W chatcie praca i plany, natura nadaje tempo - można jej oddać kontrolę i upraszczać.
Wyprawa do nieznajomych, Oli i Ce - poruszająca i zachwycająca. To bajkowa posiadłość, tu króluje miłość i czułość, serdeczność i życzliwość. Klimatyczną oborę, pełną pomieszczeń, boksów, magazynków, zakamarków i przydasiów zapełniają szczęśliwymi kurkami i kózkami. Stary, niezamieszkany przez lata i zaniedbany dom, powoli i troskliwie wyciągają z wieloletniego zaniedbania. Planów i pracy przed nimi jeszcze huk. I są szczęśliwi !!! I serdeczni i nadzwyczajnie zwyczajni. Naprawdę chodzą na codzienne spacery z kozuchami. Nie tylko w bajkach tak bywa.
U Marty mały, biały domek wycackany i wymuskany, urocza jodłowa aleja doń prowadzi, z miejsca na taras przepiękny i przepastny widok, klimatyczne miejsce na ognisko. I jest nieszczęśliwa, niezdrowa, myśli o sprzedaży. A przecież jest serdeczna i hojna, troskliwa i naprawdę warta szczęścia.
Dla wszystkich zaglądających życzenia radosnych i spokojnych ale poruszających i pełnych wzruszeń Świąt Wielkanocnych
Krystynko-pielgrzymko! W przerózne miejsca zawitałaś. Ludzi przeróznych na swej drodze spotkałas. Nad losem im przydzielonym sie życzliwie zamysliłas.Ciekawe miejsca zwiedziłaś. Sercem najdelikatniejsze kwiaty wypatrzyłaś. I jeszcze pieknie o wszystkim napisałaś!Dziękuję, wzruszam sie o poranku, mogąc czytac tak ciepłe opisy i cieszac się, że tak miło nas odebrałaś.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego droga Wędrowniczko!:-))***
zyczą Ci Ola i C - już bardziej znajomi!:-)).
P.S.
Winobluszcz zaraz w poniedziałek posadzilismy. A potem kilka razy gradem posypało. Nocami przymroziło. Teraz gruba warstwa śniegu leży. Mamy nadzieję, ze mimo wszystko się przyjmie.
P.S.nr 2
Kózki nudzą sie w stajni i rozrabiają tam całe dnie, bo na ten snieg nie chcę z maluchami chodzić żeby sie nie poprzeziębiały!
Żal było nie utrwalić tych godzin u Was, takie miłe spotkania trzeba upamiętniać by się nimi rozkoszować w chwilach duszy ciemnej i doła. Jestem dumna, że już bardziej znajoma też.
UsuńP.S.
Jak się nie przyjmie będzie okazja spotkać się znowu, bo ten winobluszcz można ciąć i sadzić prawie cały rok (chyba).
P.S.2
Wam chyba bardziej tęskno za tymi spacerami niż im. One tam razem dokazują i brykają i skakają aż miło
Ojej! spotkanie blogowe się odbyło, ciepłe i przyjazne; no i jak tu mogą co niektórzy mówić, że internet zabija więzi międzyludzkie; przecież w realnym świecie być może nigdy nie doszłoby do takiego spotkania, bo nawet nie wiedziałybyście z Olą o swoim istnieniu; a tak podobne dusze znajdują się i zawierają przyjaźnie; jesteś już na Zachodzie, przy rodzinie, nasycaj się rodzinną atmosferą, żeby starczyło na czas, kiedy będziesz w chatcie i przy ogniu będziesz wspominać te chwile; radosnych świąt, dla Ciebie i rodziny, czułych i ciepłych; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOjej, ojej! Odbyło się w niedzielę Palmową, trochę spontanicznie i jestem zachwycona. Aż się boję, bo kózkami też a przecież nie mam warunków i zresztą Ola by nie dała swoich skarbów komuś kto jest w ciągłej podróży. I słusznie. Drżyj Maryś, bo do Was też się wybieram, jak już będziecie u chatce na stałe. Na kęs wędzonego i pierogi.
UsuńNasycam się i focę bo musi wystarczyć do lata. Dla was też radosnych i pełnych dobrych wzruszeń Świąt Wielkiej Nocy. Pierwsze takie święta Jaśka!
Przyjemnych świąt :*
OdpowiedzUsuńWzajemnie Żabko zielona, ciepłolubna wielce.
UsuńWspaniałe podróże. :) Pełne wrażeń, kolorów i miłych spotkań. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i święta miałaś przemiłe i nasyciłaś się rodzinnym ciepłem, miłością i radością. :)
Serdeczności:)
Zaiste wspaniałe i emocjonalne to były dni.
UsuńŚwięta jakby przedłużone bo wtorek i dzień wolny w szkole. Alleluja Grażko!
Krystynko, faktycznie prawdziwy z Ciebie pielgrzym. Milo czytac takie slowa, ze swiat blogowy, wirtualny, przechodzi w real.
OdpowiedzUsuńRadosnych Swiat, pozdrawiam swiatecznie:)
Jak to w podróży Renatko, ciekawie i pouczająco. Realny w wirtualny i odwrotnie - jak tylko się chce i pragnie.
UsuńDziękuję za życzenia :-)
Podróże, ludzi poznawanie...
OdpowiedzUsuńTaki ze mnie typ, że nie lubię się z domu ruszać, w moim własnym świecie sobie najchętniej siedzę. A jak już wyruszę, jak się zmobilizuję - to żal mi w sercu, że tak rzadko to robię :)
Taki to ze mnie dziwny typ...
Też tak mam, tak samiusieńko, nie chce się i odwleka ale jak już sakwa spakowana i drzwi zamykam za sobą to myślę ; dlaczego tak rzadko, dlaczego dopiero teraz ... Bo wszędzie dobrze ale w domu najlepiej, Ale czy ciekawiej?
UsuńNa pewno nie najciekawiej. Ale tak bezpiecznie, cieplutko, spokojnie... ;)
UsuńA w podróży nigdy nie wiadomo, co się przydarzy...
Gdzie te czasy, kiedy przynajmniej raz w miesiącu pakowałam plecak i ruszałam na rajd w góry, do znajomych, po prostu w świat? Wyrosłam?
Trzeba popracować nad sobą, bo inaczej na starość zupełnie nikt mnie nie odklei od wygodnej kanapy/fotela, czy co tam akurat będę mieć u siebie w domku ;)
Wyrosłaś i dorosłaś. Stałaś się odpowiedzialna jak oczekiwał świat. Ale czy to Twoja bajka?
UsuńPoczekaj, spełnisz swoje społeczne obowiązki, odejdziesz na zasłużoną i znowu będzie czas na realizowanie swoich pasji. Jeśli one jeszcze będą czekać.
Piękne detale, chatki, domy, kwiaty, a najpiękniejsze Twoje opowieści. Pozdrawiam poświątecznie i wiosennie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Dominiko, Ty umiesz pogłaskać słowem !
UsuńSerdeczności ślę jeszcze z zachodniej podróży.
To jest pasja podróżowania
OdpowiedzUsuńPodziwiam
Taki podziw mile widziany, nie za dużo go w moim świecie. Uściski z zachodu!
Usuń