejszym elementem koncepcji razem z drewnianymi ramami okien, ścianami z cegły, drewnianą podłogą

      Usuń
  6. no zaczyna mi się to podobać a i ten tarasik-ganeczek,to hektary porównujac do balkonu w mieszkanku.Będzie gdzie sadzic i siac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten tarasik to powód remontu gołębnika, będą tam kwiaty i warzywa, pnącza i owoce ... ech, ponosi mnie

      Usuń
  7. Fajny ten gołębnik:) Ale jak czytam Twój blog od paru lat, to Ty od remontu do remontu żyjesz:):):)Ja wiem, trochę bałaganu, mnóstwo pracy i potem ale potem... och, ale potem sama radocha:):) I tej Ci po znojach życzę jak najwięcej:).
    Belki wymiatają, bardzo lubię takie "odzyski' w mieszkaniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się jakoś układa, tyle że czasem są remonty a czasem remonciki. To już, mam nadzieję, przedostatni taki remont. Na szczęście, po wykonaniu, nie myślę: można by lepiej, inaczej, prościej taniej ale cycki do przodu i radujmy się.
      Ja też lubię, będą i belki i cegła i deski.

      Usuń