pi膮tek, 27 maja 2016

Toskania subiektywna - Florencja i Il Gorgo.

By艂y i oczarowania i rozczarowania i zadziwienia!
Nie spos贸b opisa膰 wszystkich miast, miasteczek, zabytk贸w, ruin, budowli jakie zwiedzili艣my. Nie spos贸b wybra膰 po kilka zdj臋膰 z tych kilku tysi臋cy wykonanych ( pi臋cioosobowa za艂oga bia艂ego Suzuki Splash, ka偶dy po tysiacu a ja dwa). Nie spos贸b w kr贸tkim czasie jaki sp臋dzam latem przy komputerze. Wymieni臋 dla swojej pami臋ci w kolejno艣ci zwiedzania, kto by艂 mo偶e sobie przypomni swoje wra偶enia.  A ja b臋d臋 wspomina膰 powoli, przez rok. By艂a ju偶 Wenecja i Burano, dzi艣 b臋dzie  Florencja i Bettolle a w艂a艣ciwie Il Gorgo.
FLORENCJA  kr贸tko, bardzo kr贸tko. I bardzo subiektywnie. Mo偶e nie rozczarowanie bo nie da艂am jej szans ze wzgl臋du na okoliczno艣ci. Jeden d艂uuugi przejazd przez ca艂e miasto na wzg贸rze San Miniato sk膮d najpopularniejszy, wr臋cz widok贸wkowy widok na ca艂e historyczno - turystyczne centrum. 
Reszta wycieczki zwiedzi艂a co trzeba i co chcia艂a, chocia偶 w ograniczonym czasie. Najwa偶niejsze, 偶e ta niedyspozycja sko艅czy艂a si臋 na jednym dniu. Trafi艂o akurat na Florencj臋, mo偶e to znak, 偶e kiedy艣 tu wr贸cimy z Marko.

IL GORGO czyli agriturismo w kt贸rej 'go艣cili艣my'. Klimatyczna cho膰 unowocze艣niona farma Il Gorgo ma wszystko to co sobie wyobra偶a艂am jako Dom w Toskanii. Pi臋kne, kamienne, wielkie budynki dostosowane do potrzeb turyst贸w, odtworzone z pietyzmem drobiazgi. To moje wielkie oczarowanie, rosn膮ce z czasem. W pierwszej chwili brakowa艂o mi lampki przy 艂贸偶ku do czytania przed snem i drugiej szafy na cztery Kobiety ale Pani Danusia zdoby艂a te niezb臋dne zbytki i od trzeciego dnia ju偶 tylko oczarowanie. A beztroski, spokojny, wypoczynkowy dzie艅 pozwoli艂 mi zrozumie膰 zachwyt Amerykan贸w, Anglik贸w i Francuz贸w t膮 krain膮 tchn膮c膮 natur膮 i zwyczajn膮 codzienno艣ci膮 zakorzenion膮 w tysi膮cleciach. Polecam z czystym sumieniem na nocowanie, odpoczywanie czy na pobywanie. Pi臋kna i urokliwa w dzie艅, o zachodzie i noc膮.

Rozczarowa艂a kuchnia toska艅ska ale po prostu nie dali艣my jej wielkich szans. W czasie tygodniowego pobytu chcieli艣my ogl膮dn膮膰 jak najwi臋cej i nie by艂o czasu na niespieszne, wielodaniowe obiady kt贸re opisuj膮 w ksi膮偶kach, na te wszystkie antipasti, primi i secondi piatti, dolci,  ... Gdzie艣 po drodze w osterii czy trattorii jakie艣 tortellini, ravioli, pasty, spaghetti, pizze a i to nie zawsze bo maj膮 sjest臋 i wiele z nich otwieraj膮 po przerwie dopiero po 19 tej. A kto jad艂 piero偶ki z kapust膮 mojej mamy albo pierogi ruskie lub z mi臋sem mojej swaszki, albo moje kurczaki panierowane, z m艂odymi ziemniaczkami i mizeri膮, go艂膮bki mojej siostry, m艂od膮 kapustk臋 mojej Bratowej, temu nie zaimponuj膮 ravioli z zucchin膮, pancett膮 i ricott膮 czy pici z pecorino i spinaci. Lepiej brzmi ni偶 wygl膮da i smakuje. Niech 偶yje polska kuchnia i kultura mas艂a i 艣mietany! Mnie ju偶 nie uwiedzie oliwa, nawet ekstra virgin. Ale lody maj膮 zacne.



3 - Montepulciano i Bagni de Fillipe

4 - San Galgano,San Gimignano, Monteriggioni

5 - Crete Senesi, Siena, Winiarnia Marchesi Antinori, Castelina in Chianti

6 - Marina di Grosseto. Marina di Alberese.

7 - Ja Agroturismo , reszta wycieczki jak wczoraj

8 - Pienza, Monciano, Abreza di san Antyma czyli Opactwo 艣w. Antyma, Cortona

pi膮tek, 20 maja 2016

Subiektywna Wenecja czyli Maro u San Marco

Poniewa偶 w drodze do Toskanii przeje偶d偶a si臋 przez Wenecj臋, C贸rki zaplanowa艂y tam dwa noclegi, bo 偶al by艂oby j膮 omin膮膰. Ja tu b臋d臋 po raz trzeci. Pierwszy raz w lutym, w karnawale, jeszcze w XX wieku, przez trzy dni. Maski, stroje historyczne weneckie, imprezy plenerowe do rana, mn贸stwo turyst贸w. A by艂y to czasy film贸w Kodaka po 36 zdj臋膰 i chocia偶 wzi臋艂am z dziesi臋膰 i tak ich brak艂o. Wi臋c na placu 艣w. Marka zakupi艂am jeszcze trzy i jeszcze jeden i by艂y to najdro偶sze filmy w moim 偶yciu. Drugi raz by艂am kilka godzin przejazdem, czekaj膮c na prom do Grecji. Zawie藕li nas wtedy na wysp臋 Murano, gdzie ogl膮dali艣my proces dmuchania szk艂a, co by艂o dla ceramika nic nowego. A teraz raz trzeci z Dzieckiem, Wnukiem i znajomymi.
Plac 艣w. Marka spinaj膮 dwa rejsy.  Pierwszy, dopo艂udniowy w s艂o艅cu i ostatni, powrotny po p贸艂nocy.
Ten pierwszy, wolniutki, to zachwyt, focenie bez opami臋tania na prawo i lewo.
Potem na placu czyli jak m贸wi膮, najpi臋kniejszym salonie Europy, wa艂臋samy si臋 w s艂o艅cu mi臋dzy t艂umami r贸wnie zachwyconych turyst贸w. Jaki艣 czas sp臋dzamy w z艂oto-mozaikowej, ch艂odnej Bazylice 艣w. Marka, gdzie nie wiadomo czy patrze膰 w d贸艂 czy w g贸r臋 czy na wprost. Reszta wycieczki (beze mnie) udaje si臋 na szczyt campanile a ja mam chwil臋 zadumy w cieniu, u jej podn贸偶a. A po tej chwili znowu t艂um turyst贸w przesuwa si臋 przede mn膮, m艂odzi i starzy, pi臋kni i brzydcy, biali i czarni i wszyscy co pomi臋dzy. A m贸j aparat tylko cyk, cyk, cyk - dyskretnie.
Wybija 15 ta bim, bim, bom i masz, m贸j aparat mruga na czerwono, bateria siada, To jaka艣 kl膮twa placu 艣w. Marka. Wi臋c teraz oszcz臋dnie a przed nami jeszcze spacer uliczkami czarownymi i urokliwymi do Rialto, wyspa Burano, spacery po mosteczkach i nabrze偶ach. Nie wiem czy to staro艣膰 czy znak czasu ale Wenecja wydaje mi si臋 coraz bardziej merkantylna.

Ca艂a ta droga przez Wenecj臋 dla urody gin膮cego miasta i po to, by dotrze膰 do nowej dla nas atrakcji czyli na wysp臋 Burano. I warto by艂o! Bajka i rado艣膰, kolorowa, dziecinna, babciowa - po prostu dla wszystkich. Kolor jest bohaterem i On zdobi, wi膮偶e, przyci膮ga, zan臋ca. Kolorowe domy, okna, okiennice, szk艂o, chusty, bluzy, suknie, bi偶uteria .... Kupuj臋 magnes, kubek, krzy偶yk, widok贸wki - wszystko rado艣nie kolorowe.

P艂yniemy z Burano o zachodzie s艂o艅ca a potem ju偶 noc膮 na plac San Marco. Jest przyp艂yw, woda wybija ze studzienek na placu tworz膮c bajeczne odbicia. Snujemy si臋 po placu i zau艂kach do ostatniego tramwaju wodnego wi臋c noclegujemy dopiero grubo po p贸艂nocy.

To by艂 intensywny, pe艂en wra偶e艅 i emocji dzie艅. I tak b臋dzie ju偶 ca艂y tydzie艅. A najbardziej dzielna moja c贸re艅ka, kt贸ra nas tu przywioz艂a przez ponad tysi膮c km i ca艂y dzie艅 planowa艂a nam atrakcje.