W lipcu i sierpniu jestem tam dwa razy w tygodniu, nawet po dwa lub trzy dni a więc niewiele mniej niż w domu. Ale to sezon zbiorów warzywnych szybko dojrzewających. Pomidory, ogórki, fasolka - trzeba zbierać szybko i w punkt. A i owoce czyli porzeczki, maliny, poziomki a nawet jeżyny już dojrzewają, chociaż marnie, nie tyle ( na szczęście) by musieć robić przetwory ale by zjeść prosto z krzaczka. Ale ogólnie u mnie bujnie i zielono bo chwastów nie wyrywam
A pobyt z noclegiem dlatego, że moje ulubione latem pory dnia to zmierzch i zmrok, noc, ranek i poranek - czyli jakby pół doby. Bo dopołudnie, południe i popołudnie to już be, zwłaszcza latem gdy upalnie! Dobrostan jest w Domu, błogostan na działce. Szczęśliwa ze mnie Starka 💛💚💙.
Po ponad pół roku już wiem, że na tej działce nie jest mi potrzebna kuchnia, która w Brzózie była sercem Chatty. Ale tam pobywałam po kilka dni z dala od mieszkania i tam WC, spanie, jedzenie było najważniejsze. Łazienka, wygodne łóżko z szafką i półeczką obok, kominek na drewno, gotowanie w kuchni i na tarasie, grill na tarasie, ognisko pod wiatą z winogronem ... A tutaj nie wygodne łóżko i kuchnia są najważniejsze, bo tutaj do domu blisko. Wystarczy lodówka na upalne dni, kuchenka elektryczna, kanapka do drzemki i przespania noc lub dwie i to mam. Trochę brak mi żywego ognia w domku, świeczki i tealighty nie bardzo wystarczają. I okna na wciąż otwartego, zabezpieczonego moskitierą. A więc to plany na rok 2026, ważny dla mnie rok, gdy zmieniam kod z przodu z 7 na 8!💚💙
Jedna noc była chłodna i pomyślałam o kominku. Domek mały więc wspomniałam okrągłą kozę z białego domku w Brzózie. Ale do tego potrzebny komin no i nawet w internecie już takich brak. Ale wspominam też chłodne noce, gdy kładłam sie spać przy rozpalonym kominku na drewno, dużo ponad 20 stopni wieczorem a w środku nocy się budziłam przy wygaszonym i szczękając nie tylko zębami, rozpalałam kominek i czekałam w łóżku aż ogień się rozpali i w chatcie będzie chociaż 10 stopni. I to samo rankiem, rozpalanie i czekanie, by się ubrać. Na to już jestem za wygodna i za Starka.
Dlatego wypatrzyłam na allegro takie cudeńko elektryczne, niekłopotliwe, jak lampka i piecyk w jednym. Nie brudzi, nie trzeba komina, nie trzeba podkładać polan a grzeje, mruga i daje złudzenie ognia. W moim słusznym wieku należą sie wygody a do żywego ognia mam świeczki, tealighty, grill i ognisko. Więc taki kominek może nawet już w tym roku? W tym właśnie kąciku?