To jedyny taki pierwszy rok na Podlesiu, od września do września i aż się zadziwiam ile sie tutaj nadziało przez ten czas. A właściwie ile wymyśliłam i zrealizowałam, zrobiłam i zleciłam.
Zakup - 27 września 2024 roku, w rocznicę przeprowadzki do Domu Rodzinnego.
1 miesiąc - październik 2024. Byłam tam 10 razy czyli więcej niż dwa razy w tygodniu. Najpierw zagospodarowanie kompostownika, składającego sie tylko ze skoszonej trawy, na grządki wzniesione. Po połowie miesiąca wizyta Dzieci i wnuków, zakup kosiarki i taczki, prace porządkowe i sadzenie drzewek owocowych. A na koniec wycinanie stareńkiej śliwy i przycinanie wielkiej czereśni.
2 miesiąc - listopad 2024. Tylko 6 razy na działce, bez noclegu. Dalsze prace przy grządkach wzniesionych, demontaż huśtawki drewnianej, która zawaliła się przy próbie siadania, okopanie młodych owocowych drzewek, przekopanie grządki, sadzenie iglaków .....
3 - grudzień 2024 - ogniska i spalanie gałązek ze śliwy, przystrajanie świąteczne, drobne prace porządkowe. Słaba zima niezima, odrobina śniegu, troszkę mrozu.
4 - styczeń 2025. Zimowe, słoneczne i pochmurne dni. Krótkie i leniwe. Tylko pobielone pnie w sadzie i początki zagospodarowania terenu za domkiem, od południa.
5 - luty 2025. Przycinanie winorośli, chyba za mocno. Przenoszenie płyt z miejsca na miejsce po kilka razy, i to jeszcze nie ostatecznie. Pod koniec lutego chyba pierwsze nocowanie.
6 - marzec 2025. Remont w domku. Elektryka, tynkowanie, malowanie, wymiana podłogi w domku, zrobienie podłogi na tarasie. Bywałam tam prawie co drugi dzień. Zeszło Toniemu ponad trzy tygodnie marca ale duża cześć zrobiona, w tym podłoga na tarasie planowana a reszta tak jakoś wychodziła w trakcie bo fachman miał czas a ja zachcianki i pieniądze. Ale też nie leniuchowałam, zagospodarowałam grządki wzniesione, grządkę warzywną, posprzątałam w magazynku po swojemu.
7 - kwiecień 2025. Pożegnanie z fachowcem i sprzątanie w domku i dookoła. Mycie i szorowanie, przestawianie i przesuwanie. Okrywanie truskawek i poziomek, odkrywanie nasadzeń poprzedników.
8 - maj 2025. Od maja już coraz częstsze palenie ognisk i nocowanie w domku. No i zaczyna sie koszenie i odchwaszczanie i tak będzie już przez całe lato. Przyjemne dni, ciepłe noce.
9 - czerwiec 2025. Częste nocowania, palenia ognia i kolacje wieczorami przy ognisku. Coraz mniej siedzenia w domku bo coraz bardziej zielono i kolorowo dookoła. Coraz częściej odwiedza mnie siostrzyczka i są pierwsze owoce - czerwone porzeczki, agrest, poziomki.
10 - lipiec 2025. Kładę się w cieniu a po drzemce budzę się w plamie słońca, opalona na czerwono. A po połowie miesiąca przygotowuję front robót do wizyty Dzieci i wnuków, miedzy innymi zgromadzenie i zabezpieczanie drewna, przegląd pompy, wyciągnięcie listew kompozytowych, lista prac. Trzydniówka z Rodzinką bardziej towarzyska niż pracowita, relacja w tym poście. Drabinki na tarasie zamocowane, drewutnia zabezpieczona przed deszczem, listwy na barierkach, detale w domku ...
11 - sierpień 2025. Zbieranie plonów, niezbyt obfitych ale to pierwszy rok i raczej rozpoznanie możliwości. Kończą się pomidory i ogórki, fasolka i jeżyny, tylko słoneczniki pysznią się wdzięcznie.
12 - wrzesień 2025. Już czuć jesień a na działce głównie wybór i posadowienie kominka, sianie poplonów, odświeżanie ziemi pod borówkami amerykańskimi, wsadzanie bluszczy i powojników przy podporach.
I tak rok zatoczył koło, marzenia zrealizowane, plany wykonane. Niewiele mi zostało na drugi rok, może tylko w domku okno od wschodu i mocne przycięcie gruszy. Ten rok był dla mnie bardzo łaskawy, sporo chłodnych dni, niewiele upalnych a wody wystarczająco by nie kupować elektrycznej pompy.
Jak dobrze,gdy takie osoby jak Pani prowadzą bloga..Dla mnie jest to źródło inspiracji,motywacji i podziwu.Pozdrawiam i gratuluję owocnego(nomen omen)roku,Ewa.
OdpowiedzUsuń