poniedziałek, 22 stycznia 2024

Już nie goła i wesoła.

Wcześniej gość, potem współmieszkanka (po zameldowaniu) a teraz 18 stycznia w czwartek stałam się na papierze dumną właścicielką połowy nieruchomości czyli współwłaścicielką🧡. Przez ponad kwartał, po sprzedaży garażu i mieszkania, byłam goła i wesoła, zero posiadania i odpowiedzialności ale nadszedł kres prowizorki💛. I znowu będą "kłopoty i radości współwłaścicielki nieruchomości💚". W praktyce pewnie niewiele się zmieni ale kto wie? Może właśnie się zmieni? Na dobre czy na lepiej💜?

 Bo jesteśmy różne. Halinka mówi: jest strasznie jasno, strasznie cicho, strasznie zimno, strasznie wietrznie, strasznie .... Ja mówię: jest ciemnawo, głośno, gorąco .... czasem mówię, że jest bardzo ... Siostra jest emocjonalna, impulsywna, spontaniczna, pracowita ( zrobię to zaraz, teraz). Ja jestem stoikiem, spoko, spoko, wszelkie skrajności wykluczone i trochę leniem ( prokrastynacja - zrobię to później, kiedyś). Po prostu Halinka jest altruistką a ja egoistką. Altruizm i egoizm są postawami, które człowiek zajmuje wobec drugiego człowieka. I choć bez specjalnych wyjaśnień czujemy przynaglenie, by być wobec drugiego człowieka bezinteresownymi, to doświadczenie siebie jako bytu zamkniętego w granicach własnego ciała domaga się dbałości o tę całość, którą jesteśmy.

Jestem teraz właścicielką połowy drzwi i bram w posesji. Zdjęć trochę więcej bo czasem fotografowane wejścia i wyjścia. Na dole czyli na parterze 6 drzwi. Jedne od rynku, drugie na podwórko, trzecie i czwarte do magazynków, piąte na schody, szóste na taras. I dwie bramy, na podwórze i do garażu.

Na tarasie drzwi z klatki schodowej, podwójne drzwi do mieszkania i jedne do magazynków na piętrze. 

A tych ci u nas dostatek, więc i drzwi też kilka. Kuchnia letnia, warsztat, magazynek i gołębnik. 

W mieszkaniu też ich sporo. Bo wejściowe, do i z mojej izby, do i z łazienki, do Halinki i Henia.

Trudno zarządzać tyloma drzwiami, odpowiadać za to co za nimi, pamiętać które zamknięte a które otwarte, czy na klucz czy na haczyk. Ale jak mówi Anna, takie dylematy rozmnażają połączenia w mózgu jak króliki. I całe to współodpowiadanie także, taką mam nadzieję. I nadzieję, że będzie z tego więcej radości niż kłopotów. 

14 komentarzy:

  1. mam wrażenie,że zgubiłabym się,za dużo tych drzwi i detali,ale bliskość siostry,siostrzanej obecnosci rekompensuje.Tak ja bym to odczuwała.Mi tam żal starego mieszkanka,nieporównywalnie bardziej przytulnego,ale nowe nadeszło bo tak trzeba było.Niech Ci będzie Krystynko dobrze,bezpiecznie,słonecznie i miło.Niech no tylko wiosna przyjdzie,wszystko się oswoi.Joanna,Asia ,jak pasuje ,Twoja wierna czytelniczka od lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wcale nie trudne ogarnięcie tylu drzwi, ja tu mieszkam już prawie cztery miesiące a bywam od kilku lat regularnie ale teraz już nie jako gość i to ta niewielka różnica. Stare mieszkanko rzeczywiście było przytulne i urządzałam je po swojemu i tylko ja tam rządziłam. Ale masz rację Asiu, nowe nadeszło bo taka potrzeba tego etapu życia.
      Dziękuję za serdeczne i szczere życzenie. Czy Ty pisałaś bloga Puch ze słów? Czy Ty zamilkłaś od roku i strona nie odpowiada?

      Usuń
  2. I nie miej mi za złe malutkiej szczerości,tak czuję,bo sama będę przed takimi wyborami,wiem co czułaś bo sama tak mam,jak to ciężko wyjść ze strefy jak to mówią komfortu i zacząć od nowa.Twoje postrzeganie świata dodaje ducha optymizmu,że się uda.Zawsze mnie twoje posty podnosiły na duchu,swoista terapia naturą,optymizmem,prostota codziennych czynności,tak pięknie opisana,że aż dlatego tak tęskna.Asia,Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trudne ale nie niemożliwe być zadowolonym z takiej dużej zmiany w tym wieku. Szukajmy plusów i bądźmy za nie wdzięczni ( karmmy je) a minusy zmaleją z czasem nawet do zera. Po prostu zginą z głodu
      Dziękuję Asiu za miłe słowa, wiesz że uwielbiam Joasie, bo tak ma na imię moja córeńka.

      Usuń
  3. Mieć to tak jak piszesz i radości i problemy, ale takie jest życie. A co do sióstr, ci sami rodzice, takie samo wychowanie, a jednak. Ja to obserwuję po moich wnuczkach. Z wyglądu toż samo, ale z charakteru daleko od siebie. Może to skutek urodzenia. Jedna styczniowa, druga lipcowa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja grudniowa a siostra lipcowa - to pewnie też ma znaczenie. Elu, i geny trochę i doświadczenie i tryb życia i warunki. Wszystkiego po trochu.

      Usuń
  4. Nieraz przeciwieństwa dogadują sie najlepiej. A poza tym krew z krwi. Znacie sie jak łyse konie. Wiecie jak sie pokłócić i jak pogodzić a jak unikać tychze skrajności.
    Ile drzwi! Oczopląs drzwiowy. Niesamowite! Fajny pomysł na zdjęcia!
    Pozdrowienia serdeczne ślę Ci Krystynko!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie korespondowaliśmy o tym, że w naszej rodzinie przeciwieństwa się przyciągają. Córcia i Lesiu - ogień i woda, wnuk Dżej i Agatka - wiatr i ziemia, ja i siostra - ziemia i niebo.
      To stara kamienica w Rynku a one mają swoje tajemnice i zakamarki. Ponad 100 lat historii, dwie wojny i wielu właścicieli.
      Olu, tak powoli wkręcam się w współwłaścicielstwo wędrując z aparatem po posiadłości 😀🤣

      Usuń
  5. Tyle drzwi daje wiele możliwości:)
    "Idź otwórz drzwi.
    Może tam za nimi jest
    drzewo, albo las
    albo ogród,
    albo magiczne miasto."
    Miroslav Holub

    OdpowiedzUsuń
  6. Mądry wiersz, dziękuję Mario. Ale w moim wieku wiele możliwości to troszkę za dużo 😀

    OdpowiedzUsuń
  7. O! mi też spodobał się wiersz :)
    Krystyno, jaka tam z ciebie egoistka :) Proszę cię :)
    Gdybyś taka była, nie miałabyś tak cudnej, dobrej, kochającej się rodziny. Kropka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie dłuższe i nietypowe haiku.
      Anno, przy siostrze ta moja cecha się uwydatnia, gdy mieszkałam sama byłam singlem a nie egoistką.
      A rodzinkę mam ciasną ale własną, hojną i kochającą - to fakt😘

      Usuń
  8. Post o drzwiach??? Zaskakujący, ciekawy, kreatywny. Byłam tak zaskoczona, że komentarz zostawiam. Brawo. inspiracja dla innych blogów wielka. W prawdziwym życiu, codzienności to jednak wielkie wyzwanie. Trzymam kciuki- na ułożenie spraw i potem wnioski trzeba trochę czasu poczekać, to zbyt ważne decyzje. Podsyłam usmiech z Kaszub i garść siły do realizacji planów i codziennych wyzwań. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest szczery, taki prosto z serca bo trzeba jakoś okiełznać te wielkie zmiany. Piszę bloga dla siebie, dla wspomnień i dla pamięci a więc jest o codzienności a jeśli codzienność jest zaskakująca, kreatywna i ciekawa tym lepiej.
      Dziękuję Alis za garść siły, przyda się na pewno.

      Usuń